Rozdział 16

144 9 4
                                    

Perspektywa Czkawki

 Nadal odczuwam ból, smutek i żal do siebie,ale muszę się otrząsnąć. Dokończyć to co zacząłem. Znajdę ukryty świat i zaprowadzę tam smoki. Zrobię jedyną godną i dobrą  rzecz w swoim życiu.

 Ruszyłem z wyspy zostawiając tam wszystkie smoki. Będzie lepiej jeśli sam ze Szczerbatkiem  poszukamy tej krainy. Lecieliśmy bardzo długo aż w końcu musieliśmy zatrzymać się na jakiejś wyspie. To co na niej znaleźliśmy było niesamowite... Druga nocna furia! Albo może bardziej jakaś  gwiezdna? Wygląda praktycznie jak Szczerbatek ,ale na brzuchu ma białe łuski , które wyglądają jak gwiazdy na tle czarnych. Podszedłem  do niesamowitej furii i rzekłem po smoczemu :

- Masz imię? - zapytałem

- Nie mam , ale teraz to nie ważne uciekajcie z tond! - wykrzyczała furia

- Ale , dlaczego mamy uciekać? - zapytałem nie rozumiejąc

- To zasadzka Grimmela! - wykrzyknął/wykrzyknęła.

- Leć za nami! - wykrzyknąłem wsiadając bez wahania na Szczerbola i startując

- Ale ja nie mogę. Nie umiem. - odrzekł/odrzekła

- Jak to? Na pewno umiesz! Przecież jesteś smokiem! - wykrzyknąłem już w powietrzu. Smok pokazał mi wtedy swoje skrzydło. Było...chwila... rozerwane? Jak Grimmel mógł zrobić coś takiego...

- Uciekajcie ,ale już! - wykrzyknął/wykrzyknęła kiedy zaczęto strzelać w nas sieciami i strzałami. Na szczęście nie złapali nas ,ale było na prawdę blisko... Lecieliśmy z prędkością światła lecąc przed siebie , kiedy nie trafiliśmy na... zaraz... właściwie co to? Nie zdążyłem się rozejrzeć ,gdyż ten gad wleciał w środek tej wielkiej wyrwy. Zacząłem się drzeć bez opamiętania na mordkę . 

 Gdy wlecieliśmy do tego czegoś ujrzałem tysiące smoków i piękne widok. 

Wszystkie te smoki rzuciły się na nas! A dokładniej na mnie! Co ja im zrobiłem? 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wszystkie te smoki rzuciły się na nas! A dokładniej na mnie! Co ja im zrobiłem? 

Zrobiłeś wszystko co złe potworze. - Przemknęło mi się przez myśli. Wtedy wyrwały mnie zmyśli krzyki Szczerbatka:

- Zostawcie go! - krzyknął ,a raczej wyryczał i potem kontynuował - Jestem alfą! Macie się mnie słuchać!

 Jednak nic nie pomagało. Wtedy Szczerbatek zaczął mnie bronić ,bijąc przy tym smoki ,a to ogonem ,a to inną częścią swojego ciała. W pewnej chwili poczułem jak coś lub ktoś łapie mnie za ramiona i podnosi do góry. Gdy spojrzałem do góry zobaczyłem dzikiego smoka. Nie jakiego śmiertnika zębacza. Nie próbowałem się wyrywać. Wiedziałem ,że najpewniej rzuci mną przy tym mnie zabijając,ale i tak nic nie robiłem. Przecież zasługuję na śmierć. I to nie taką zwyczajną tylko w najgorszych  męczarniach. Bez namysłu krzyknąłem w języku smoków - " Dawaj! Zabij mnie! Zasługuje na to!"

Pierwszy Smoczy Jeździec 2 ( Tom Zakończony )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz