Rozdział 12

163 10 0
                                    

Perspektywa Astrid

 Gdy zobaczyłam ,że zmieniliśmy kierunek w stronę wyspy na , której mieszka Kate przypomniałam sobie znowu tam to wydarzenie. Nadal byłam zła na Czkawkę ,ale gdybym zobaczyła teraz Kate z chęcią bym ją ukatrupiła. Od początku przyklejała się do Czkawki. Może ta cała zdrada jednak nie była zdradą? Może to wszystko wina Kate? Może od początku to planowała?

                                                                    Na wyspie

___________________________________________________________

 Gdy tylko wylądowaliśmy pojawiła się Kate. Ugh...gdybym mogła to bym ją zabiła. Co gorsza cały czas działała mi na nerwy. Zaczęła przystawiać się do Czkawki. On co prawda udawał jakby w ogóle jej tam nie było. Cały czas do niego gadała, lecz on nie powiedział jej nawet " cześć ". Co bardzo mnie zdziwiło. Co raz bardziej zaczęłam wierzę w to ,że może jednak Czkawka nie chciał tej zdrady. Może powinnam mu wybaczyć... Sama już nie wiem czego chce. Mam już mętlik w głowie. Z jednej strony chcę to zrobić z drugiej nie...

Perspektywa Czkawki

 Jak tylko wylądowaliśmy podbiegła do mnie Kate mówiąc - " Cześć! ". Nie mam zamiaru jej odpowiadać. W końcu to przez nią jestem pokłócony z moją miłością... A niech se za mną chodzi. Mam to gdzieś. Dla mnie może nawet się zabić. 

 Powoli jednak zaczęła mnie irytować. Jak można cały czas chodzić za kimś i mówić "halo". Czy ona jest taka głupia ,że nie widzi ,że w ogóle nie zwracam na nią uwagi ? Dobra jakoś to wytrzymam. Muszę zabrać z tond tylko smoki i mogę odlecieć. 

 Cały czas szłem w kierunku wioski. Normalnie oszczędziłbym sobie towarzystwa Kate lądując od razu w wiosce ,  ale niestety tym razem nie mogłem tak postąpić. Wywołałbym strasznie duże zamieszanie. W końcu kto by nie wyszedł z domu lub by nie oderwał się od swojego zajęcia gdyby zobaczył z tysiąc smoków lądujących w wiosce? 

 Szłem tak do tej wioski aż nie przypomniałem sobie ,że mogę zamienić się w smoka czy jakiegoś ptaka i dotrzeć tam szybciej albo przynajmniej bez gadania nad uchem Kate.  Zmieniłem się ostatecznie w nietoperza zostawiając dziewczynę w lesie. Wołała za mną , ale nie zwracałem na to uwagi. Wreszcie nie słyszałem jej głosu. Była to ulga niesamowita. Poleciałem jak najszybciej mogę w stronę jednego z domów moich przyjaciół. 

 Wpadłam z szybkością światła do domu Alieena. Gdy zobaczyłem jego minę zachciało mi się śmiać. Nawet nie wiecie jaki był przerażony , ale powstrzymałem śmiech i rzekłem : 

- Cześć Alieen. Przyleciałem tu z ważną sprawą.- powiedziałem poważnym głosem

- Jaka to sprawa? - zapytał

- Otóż smoki , które tu macie nie są już tu bezpieczne. Nie jaki Grimmel Gnębiciel powiedział mi ,że jeśli nie oddam mu swojej nocnej furii zniszczy wszystko na czym kiedykolwiek mi zależało. W tym smoki. Na naradzie na Berk postanowiliśmy  zaprowadzić smoki do ukrytego smoczego świata. Tam ich nigdy nikt nie znajdzie. - odrzekłem

- Co? A...ale jak to? Już nigdy nie zobaczę swojego smoka? - zapytał

- Niestety tak... Uwierz mi też nie jest mi łatwo... - odpowiedziałem ze smutkiem 

Pierwszy Smoczy Jeździec 2 ( Tom Zakończony )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz