9

7.4K 174 1
                                    

-Luke ,a co będzie z Kamilem jeśli się dowie. -Zmarszczyłam lekko brwi.
-Poradzimy sobie -powiedział przytulając mnie mocno do siebie ,co od razu poprawiło mi humor.
Zeszłam razem z Lukiem na dół do salonu . Gdzie siedział na dużej kanapie Calum wpatrzony w swój telefon. Gdy weszliśmy do pomieszczenia chłopak od razu zwrócił się do mnie.
-Van możemy porozmawiać -Powiedział Calum jego wyraz twarzy był poważny wiec sie zmartwiłam jeszcze bardziej.
-Tak jasne Luke możesz zrobić mi kolacje za ten czas .-wiedziałam ,że nie ma zbytnio rozwiniętych umiejętności kulinarnych ,ale nie chciałam by podsłuchiwał. A to było bardzo prawdopodobne.
-Nie ma problemu , będę czekać w kuchni.-Mroczne spojrzenie przeskanowało twarz Caluma na co się wzdrygnęłam.
-No to o czym chciałeś porozmawiać.- Zagadałam od razu by nie siedzieć w niezręcznej ciszy.
-No wiesz...... podoba mi się Emili- Spięte ramiona chłopaka lekko się rozluźniły. Byłam w szoku nie spodziewałam się tego.
-Calum to świetnie .- Po krótkiej ciszy wydusiłam tak marne słowa. By nie brzmiało to jak sarkazm uśmiechnęłam się do chłopka. Na szczęście nie zwracał uwagi na moje słowa więc kontynuował. 
-Chce jej to powiedzieć przed koncertem ,ale nie jestem pewny jak to zrobić i czy to nie popsuje naszej relacji.
- Słuchaj jestem w soku nawet nie wiem co mam ci powiedzieć.
-Znasz  jakieś fajne miejsca w Miami?- Spytał chłopak opierając się o ścianę.
-Znam -uśmiechnęłam się na myśl o mojej  tajnej plaży.
-Dobra jak się zgodzi to jeszcze pogadam z tobą o tym ,a jak tam z Lukiem?
-Oficjalnie jesteśmy parą od 1 godziny -powiedziałam szeptem , speszona założyłam ręce na piersi.
W tym momencie przyszedł Luke z górą tostów. Wiedziałam ,że długo nie wytrzymam . Zaśmiałam się na widok chłopaka z dużym talerzem jedzenia. Odsunęłam się od Caluma by zrobić przejście dla mojego chłopka który stara się nie wywalić z jedzeniem.
-Co wy tam szepczecie -Powiedział zazdrośnie mrugając do swojego kolegi.
-Ty mój zazdrośniku mówiłam Calumowi że my wiesz spotykamy się już oficjalnie .- Dalej się to dziwnie mówi , będę musiała się do tego przyzwyczaić.
- O kurwa i jak to przyjął? -Usiadł obok mnie podając mi talerz z dwoma tostami.
-Luke przerwałeś nam więc tego się nie dowiedziałam po za tym jeszcze został Kamil.-Przyjęłam talerz z posiłkiem od razu zabierając się za jedzenie.
-Kiedy my mu powiemy ?-zapytał zabierając kilka tostów dla siebie.
-Może jutro sama nie wiem zobaczymy kiedy będzie odpowiedni moment.
Poczułam wibracje w tylniej kieszeni spodni , chwyciłam urządzenie odblokowując je palcem.


Rozmowa:
-Hallo - Ruszyłam do kuchni by mieć trochę wprywatności.
-Aaa Van -krzyknęły dziewczyny do telefonu. Oddaliłam telefon by moje bębenki nie wybuchły. 
-Laski nie krzyczcie tak bo ogłuchnę. -Oparłam się o blat kuchenny przyglądając się widokowi za oknem.
-Ty i Luke o boże za 5 min będziemy.-Dalej krzyczały szczęśliwe. NIe dały mi nic powiedzieć bo się szybko rozłączyły.

Westchnęłam zirytowana ,chwilę postałam tak w kuchni by przetrawić to co się stało. Z ostatniej wypowiedzi nic nie zrozumiałam. Dziś będzie ciężki dzień.

-Chłopaki ja muszę ....- Nie dali mi dokończyć.
-Tak wiemy dziewczyny -powiedział Luke z pełnymi ustami jedzenia . To trochę obrzydliwe stwierdziłam w myślach.
-Dzięki -Podeszłam do Luka i go cmoknęłam szybko w usta .
Pobiegłam szybko na górę weszłam do pokoju i zaczęłam ogarniać pokój po posprzątaniu zaczęłam ogarniać papiery organizacji .
Usłyszałam tuptanie i po chwili do pokoju wpadły Amelia i Emilia . Nic dziwnego gdyby nie alkohol w ręku Amelii.
-No gadaj i już.-Emilii wskoczyła na duże łóżko wraz z Ami.


Opowiedziałam dziewczyną całą historię i tak nam zeszło do 2 w nocy  nie powiem alkohol pomógł .Dziewczyny pojechały do domu o 2:14. Po ich wyjściu na spokojnie weszłam do łazienki ogarnęłam się i ubrałam w krótkie spodenki i bluzkę Luka. Wyszłam z pokoju i położyłam się . Po 3 min postanowiłam podpisać jeszcze kilka dokumentów.  Robotę  skończyłam gdy była 4:32 postanowiłam pójść spać. Nie musiałam długo czekać na sen.


Rano obudziła mnie krzyki i 2 strzały .Szybko zerwałam się z łóżka wzięłam pistolet oraz szybko ubrałam puchate kapcie. Gdy schodziłam po schodach usłyszałam znajomy głos dochodzący z salonu .
-Gdzie jest Black Qween -Krzykną jakiś  facet z brodą. 
Podeszłam bliżej drzwi i zobaczyłam Harrego (szef wrogiego gangu )
-Nie wiem -powiedział spanikowany Kamil . Wszyscy byli zawiązani i lekko pobici. Co oni robią w moim domu?
-Zła odpowiedz -Chciał się zamachnąć ,ale rzuciłam nożem który wyciągnęłam z butów obok schodów. Nie chciałam go zabić tylko rozproszyć więc nóż poleciał kilak centymetrów od jego głowy. 
-Mnie szukasz drogi Harrdupku. -powiedziałam cała wściekła. Nie dość ,że się nie wyspałam to jeszcze robi mi aferę w własnym domu.
-Ooo moja droga Back- Jego kwaśny uśmiech i obrzydliwe spojrzenie poniosło się w moją stronę.
-No dawno się nie wzięliśmy.- Westchnęłam rozglądając się po pomieszczeniu.
-Prawda lecz obawiam się ,że już  się nie zobaczymy .-Pokazał jakiś dziwny gest ręką i jego goryle zaczęły na mnie lecieć,  nie trzeba było długo czekać jak adrenalina mi skoczy po chwili zabawy skończyłam z brudną robotą. Prawy bok mnie bolał od uderzenia od jednego z kolegów Harrego.
-No widzę że mało się nauczyłeś o mnie .-Podeszłam do niego kopnęłam go w krocze on się zgiął chwyciłam go za rękę i przewróciłam tak aby zrobił salto i upadł na plecy . Przy czym nadwyrężyłam siebie jeszcze bardziej bok. Brawo ja!
-A i jeszcze jedno pozdrów mnie w piekle -wtedy strzeliłam mu kulką w  głowę .
-Okej kto to posprząta na pewno nie ja.-Powiedziałam w stronę chłopaków.
-Nie my -Powiedzieli chórem. Zaśmiałam się z ich min.
Podeszłam do brata i zaczęła odwiązać  więzły lin zajęło mnie to 30 sekund u brata .
-Okej ja dzwonie po innych ,a ty braciszku odwiąż ich .Po tym idźcie się pakować w trasę to już za 12 godz.

Bad Girl /L.H/5SOS (Korekta zawieszona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz