XVII

941 80 5
                                    

Nagle do pokoiku weszła, a raczej wbiegła pani Paulina oraz Jasmin.

Patrząc na ich miny, nasze rozmowy umilkły. Nie wiedzieliśmy wprawdzie o co chodzi, ale raczej nie było to nic dobrego.

- Także słucham. Kto to zrobił? - odezwała się pani Paulina chłodnym tonem, niepodobnym do jej osoby.

- Ale co? - Maciek zdobył się na odwagę, aby zadać pytanie, które zapewne dręczyło nas wszystkich.

- Nie udawajcie. - tym razem odezwała się Jasmin. - Wszyscy wiedzą że to któreś z was. Co więcej wiemy też które. - wymieniła spojrzenia z panią Pauliną.

Jak ta dziewczyna mnie irytuje!

- Kobieto, czy ty jesteś nie normalna? - zapytała wyraźnie poirytowana Nina.

- My naprawdę nie wiemy o co chodzi. - dodała Julka.

- Więc wam wyjaśnię. - powiedziała pani Paulina jakby z góry oceniając, że kłamiemy. Pewnie ta cała Jasmin jej coś naopowiadała. - ktoś wypuścił wszystkie konie ze stajni rekreacyjnej i musiałam odwołać jazdy bo nie było na kim. Rozbiegły się po całym terenie stajni. - westchnęła. - A teraz niech winny się przyzna.

Wszyscy milczeliśmy, ale nagle odezwała się azjatka.

- Przecież wszyscy wiedzą, że to ty, przyznaj się. - swoje słowa skierowała do mnie, a ja patrzyłam na nią z niedowierzaniem. - Tak ty, Olga.

- Co? - tylko tyle udało mi się z siebie wydusić. Nie wiem, w co ona chce mnie wrobić, ale nie podoba mi się to. - Niby po co?

- Każdy wie, że ty najchętniej wszystkie konie byś wypuściła na wolność, nie wypieraj się.

Dobra, z tym akurat mogę się zgodzić, ale cała reszta to jakiś absurd!

- No słucham, Olga. - widziałam w oczach pani Pauliny żal.

- Nie wiem co mam powiedzieć... To nie ja!

- Zawiodłam się na tobie...

- Co? Ale to nie byłam ja! Przecież cały czas byłam z nimi! - pokazałam na grono moich kolegów.

- Potwierdzam, cały czas była z nami.- odezwała się Nina.

- Jesteś jej przyjaciółką! To oczywiste że będziesz jej bronić! - świetnie to sobie zaplanowałaś, Jasmin.

- Koniec! - krzyknęła pani Paulina, a wszyscy zamarli. - Olga idziesz ze mną, reszta może wracać do tego co robiła.

Byłam tak zszokowana całą sytuacją, że z trudem ruszyłam się z miejsca.

Gdy usiadłam przed biurkiem, przypomniałam sobie chwilę kupna Dragona i  cała resztę. Niesamowite, że przez te kilka miesięcy moje życie aż tak się zmieniło.

- Olga, czemu to zrobiłaś? - zapytała tym razem z troską.

- To naprawdę nie byłam ja, czemu pani mi nie wierzy?

- Jasmin widziała...

- I pani wierzy jej a nie mi!? - przerwałam. Czyli Jasmin aż tak chce mi dokopać. Świetnie.

- Przykro mi, ale ona dała dobre argumenty... No cóż, tym razem nie wyciągnę z tego żadnych konsekwencji, ale musisz złapać wszystkie konie i zaprowadzić do boksów.

- Dobrze, ale przysięgam, to nie byłam ja.

Kobieta uśmiechnęła się słabo i chyba mi uwierzyła, ale ktoś konie musi złapać, a dla mnie to sama przyjemność.

*

To jeszcze nie koniec intrygi Jasmin :) zrobi się niezła drama, będzie ciekawie (mam nadzieję).

I bardzo dziękuję za 1,5 tyś wyświetleń! 💜💜💜

DragonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz