Mijał czas i Marta była spóźniona już 20 minut. W międzyczasie wszyscy bawili się w kalambury, grali w uno i ogólnie w miarę dobrze się dogadywali. Starałam się zapomnieć chociaż na chwilę o Marcie, ale moje myśli cały czas wracały do niej. Naprawdę liczyłam, że przyjdzie... Może jej coś wypadło? A może chciała sobie tylko ze mnie zażartować?
Już chciałam całkowicie porzucić nadzieję na to że przyjedzie, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Zerwałam się z miejsca, a do gości siedzących koło mnie i rozgrywających właśnie 6 partię gry w uno, rzuciłam krótkie "pominińcie moją kolej, zaraz wracam". Wymieniłam porozumiewawcze spojrzenie z Niną, która wiedziała wszystko o mojej sytuacji z Martą i cały czas mnie wspierała. Co więcej, powiedziała nawet, że ona może odpuścić, bo z Martą znam się dłużej. Oczywiście się nie zgodziłam, Marta powinna zrozumieć, że każdy może mieć tyle przyjaciół ile chce. Rozumiem, że mogła się gniewać o to że nie powiedziałam jej o nowej przyjaciółce, ale gdy zna prawdę, powinna przyjąć to do wiadomości i nie dać się ponieść zazdrości.
Cała w emocjach otworzyłam drzwi, a za nimi zobaczyłam uśmiechniętą blondynkę.- Olga! Cześć! - uśmiechnęła się co odwzajemniłam.
- Hej, wejdź do środka. - puściłam ją przodem.
- Słuchaj, strasznie cię przepraszam za to spóźnienie, ale coś mi wypadło... - odwiesiłam jej płaszcz i uśmiechnęłam się.
- Nie no, luz. - patrzyłam w jej oczy - Bałam się, że nie przyjdziesz...
- Nie no, jak miałabym nie przyjść na urodziny przyjaciółki? - zadała pytanie retoryczne.
- Przyjaciółki? Czyli już się nie gniewasz? - zapytałam z nadzieją w głosie.
- Jasne! Zrozumiałam, że nie ma co robić fochów. I w sumie, to z nią możesz sobie pogadać o koniach i mi przynajmniej nie będziesz zawracać tym głowy! - zaśmiała się. - żartuję oczywiście, mam nadzieję że nie ominą mnie największe sensacje stajenne.
- Nie ominą, zapewniam cię. - zaśmiałam się. - Naprawdę doceniam, że to zrozumiałaś.
- Dobra, a teraz chodź na tą imprezę. - uśmiechnęła się Marta.
- Jasne, czekałam na ciebie z tortem.
Razem z Martą poszłam do pokoju, po czym przedstawiłam ją wszystkim, a wszystkich jej. Zauważyłam na jej ustach lekki grymas, gdy mówiłam o Ninie, jednak szybko on zniknął. Marta na pewno potrzebuje trochę czasu, żeby przywyknąć do obecnej sytuacji i postaram się ją wesprzeć najlepiej jak będę potrafiła.
Od dawna nie czułam się tak szczęśliwa jak teraz. Odzyskałam przyjaciółkę! Tak bardzo na to czekałam!*
Po skończonym filmie, nadszedł czas pożegnań. Wszyscy dziękowali za wspólny wieczór i jeszcze raz składali krótkie życzenia urodzinowe. Potem zostałam już sama, więc wsiadłam do samochodu taty (który dzisiaj u nas nocuje) i pojechaliśmy do domu.
Zaczęłam odpakowywać prezenty. Wszystkie były naprawdę przecudowne. Między innymi dostałam smaczki dla konia, grę planszową, rękawiczki, czapkę z pomponem, kopystkę z żelową rączka, jeszcze więcej smaczków, znalazłam też modelinę, szkicownik z koniem... Eh, trochę tego jeszcze było. Od Marty dostałam śliczną bransoletkę z wiszącym, małym, srebrnym konikiem, oprawione w śliczną ramkę nasze wspólne zdjęcie i jakieś drobiazgi. Nina natomiast wręczyła mi prawdziwe cudowny kantar eskadrona, którego sama chciałam nabyć, ale nie zdążyłam. No i standardowo było jeszcze duuuużo słodyczy.Zdecydowanie to był jeden z najlepszych dni w moim życiu...
No i się zmobilizowałam i napisałam już kolejną część 😊
Teraz wyjeżdżam i nie będę mieć internetu, więc nie wiem jak to będzie z rozdziałami... 🙁
Ale w każdym razie, do następnego! 😘
![](https://img.wattpad.com/cover/165828173-288-k444844.jpg)
CZYTASZ
Dragon
RandomOlga Ostrowska to pełna pasji i miłości do koni nastolatka. Jednak od wypadku, rodzice nie pozwalają jej jeździć. Jeszcze nie wiedzą co ich czeka... ••• Zapraszam do czytania :) ••• #1 - konie / 4.01.2019r. i 26.02.2019 #3 - dragon / 15.11.2018 #2...