Epilog

517 45 26
                                    


Następnego dnia Rzesza już miał mniejszy kaszel. – Ten syrop jest świetny! – powiedział do ZSRR, zażywając go rano po raz kolejny.

- A może to ta inhalacja? – spytał Rosjanin, opierając się na łóżku kumpla. Dziś jeszcze Niemiec zmierzył temperaturę. Nie miał i był z tego powodu przeszczęśliwy.

- I skończyło się pielęgnowanie tobie. – udał zasmuconego Sowiet, patrząc na przebierającego się Rzeszę. – A szkoda, podobało mi się to nawet. – pyknął przyjaciela w policzek.

- Odgryzę. – ostrzegł Niemiec, ubierając białe podkolanówki.

- Hihi! – zaśmiał się Rosjanin.

- Ty jesteś niemożliwy! – Germanin pokręcił głową z niedowierzaniem.

- To co, chcesz iść dzisiaj iść na spacer? – spytał zadowolony ZSRR, przeciągając się.

Niemiec spojrzał przez okno. Przez te kilka dni napadało dużo śniegu.

Będzie z czego lepić bałwana.

- Pewnie! – wrzasnął.


KONIEC



Skończyłam już Przeziębienie. Cieszę się, że byliście ze mną przez te półtora roku, przez które pisałam ten fanfik. To był mój pierwszy ff z CH i mam do niego sentyment. Świetnie się bawiłam podczas tworzenia i mam nadzieję, że Wy też podczas jego czytania. Pragnę podziękować czytelnikom Przeziębienia za cierpliwość do mnie i do długich przerw podczas których nie pojawiał się żaden rozdział, oraz za chęć przeczytania tego gniota. Mam nadzieję, że chętnie sięgnięcie też po inne moje książki. Żegnam się z Wami i z tym fanfikiem. Było mi bardzo miło czytać Wasze komentarze i rady odnośnie tego opowiadania. Nie umiem pisać przemów, wybaczcie mi.

~Wasza MadokaAi

~20.11.2020

PrzeziębienieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz