Rozdział 8

177 11 2
                                    

Perspektywa Czkawki

Zanim znaleźliśmy jakąś wyspę mineło mnóstwo czasu. Rana bolała mnie jak cholera. Krew cały czas mi się z niej sączyła. Podczas podróży trafiłem na jakiegoś człowieka. Jakiegoś kupca. Nie był to Johan Kupczy więc wyssałem mu krew. Cóż dzisiaj już nie dotrze do żadnego portu. Dodało mi to trochę siły , ale po godzinie znowu czułem się słabo.

Gdy trafiłem na jakąś wyspę od razu na nią wylądowałem wycięczony. Leżałem twarzą w kierunki ziemi aż w końcy zdecydowałem się ,żeby zobaczyć jak wygląda rana. Nie było zbyt dobrze. Poprosiłem Szczerbatka o znaleźnienie jakiejś jaskini. Gdy już to zrobił wrócił do mnie. Posadził mnie na swojim grzbiecie i poszedł dość powoli bym nie spadł w stronę znalezionej przez siebie kryjówki.

Gdy tylko tam dotarliśmy delikatnie z sunąłem się z mordki. Przepęzłem do ściany i usiadłem. Mimo ,że Szczerbatkowi piszczało w brzuchu to postanowił zostać. Czasami ta gadzina jest bardziej kochana niż wszyscy ludzie ,których znam. Myślałem o Astrid , Berk , Becku i o innych nie tylko z Berk. Między innymi o Kate jak ona mogła zrobić to Astrid i co więcej mi. Zaciągnąć mnie do łóżka... Myślałem ,że jest mądrzejrza i mniej samolubna. Myśląc tak o wszystkim i o niczym usnąłem

Perspektywa ???

- Wiecie ,że ja zabijan smoki , a nie przechwytuje i na nich zarabiam- powiedziałem - W ogóle jak nie możecie przechwycić smoków? Przecież to dzieciak nie wódź. - dokąńczyłem wypowiedź

- Tak... Tylko jego stada... Strzerz Nocna Furiia... - powiedział ze starchem łowca

- To niemożliwe. Przecież wszystkie zabiłem. - odrzekłem.

- Może ci się jedna wymknęła. - powiedziała inna łowczyni ,która jest przywódcą tej części armi łowców.

- To niemożliwe . - odpowiedziałem nie dowierzając

- Słuchaj sama widziałam. Myślisz ,że co nie poradzilibyśmy sobie z tym Hadocckiem? - powiedziała łowczyni

- Mamy twoją ulubioną przynętę. - powiedział ten strachliwy łowca.

- Ych... Nie wiecie ,że furię zakochują się tylko raz w życiu , a z czego opowiedaliście to ma już swoją smoczycę. Normalnie to byśmy go trochę postraszyli ,że ją zabiliśmy ,ale nawet nie wiedzie na jakiej wyspię ona jest.- odrzekłem łapiąc się za głowę. Jak oni mogą być tak głupi? A niby są łowcami smoków. Ehh...

Perspektywa Czkawki
Gdy się obudziłem czułem się trochę lepiej. Jako wampir nie umiem sypiać zbyt często... Ale gdy już mogę to zrobić pomaga jak najlepsze lekarstwo świata.

Sprawdziłem jak rana się ma. No cóż nie było najgorzej i też nie najlepiej. W każdym razie po mieszkam jeszcze dwa dni by rana się za bliźniła i polecę na Berk do dzieci.

Pierwszy Smoczy Jeździec 2 ( Tom Zakończony )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz