X

1.1K 95 1
                                    

Odwróciłam się...

Za mną stał dość wysoki szatyn o piwnych oczach.

- Yhm... Sorki. - powiedziałam.

- Nic nie szkodzi. - uśmiechnął się do mnie chłopak. - Jestem Maciek. - podał mi rękę, którą uścisnęłam.

- Olga.

- To jest Dragon ? - pokazał na mojego kochanego konika.

- Tak. Od paru tygodni to mój koń.

- Bez urazy, ale chyba nie jesteś normalna. Ten koń jest bardzo trudny. Nikt na nim nie jeździł.

- Wiem. - poczułam się urażona. Myślałam, że ten chłopak jest spoko, a jednak jest taki jak azjatka, którą spotkałam w siodlarni. Postanowiłam nie być już miła, więc mówiłam oschle z nutką gniewu. - I zdziwił byś się. Wiem coś o koniach.

Odwróciłam się od niego i weszłam do boksu Dragona, zabierając szczotkę.
Okej, ten chłopak odszedł, więc zaczęłam czyścić ciemną sierść Dragona. Byłam zła. Naprawdę zła i smutna. Dragon tracił mnie pyskiem w ramię.
Westchnęłam i zatrzymałam rękę ze szczotką na jego łopatce.

- Przepraszam, kochany. Po prostu trochę mnie to przytłacza...

- Hej... - usłyszałam cichy znajomy głos... Tylko do kogo on należał... Popatrzyłam na wejście do boksu. A tak ! Nina ! - Ja... -zapytała nie pewnie.

Zmarszczyłam brwi.

Ominęłam Dragona i oparłam o drzwi boksu.

- Tak ?

- Chciałam zapytać jak się czujesz w nowej stajni.

"What? A co cię to obchodzi?"

- Yhm... Nawet dobrze... A co?

- Po prostu. Polubiłam cię.

- Nawet się nie znamy.

- No i? Dobra, czekaj...Niech zgadnę. Poznałaś Jasmin, tak ?

Acha, czyli tak nazywa się Azjatka.

- Nie martw się. Ona dla wszystkich na początku jest niemiła.

- Uch ... Mnie chyba nigdy nie polubi...- westchnęłam.

- Olga, nie martw się. Jakby co możesz przyjść do mnie. Ja cię obronię ! - roześmiałyśmy się. Spójrzałyśmy sobie w oczy.

- Dzięki, Nina. - mega polubiłam tą dziewczynę.

DragonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz