Sowiecka Rosja siedział przy stole przy kubku ciepłej herbaty, którą zrobił mu 3 Rzesza. Dźgnął szklankę.
- Phi! Mnie potrzebna jest wódka, a nie herbata. Nie rozumiał dlaczego Niemiec się tak o niego troszczy. Jakby potrzebował opiekunki. Albo co gorsza, pielęgniarki. Fakt, był TROCHĘ chory ( 38,3 stopni Celsjusza to TROCHĘ?), ale to nie oznacza, że nie może nic zrobić!
- Na co mi ten czaj. - mruknął jeszcze raz i położył głowę na rękach położonych na stole. Popatrzył z tej perspektywy na parujący napój. - No i fajnie. Wyleje to zaraz do zlewu i będzie mieć 3 Rzesza dowód że wypił. Proszę bardzo. Jest pusta? Jest. Więc niech się odczepi. Czasami nie rozumiał tego chłopaka. Po co on się tak o niego troszczy? Przecież to zwykłe przeziębienie. No dobra, może ten katar rzeczywiście strasznie przeszkadza w normalnym funkcjonowaniu, a kaszel sprawia, że ma wrażenie, że zaraz wypluje płuca, a gorączka, że nie ma na nic ochoty i jest strasznie słaby, ale to wszystko i tak nie usprawiedliwia zachowania Rzeszy. No przecież jest krajem. I to jakim! Byle przeziębienie mu nie zaszkodzi! - walnął się w klatkę piersiową. Spowodowało to nagły atak duszącego kaszlu. Gdy w końcu się skończył, ZSRR miał wrażenie, że zaraz umrze. Aż ślina zaczęła mu spływać z kącika ust, a nie miał siły by je zamknąć.
- No...szlag!- wychrypał w końcu oddychając ciężko. - Jeszcze chrypy dostałem.
Usłyszał nagły hałas z kuchni obok i za chwilę przybiegł Rzesza w fartuszku i w gumowym rękawiczkach. - Co się stało? - zapytał. Widać było, że się martwił.
- Nic. Po prostu dopadł mnie atak kaszlu. - odparł tamten. Nie chciał przy przyjacielu pokazywać chwil swojej słabości. Co on? Nie da rady z przeziębieniem? On? Potężne ZSRR? Zmierzył wzrokiem kumpla od stóp do głów. - A cóż ty znowu ubrał? Kształcisz się na gosposię?
- Co? Nie! - krzyknął tamten i się zaczerwienił. - Nie lubię takich żartów. - mruknął. - Dlaczego ZSRR zawsze lubił mu dokuczać w ten sposób? I co z tego, że dba o czystość i gotuje?
- Zmywam gary, któreś ty zostawił w zlewie, dzbanie!- odpowiedział na pytanie kumpla. - A ty zmierz temperaturę, skoroś taki skłonny do żartów! Jeśli będzie więcej niż 38,0 stopni, staniesz się burrito! - ostrzegł przyjaciela. - Taki duży, a nie potrafi zrozumieć, że łażenie po domu z gorączką, nie sprawi, że wyzdrowiejesz, tylko że się doprawisz!
- Jasne, jasne, proszę pana. - zachichotał ZSRR i zrobił buzię w ciup. - A jak się nie położę, to co zrobisz?
- Wepchnę cię tam siłą! - warknął 3 Rzesza patrząc na szklankę na stole. - Nie no! Nie wypiłeś herbaty? Przecież zimna będzie! A ty nie możesz pić zimnego!
- Nic mi nie będzie jeśli raz wypiję zimne. - fuknął ZSRR. - A jak tak bardzo chcesz żebym wyzdrowiał, to przynieś mi wódkę.
- Przyniosę, ale zaraz antybiotyk! - warknął jego kolega. - Mierzysz temperaturę?
- A tak. - odparł tamten dyskretnie wsuwając sobie termometr pod pachę.
- Dobra. Za 10 minut sprawdzę. - powiedział 3 Rzesza wracając z powrotem do kuchni.
Dla ZSRR to jego kumpel trochę przesadził. Dookoła niego chodził w rękawiczkach lateksowych i w maseczce. Przeziębienie, ok, ale on się zachowuje jakby to było niewiadomo co i niewiadomo jak bardzo zaraźliwe. I po co ma mierzyć temperaturę? Póki czuł się na tyle dobrze , żeby normalnie funkcjonować, to nie chciał mierzyć. Co to mu pomoże, że ma gorączkę, jeśli może z nią wykonywać codzienne czynności bez problemu?
Westchnął i wypił herbatę. Była już letnia. Jego gardło odpowiedziało buntem.
- Auć! - syknął. Ból gardła się wzmógł. Poszukał tabletek na gardło i zjadł dwie. Po 10 minutach przyszedł 3 Rzesza. Jak zwykle miał maseczkę i rękawiczki. ZSRR miał taką przemożną chęć zabrać mu ten przyodziewek.
CZYTASZ
Przeziębienie
Fiksi PenggemarZSRR przeziębił się i się nudzi. Planuje zarazić swojego przyjaciela - 3 Rzeszę by nie być samotnym. Czy mu się to uda? I czy jego kumpel nie będzie miał mu tego za złe?