rozdział jedenasty - kolejne pomysły ZSRR

882 64 66
                                    


ZSRR oderwał wzrok od ogłupiającej telenoweli, w której cioteczna siostra jakiegoś mężczyzny, zakochała się w biologicznym synu przyjaciółki jej koleżanki z pracy i teraz właśnie przyłapała go na zdradzie (tak, chodzili ze sobą) i popatrzył na swojego kumpla, który spokojnie spał. - Jak on mógł usnąć przy tak absurdalnym filmie? - zerknął jeszcze raz na kolegę. Spał w całej górze chusteczek. 

- Och nie! - Rosja złapał się za głowę. - Musi naprawdę być chory, skoro nie sprzątnął bałaganu! Szybko! Jego stan się pogarsza! Gdzie jest lista? Muszę wykonać kolejny punkt z listy! - ZSRR zaczął ganiać w kółko, wygrzebując i demolując przy okazji również lekarstwa przyjaciela.

Niemcy tymczasem przewrócił się na drugi bok, nieświadom zupełnie ataku paniki kumpla.

Rosja w końcu znalazł wydrukowane przez siebie kartki i zaczął je wertować. - Następna pozycja na liście...gdzie jest następna pozycja? Hmmm...gorąca kąpiel. Gorąca kąpiel i środki zapobiegające przeziębieniu. - odwrócił się, żeby popatrzeć na kumpla - on już jest chory...Ale nie powinno to zaszkodzić! - wzruszył ramionami. - W końcu znalazłem tą radę na stronie z przepisami przeciwko przeziębieniu. Dobra! On śpi, a ja przygotuję mu ten rarytas!

Wszedł do łazienki, która znajdowała się blisko pokoju, z którego wyszedł, a dokładniej po jego lewej stronie. Rozglądnął się po dość przestronnym pomieszczeniu. Było ono w tonacji jasnobłękitnej i zawsze kiedy przebywał tu Niemcy lśniło czystością (czyli już od dłuższego czasu). Teraz natomiast widać było, że wanna nie jest umyta, mydło leżało rozwalone na umywalce, a zaschnięte mydliny znajdowały się wszędzie. Gąbka też nie była na swoim miejscu. Na szczęście była sucha, bo gdyby rozwinął się grzyb, to ZSRR musiałby pożyczyć mu swoją, a nie wydawało mu się, żeby 3 Rzeszy się to podobało. Jemu w ogóle mało co się podoba. 

- Dobra! - wyciągnął przyrząd do mycia z zatęchłej otchłani kurzu i umył pod bieżącą wodą. Odłożył ją na miejsce, do koszyczka i zaczął szorować wannę. Gdy lśniła czystością, zatkał ją, odkręcił kurek z gorącą wodą. Czekając aż się naleje, porozglądał się za płynem robiącym bańki. Jego kumpel był momentami dużym dzieckiem, bo bardzo szybko dorósł i nie miał czasu na porządne dzieciństwo. Więc na pewno polubi bąbelki (nie mylić z malutkimi dziećmi - to BOMBELKI). i będzie siedział w wannie nieco dłużej. Tu jest napisane, w moich notatkach, że chory powinien się wymoczyć w gorącej wodzie - pomyślał.- To samo przez się wskazuje na dłuższy okres niż zwykła kąpiel. Dobra. To może jeszcze pływające rzeczy? - Gdzie on schował te gumowe kaczuszki? - zaczął przeszukiwać szafki z nadzieją, że zostały gdzieś na wierzchu. - No muszą gdzieś tu być! - myślał gorączkowo. W końcu znalazł upragnione zabawki. - No! - uśmiechnął się szeroko. - Udało się. To teraz wrzucę je do wanny. Będą pływać i radować oko 3 Rzeszy. 

Gdy przygotował już wszystko, a parująca woda tylko czekała na osobę, która miała się zanurzyć ZSRR  zdecydować się obudzić kolegę. - Ale będzie miał niespodziankę! - ucieszył się, podchodząc do kumpla i stojąc nad nim jak przysłowiowy ,,kat nad grzeszną duszą". W końcu zdecydował się na łagodną pobudkę. - WSTAWAJ! ŚPISZ JUŻ WYSTARCZAJĄCO DŁUGO! CZAS COŚ POROBIĆ! CHCESZ PRZESPAĆ CAŁE ŻYCIE?

- Ułaaaaaa! - pisnął Niemiec aż podskakując na łóżku. - Zgłupiałeś? Chcesz mnie wystraszyć na śmierć? - warknął do kumpla. - Ale z ciebie przyjaciel! 

- Nie gadaj tyle, tylko chodź się popluskać! - zaśmiał się ZSRR podnosząc 3 Rzeszę w pozycji ,,na księżniczkę" i idąc dziarsko z nim w kierunku łazienki.

- H...hej! Zgłupiałeś? - Niemiec zaczął wymachiwać kończynami, powodując tym, że Rosja miał lekki problem z utrzymaniem kumpla. - Co ty wyrabiasz? Jak to ,,chodź się popluskać?" Gdzie niby?

- A w łazience. - wyszczerzył zęby ZSRR. - Zrobiłem ci kąpiel.


Od autorki: Sorki, że dopiero teraz napisałam rozdział, ale nie dali mi na uniwerku wolnego, więc dopiero mam więcej czasu. A i zaliczenia i jeden egzamin przenieśli mi na maj, więc muszę się uczyć... co do bonusowego rozdziału, będzie on trochę później, na razie piszę na watt to co zdążyłam napisać w moim zeszycie.  

PrzeziębienieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz