Rozdział 18

135 9 0
                                    

Perspektywa Czkawki
Gdy się obudziłem wokół mnie było mnóstwo smoków. Powiedziałem poszukując Szczerbatka:

- Szczerbatek? - rzekłem

- O obudził się! - można było usłyszeć z tłumu smoków

- Dajcie mu odetchnąć. - powiedział jakiś Śmiertnik Zębacz 

- Hej. Jak się czujesz? - powiedział z troską Szczerbol

- Dobrze. Gdzie jesteśmy ? - zapytałem

- Nie pamiętasz? W ukrytym smoczym świecie. - rzekł Szczerbatek

- Czyli już wszystkie smoki są bezpieczne? - zapytałem

- Nie musimy po nie wrócić. - odrzekł

- Szczerbatek mam prośbę. - rzekłem po czym kontynuowałem - Zabierzesz mnie na  Berk , a potem polecisz po smoki i zaprowadzisz je do ukrytego świata? 

- Oczywiście. - odpowiedział

- Już czas mordko. Wystarczająco długo się mną opiekowałeś. - stwierdziłem

- Nie chcę się żegnać na zawsze. - odrzekł

- Ja też nie ,ale musimy. Na Berk smoki nie są już bezpieczne. - oznajmiłem

- Wskakuj. Odwiozę cię na Berk. - powiedział smok

- Zaraz to nie uratujesz nas od ludzi? - zapytał Śmiertnik Zębacz

- Nie da się pokonać wszystkich. Zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie chciał was skrzywdzić. - odpowiedziałem

- Ale... Legenda. Co z nią? - zapytał smok

- Jaka legenda ? - zapytałem

- Według legendy miał przyjść na świat człowiek , który w wieku dziesięciu lat pozna furię i zaprzyjaźni się z nią. Od niej nauczy się smoczego i sprawi ,że żaden człowiek  nie zabije smoka ani go nie skrzywdzi, ani nie będzie go przetrzymywał w niewoli. Smoki będą mogły żyć na całym świecie i czuć się zawsze bezpieczne. Tak samo jak ludzie. - odrzekł

- Przykro mi , nie da się sprawić by każdy człowiek tolerował smoki. Zawsze znajdzie się ktoś kto będzie chciał wykorzystać was lub mieć satysfakcje z waszego zabicia. Nie jestem w stanie tego zrobić. Mogę jedynie sprawić byście zamieszkały wszystkie w tym świecie  i czuły się bezpiecznie. Niestety ostatnia część legendy nie jest prawdziwe. - wypowiedziałem

- Nie może tak być. Ta legenda ma czterysta lat. Nie może kłamać. - odrzekł Śmiertnik

- Ta legenda ma tyle lat co wioska Berk... - powiedziałem pod nosem po czym dalej mówiłem pod nosem - To było zaplanowane od początku przez bogów. To ja miałem być tym ,który uratuje smoki. Niestety sądzę , że bogowie pomylili się wybierając mnie. Przecież ja jestem tylko zwykłym śmiertelnikiem , który w dodatku jest winny śmierci dwóch osób.

- Czkawka, to nie twoja wina ,że Stoick i Astrid umarli. - pocieszył mnie Szczerbatek

- Ale to przecież przez moje wybory oni umarli. Gdybym wtedy oddał ciebie to by Stoick żył i gdybym nie chciał szukać tego świata to Astrid również by żyła. - powiedziałem obrzucając się winami.

No trochę słaby ten rozdział w porównaniu to dwóch poprzednich ,ale obiecuje ,że nie długo będzie się działo.

Pierwszy Smoczy Jeździec 2 ( Tom Zakończony )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz