ROZDZIAŁ 2

48 2 0
                                    


Poniedziałek, 20.01.2013r

Wstałam o 9.40, zwlokłam się z łóżka i poszłam do łazienki. Poranna rutyna zajęła mi 20 minut ponieważ myłam włosy,brałam prysznic a następnie włosy wysuszyłam i wyprostowałam. Następnie ubrałam świeżą bieliznę i wróciłam do pokoju. Ubrałam na siebie ciemne jeansy z przetarciamy na kolanach, szary t-shirt z wizerunkiem minnie mouse a także czarne conversy za kostki.Dziś miałam dzień wolny od szkoły ponieważ chciałam sobie odpocząć po ostatnim wydarzeniu. Wyszłam z pokoju, gdy z dołu dobiegały mnie jakieś dość głośne rozmowy...

- Mam na imię Simon Brown i jestem prywatnym detektywem. Wynajęło mnie pewne małżeństwo, chciałbym rozmawiać z waszą córką-powiedział

- Ja jestem ich córką-powiedziałam to schodząc ze schodów. A o co chodzi- dodałam po chwili.

-Wszystkiego dowiesz się na komendzie-odpowiedział a mnie zatkało. Po chwili przyjechała policja, moich rodziców zakuli w kajdanki i wyprowadzili z domu a ja stałam jak słup kompletnie nie wiedząc o co chodzi. Dopiero gdy pojechałam z panem Simonem na komendę to się wszystkiego dowiedziałam.

- O co chodzi? Dlaczego moich rodziców zabrali w kajdankach a ja siedzę tutaj?- zapytałam

- Otóż, chodzi o to że pani Amanda i Andrzej Kusaj nie są twoimi biologicznymi rodzicami-odpowiedział

- Co... a..ale jak to?...nie wierzę! - powiedziałam

- Kiedy miałaś roczek to twoja biologiczna mama poszła z tobą na zakupy, a że wtedy spałaś w wózku to zostawiła cię na chwilę pod małym sklepem warzywniczym a ona sama weszła do sklepu. W między czasie gdy nikt nie patrzał to właśnie pani Amanda z panem Andrzejem podeszli do wózka i Cię porwali. Następnie załatwili Ci fałszywy paszport, zmienili imię,nazwisko i wylecieli do Polski. Twoi biologiczni rodzice wynajęli mnie i zgłosili porwanie na policję, myśleli że już nigdy cię nie zobaczą- Powiedział pan Brown.

- ...Nie wierzę! Jak to możliwe? -Powiedziałam i zaczęłam prawie płakać

-Spokojnie- rzekł

- Kiedy poznam biologiczną rodzinę?- zapytałam

- Jutro masz samolot-odpowiedział

- Że co? - zapytałam

- Masz samolot ponieważ twoja biologiczna rodzina mieszka w Wielkiej Brytanii - odpowiedział

Po ok 1h pan Simon odwiózł mnie do domu, a ja w między czasie zadzwoniłam do mojej przyjaciółki aby po mnie przyjechała z mamą. Pan Brown odjechał ,a ja zaczęłam się pakować. W walizkę wsadziłam ubrania, 3 pary butów i 2 kosmetyczki które nie ucierpiały po włamaniu. Do torby z NIKE włożyłam moje najważniejsze dokumenty, laptopa + ładowarkę a także ładowarkę od telefonu oraz białe conversy. Do mojej torebki z Calvina Kleina wsadziłam moje oszczędności których miałam 2500zł co dawało mi 507,34 funty które sobie jeszcze dziś wymienię. Do torebki włożyłam też ramkę z moimi i Mariki zdjęciami które nie ucierpiały a także mój wypis ze szpitala. Ok godzinę później przyjechała moja bff z mamą więc zniosłam moje rzeczy na dół po czym spojrzałam ostatni raz na mój dom i go zakluczyłam. Walizkę i torbę z NIKE wsadziłam do bagażnika po czym usiadłam z tyłu prosząc o podwiezienie mnie do najbliższego kantoru i tak też zrobiłyśmy. Chwilę później byłam już w kantorze wymieniając polskie złotówki na funty , i takim sposobem miałam teraz 507,34 funty. Kiedy wyszłam z kantoru to wsiadłam do auta i odjechaliśmy do domu Mariki, byliśmy tam ok 14:15 . Wzięłam ze sobą tylko torebkę z Calvina Kleina i weszliśmy do domu, kurtkę powiesiłam na wieszaku a następnie ściągnęłam trampki i zostawiłam je na korytarzu po czym zasiedliśmy przy stole w kuchni gdzie był też brat Mariki a ja im wszystko wytłumaczyłam po czym z Mariką poszłyśmy do jej pokoju a ja usiadłam na łóżku.

- Wszystko będzie dobrze,zobaczysz- powiedziała moja przyjaciółka

- Co niby będzie dobrze? To że wyjeżdżam za granicę ? To że nie będziemy się widzieć?- powiedziałam przez łzy

- Słuchaj mnie, przestań bo jestem pewna że się wszystko ułoży, a my będziemy się odwiedzać gdy tylko będzie na to czas. Gdy tylko jutro dolecisz to dzwoń na skype!-powiedziała moja bff po czym się trochę uspokoiłam. Ok 15.00 pojechałam z mamą Mariki i nią samą do szkoły gdzie również wszystko wyjaśniłam i odebrałam moje papiery.

- Pani Dyrektor czy moja klasa jest jeszcze w szkole?-zapytałam

- Tak, są w sali 101 i mają J.Angielski , tzn zastępstwo na nim z waszą wychowawczynią-odpowiedziała

- Czy mogę iść do nich? Chcę się pożegnać-powiedziałam

- Tak- rzekła a ja razem z Mariką i jej mamą poszłyśmy do sali...

Gdy weszłam z Mariką do sali to każdy zwrócił na nas uwagę.

- O pani Kusaj i pani Lorent... Panno Kusaj czemu ciebie dziś nie było ? A ty panno Lorent czemu się wcześniej zwolniłaś?-zapytała

- Ponieważ... ja się jutro wyprowadzam...do Wielkiej Brytanii...-rzekłam a każdy wytrzeszczył oczy

- Dlaczego?- zapytała nauczycielka

Wszystko im wyjaśniłam od A do Z a każdy prawie płakał, nawet wychowawczyni.

- Ja jej pomagałam...-rzekła Marika

- Nic się nie stało-rzekła nasza pani

- Nie jedź! A kto będzie w kiblu robił mi ściągi?- powiedział Filip

- A kto będzie wygrywał olimpiady z Angielskiego?- rzekła Laura

- Kto będzie się ociągał na wf?- powiedziała Luiza

- Kochani, nigdy o was nie zapomnę, choć bywały lepsze i gorsze dni to wiedźcie ze nie zapomnę, byliście na prawdę cudowni, będziemy utrzymywać kontakt - powiedziałam po czym poprosiłam mamę Mariki aby zrobiła ostatnie, wspólne zdjęcie mi i klasie co też uczyniła, a następnie powiedziała pani że jutro Mariki nie będzie w szkole gdyż zawozi mnie na lotnisko. Chwilę później dostałam od klasy duże serce z ich podpisami i jakimiś naszymi typowymi tekstami po czym o 15.35 zadzwonił dzwonek, więc ostatni raz się z nimi pożegnałam i razem z moją bff i jej mamą wyszłyśmy ze szkoły. O 16:10 byłyśmy już w domu. Czas zleciał zbyt szybko i nim się obejrzałam była już 19.30 więc poszłam się wykąpać i wróciłam do pokoju w tych samych ciuchach gdyż nie miałam piżamy bo miałam ją w walizce, a ta jet w bagażniku w samochodzie pani Marzeny, więc moja przyjaciółka pożyczyła mi swoją koszulę nocną, a moje ciuchy schowałam do torebki z Calvina Kleina. Chwilę później zeszłam na chwilę na dół gdzie była pani Marzena.

- Pani Marzeno, czy mogłaby pani iść do samochodu i z mojej walizki wyciągnąć moją czerwoną,krótką bluzę, czarne spodnie, czarne botki oraz żółtą kurtkę?- zapytałam

- Tak kochanie, nie ma problemu- odpowiedziała po czym chwilę później zniknęła z domu i po chwili wróciła z moimi rzeczami które od niej wzięłam i poszłam na górę do pokoju po czym położyłam rzeczy na krześle przy toaletce Mariki której nie było w pokoju. W miedzy czasie dodałam zdjęcie z moją klasą na intagrama podpisując je tak:

" Nigdy o was nie zapomnę" <3

a następnie położyłam się do łóżka, a po chwili dołączyła do mnie moja bff.

Była już 21.00 a my z Mariką leżąc w łóżku przeglądałyśmy nasze zdjęcia, a ja usunęłam z telefonu zdjęcia i numery " moich rodziców" po czym ok 30 minut później w końcu zasnęłyśmy.

___________________________________________________________


- Wasza nataliaaaa97 -

<3

&quot;My Adventures And Stories Of My Life&quot;Where stories live. Discover now