Rozdział 10

173 12 1
                                    

Perspektywa Czkawki
Gdy co raz bardziej zbliżałem się do statków i platformy z charakterystycznym świstem zaczeli do mnie strzelać siatkami i zatrutymi strzałami. Omijając je wylądowałem na największym statku i wykrzyczałem:

- Kto jest tu przywódcą ? - krzyknąłem pytając

- Ja. - odpowiedział tajemniczo jakiś mężczyzna na platformie. W ogólnie nie wiem kiedy tu przyleciał.

- Ej to moje statki ! - krzyknęła jakaś łowczyni

- Jeśli wchodzisz ze mną w współpracę to oddajesz mi wszystkie swoje rzeczy i tym samym staję się przywódcą. - odrzekł z chodząc z platformy.

- Oh chyba zapomniałem się przedstawić naszemu gościowi - powiedział na chwile przerywając- Mam na imię Grimmel Gnębiciel. Zbiłem wszystkie nocne furie z wyjątkiem twojej. Oddaj mi ją inaczej zniszczę wszystko na czym ci kiedykolwiek zależało. W tym wszystkie smoki. Bez smoków jesteś nikim. - rzekł

- Nigdy  ci go nie oddam.  Nie masz co na to liczyć. - odpowiedziałem stanowczo.

 O dziwo dali mi odlecieć. Dlaczego? Nie wiem. Zauważyłem tylko ,że statki zaczęła kierować się w stronę wyspy Spark. Poleciałem od razu w stronę jakiejś wyspy . Muszę ochronić smoki. Nie mogą przeze mnie zginąć.

Perspektywa Grimmela
- Dlaczego go póściłeś? Mogiliśmy go zabić i mieć nocną furię! I dlaczego skierowaliśmy statki w kierunku wyspy Spark! - wykrzyczała na jednym oddechu łowczyni.

- Jeśli nie dajesz przeciwnikowi szansy to nie masz satysfakcji z wygranej. Viggo to wiedział. Drago to jednak miał mądrych przywódców. - odrzekłem

- Oh... Mi nie zależy na wygranej tylko na alfie ! - krzyknęła

- To po co mnie wynajełaś? Ja zawsze muszę mieć satysfakcje z wygranej. Po za tym niemoglibyśmy zabić tego dzieciaka. Smok odmówiłby współpracy. Niby łowcy smoków , a tacy głupi. - rzekłem

-  No to teraz jak niby masz zamiar złapać tego smoka? - zapytała

- Będzie chciał ratować smoki. Najpewniej spróbuje odszukać ukryty świat smoków ,lecz on najpewniej nie istnieje. Szukałem wszędzie i go nie znalazłem więc to niemożliwe żeby go znalazł. [...]

Perspektywa Czkawki
Leciałem jak najszybciej mogę zbierając wszystkie smoki z wysp. Zebranie wszystkich smoków zajęło mi 10 dni. Normalnie było by dłużej ,ale inne smoki pomogły mi sprawdzić każdą wyspę. Każdy poleciał na inną. Mieliśmy się spotkać na Berk. Więc podążyłem w tym kierunku. W końcu to właśnie tam znajduje się najwięcej smoków.

Gdy wparowałem z prędkością światła na wyspę ogłosiłem na radę. Wszyscy byli zdziwieni moim widokiem w wiosce. Oczywiście Smarczek zaczął mi dokuczać ,że z tchórzyłem nie przychodząc na walkę. Oczywiście odpowiedziałem mu prawdę ,że nie z tego powodu opuściłem Berk na te trzy tygodnie. Astrid też zobaczyła moją obecność ,a dokładniej wtedy kiedy odpowiadałem Smarkowi. Popatrzyła na mnie wtedy z takim jagby smutkiem i częściowo żalem. Czyżby jednak jeszcze jej na mnie zależało? Wtedy patrzyliśmy się tak na siebie przez dłuższą chwilę aż przerwały mi patrzenie na nią Zaphyr i Nuffink, podbiegając do mnie.

Pierwszy Smoczy Jeździec 2 ( Tom Zakończony )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz