rozdział dziewiąty - najlepszy lek na gorączkę

1K 66 64
                                    


3 Rzesza poszedł spać. Spał snem głębokim. ZSRR podszedł do niego i wsadził mu termometr pod pachę. - Muszę mu zmierzyć temperaturę. - mruknął czytając swoje notatki. - Chociaż nie wiem, czy dobrze to robię, bo tu jest napisane, że można mierzyć na trzy sposoby. I ten jest najmniej dokładny. Najlepiej jest mierzyć...eee...w tyłku. O...ok...- odsunął kartkę od siebie. - Nie ma mowy, żebym to zrobił, wtedy gdy śpi! Zabiłby mnie za to! - jęknął. - Ale jak się obudzi, to się zapytam. Co mi szkodzi? Ja chcę tylko jego zdrowia! Na pewno to zrozumie i się zgodzi!

- Mmmmm...- wymamrotał tylko Niemiec i przewrócił się na drugi bok, o mało nie roztrzaskując termometru.

- Aaaaa! - krzyknął  Rosja przypadając do łóżka kumpla i przewracając go z powrotem na poprzedni bok. - No! Niebezpieczeństwo zażegnane! Niedawno sam piszczał, że to rtęć. - westchnął. - No dobra, chyba już wystarczy - wyjął termometr i zobaczył na słupek rtęci. Syknął. - 38,3! - Uła! A niedawno miał 37,0! Rośnie! I to szybko! Trzeba coś zrobić! - zerknął do notatek - co jest na zbicie temperatury? Hmmm...Tu jest  o czopkach. - O ile dobrze pamiętam, to takie coś co się wsadza w...

- Co jest? - przerwał mu 3 Rzesza budząc się od hałasu, jakiego narobił kumpel i siadając na łóżku.

- Nic. Mierzyłem ci temperaturę i masz wysoka gorączkę - 38,3 stopni!

- O! Zdziwił się Niemiec. - To dlatego tak źle się czuję! - przyłożył dłoń do głowy. - Uła! Mam gorące czoło! - aż odsunął dłoń.

- No! Muszę iść po środki obniżające temperaturę! Nie ruszaj się do mojego powrotu.

- Jakbym był w stanie. - mruknął 3 Rzesza - Gorąco...- stwierdził i zaczął się wachlować. Odsunął kołdrę i z powrotem się położył. Nie wiedział co robić. Nudziło mu się. Rozumiał co czuł wtedy ZSRR, kiedy był chory, a on od niego stronił. Rzeczywiście, chciałby mieć kogoś teraz przy sobie. Westchnął i przewrócił się na brzuch. - Pić mi się chce. - wymamrotał do siebie i się podniósł. Zakręciło mu się w głowie i upadł na łóżko. - Uh! Dobrze, że nie odszedłem daleko! - skomentował tylko i podniósł się jeszcze raz. Doszedł do kuchni i nalał sobie wody. Wypił ją duszkiem i resztką sił wrócił do łóżka. - Prześpię się. - stwierdził i odpłynął.


- Poproszę czopki. - mruknął ZSRR do farmaceutki w okienku.

- S..słucham? - zdziwiła się kobieta.

- Czopki. - powtórzył Rosja mnie pewny siebie.

- Słyszałam, ale na co? Są różne rodzaje, wie pan? - wyjaśniła farmaceutka uśmiechając się i próbując tym dodać pewności siebie klientowi.

- Aaaaa! - odetchnął z ulgą  ZSRR. - Takie na obniżenie gorączki, poproszę.

- Proszę. - kobieta podała mu pudełko i powiedziała cenę. Rosja zapłacił i wyszedł z apteki ucieszony. - No! mam je! Teraz 3 Rzesza nie musi się martwić gorączką, bo damy sobie z nią radę!  Pobiegł do domu, nucąc sobie jakieś rosyjskie piosenki.

- Hejka! - zawołał, otwierając drzwi i nie myśląc o tym, że jego kumpel może spać. Niemiec aż spadł z łóżka, jak usłyszał trzaski i wrzaski ZSRR.

- Uła! Hej! Nie drzyj japy! - krzyknął do niego przez drzwi, zbierając się z podłogi.

- Mam lekarstwo na twoją gorączkę! - zawołał Rosja stojąc na progu pokoju kolegi.

- O, to suuuuper! - Niemiec przewrócił oczami. - To daj mi wody, ja zażyję, a ty zrób coś pożytecznego i bądź cicho, żebym mógł za chwilę wrócić do spania.

PrzeziębienieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz