Rozdział 11

158 9 0
                                    

Perspektywa Czkawki
Dzieci zaczęły opsypywać mnie pytaniami gdzie byłem. Nic im nie odpowiadałem ,gdyż znowu zacząłem się patrzeć na Astrid , a ona na mnia. W końcu znowu przestałem patrzeć w jej kieruku gdy dzieci zaczęły mnie szturchać. Naszczęście nie musiałem odpowiadać dzieciom na pytania ,które zadawały. Pytania typu : Gdzie byłeś?, Dlaczego wyjechałeś?, Po co ta narada?, itp.
Tym razem mi się upiekło z odpowiadaniem na te pytania tylko ,dlatego że miała być już narada.
Kiedyś będę musiał im o tym powiedzieć ,ale nie teraz. Teraz liczą się smoki.

Narada
_________________________________________

Gdy wszyscy zasiedli zacząłem naradę - " Sprowadziłem tu was by zdecydować jak uratować smoki przed Grimmelem Gnębicielem. Pewnie nawet nie wiecie kto to jest. Ja też nie wiem o nim za dużo , ale wiem jedno. Powiedział mi ,że jeśli nie oddam mu nocnej furii zniszczy wszystko na czym kiedy kolwiek mi zalerzało. Czyli smoki. Wiadomo nie oddam mu Szczerbatka więc musimy uratować smoki. Na Berk ich jest za dużo nie damy rady ich obronić. Musimy znaleść Ukryty Smoczy Świat. Daje wam wybór. Możecie lecieć ze mną i zamieszkać w tym świecie ze smokami albo polece tam sam ewentualnie jeszcze z jedną osobą zostawie tam smoki i wrócę. Jeśli wybierzemy opcję drugą miejcie świadomość ,że już nigdy nie zobaczymy smoków. Już nie mówiąc o latania na nich."

Zajęło trochę za nim podjeliśmy decyzję. Odbyło się głosowanie. Głosowanie to nie odbyło się przez kartki tylko ile rąk w górze tyle wikongów jest za jedną z opcji. Wygrała opcja druga... Z różnicą o 2 osoby... Rozczarowałem się... Myślałem ,że wolą smoki... Zawiodłem się... Nie wiem jak będę dalej żyć bez Szczerbatka. Nie wiem ile jeszcze zostało mi z nim czasu...

Wikingowie zdecydowali jescze ,że mam lecieć z Astrid. Cieszyłem się na początku ,ale potem gdy przyszło co do czego paliłem się ze wstyd lecąc koło mnie. Szczerbatek przerwał ciszę :

- Czkawka zapomnieliśmy o jednej wyspie. - rzekł

- Trudno. Nie wiadomo w ogóle czy są na niej jakieś smoki. - odrzekłem

- Ale na tej wyspie jest moja dziewczyna.- odpowiedział

- Możesz polecieć tam sam? - zapytałem

- Niby jak skoro na mnie lecisz? - zapytał

- Przesiądę się na innego smoka. - odrzekłem

- Czkawka ,ale ja potem cię nie znajdę.- odpowiedział

- No dobra niech będzie,ale od razu mówię ,że nie mam zamiaru tłumaczyć Kate , dlaczego zabieram jej smoka. W ogóle nie chcę jej widzieć. - oznajmiłem. Od razu skierowaliśmy się w stronę wyspy Rey. Nie byłem zadowolony z tego pomysłu ,ale przecież nie mogłem złamać serca Szczerbatkowi.

Pierwszy Smoczy Jeździec 2 ( Tom Zakończony )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz