Rozdział 20

128 10 0
                                    

Perspektywa Czkawki

 Gdy szliśmy do jakiejś jaskini za prowadzącą nas smoczycą usłyszałem krzyki ludzi. Od razu ją zapytałem:

- Jesteś pewna , że to dobry pomysł tutaj iść? - zapytałem 

- Ccśśś. - uciszyła mnie

- Co się dzieje? - zapytałem cicho

- Uciekamy z tond! - wykrzyczała wtedy z krzaków wyskoczyli łowcy z Grimmelem na przodzie ,łapiąc Szczerbatka.

- Mówiłem ,że stracisz wszystko. - rzekł

- Nie straciłem wszystkiego. Smoki są już bezpieczne. - odrzekłem

- Do prawdy? - powiedział po czym zobaczyłem kilka znanych mi smoków między innymi Szpica i białą furię z chwila... małymi furiami? Chyba Szczerbatek dorobił się potomstwa.

- Po co ci te smoki? Dlaczego je krzywdzisz? Przecież one nic ci nie zrobiły. - rzekłem

- Zabije je wszystkie tak żeby nie było na świecie ani jednej takiej gadziny. Gdy byłem mały zabiłem nocną furię w przeciwieństwie do ciebie.  - odrzekł

- Skoro masz plan zabić wszystkie smoki to po co ci było wytresowanie swoich? - zapytałem

- Wytresowanie? Raczej zniewolenie. Śmierciozaury posiadają jad , który w małych ilościach otępia smoki dzięki czemu da się je kontrolować. Te bestie są takie głupie ,że ulegają własnemu jadowi. - odpowiedział po czym udał się do furii z rozerwanym skrzydłem i powiedział - Nie jesteś mi już potrzebna. - Wtedy podeszły śmierciozaury z zamiarem zabicia jej. Od razu podbiegłem tam i stanąłem przed furią z zamiarem obronienia jej. 

- Myślisz ,że uda ci się ją uratować? - zaśmiał się ze mnie. Wtedy śmierciozaury rzuciły się na mnie i na furię od razu jednemu z nich wbiłem kły następnie wbijając w jego piekło. Gdy razem z furią dobiliśmy smoka nie było ani Grimmela ani reszty jego śmierciozaurów ani Szczerbatka. Od razu pobiegłem w stronę plaży. Zauważyłem tam jedynie oddalającą się platformę i statki łowców. Obok mnie stała furia. Próbowała mnie pocieszyć ocierając się o moją rękę ,ale mimo to nadal stałem ze łzami w oczach i patrzyłem na oddalającego się nad morzem Grimmela z przywiązanym do dołu na łańcuchu Szczerbatkiem. 

Skip Time 

Stałem kilka godzin patrząc się w puste już morze. Po jakimś czasie furia powiedziała do mnie :

- Uratujemy go i wszystkie smoki- zapewniła

- Tylko jak? - zapytałem wiedząc ,że to nie możliwe

- Wymyślimy coś. Na pewno da się coś zrobić. - odrzekła

- Jedynym godnym pomysłem byłoby jakimś cudem naprawić ci skrzydło i polecieć do ukrytego świata po smoki by pomogły nam w walce. - rzekłem

- Straszliwiec da radę tam dolecieć ? - zapytała

- Nie wiem ,ale najpewniej tak, ale skąd wytrzasnąć straszliwca? - zapytałem

- No wiesz na przykład stoi jeden za tobą. - powiedziała po czym obróciłem się do tyłu.

- Dasz radę przekazać wiadomość? - zapytałem kucając przy straszliwcu

- Zależy jak długą , bo nie mam zbyt dobrej pamięci. - odrzekł straszliwiec

- Dasz radę zapamiętać zdanie? - zapytałem

- No chyba tak. - odpowiedział

- To powiedź im ,że mają przylecieć na tą wyspę i ,że ta wiadomość jest od Czkawki. Okej? - zapytałem po czym straszliwiec wzbił się w powietrze i poleciał w stronę ukrytego świata

- Jak myślisz da radę ? - zapytała furia

- Mam taką nadzieję. - odrzekłem





Pierwszy Smoczy Jeździec 2 ( Tom Zakończony )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz