rozdział dwudziesty - wizyta u lekarza

779 64 62
                                    


- Nie rozumiem po co ty mnie tu przywlokłeś! – jęknął Rzesza, trąc rękawem zasmarkany nos. – To tylko głupie przeziębienie! Nie przesadzaj!

- Tak? To dlaczego już tyle czasu nie wyzdrowiałeś? – zapytał się zgryźliwie ZSRR, usadawiając kolegę w poczekalni, po zarejestrowaniu się. – A teraz siedzimy spokojnie i czekamy, bo jeszcze dziesięć minut i będzie nasza kolej.

- Nuuuuudzę się! – jęknął Niemiec osuwając się na kanapie tak, że siedział na górnych odcinku pleców.

- Spadniesz. – ostrzegł go kumpel, patrząc na niego rozbawionym wzrokiem.

- Bo nie mam nic do roboty!

- Masz. Czekać.

- ...

- Ale było dobre, jak chcieli cię zapisać do pediatry, kiedy podałeś swój wiek. – zachichotał ZSRR.

Rzesza kopnął go w nogę. – Nie zaczynaj znowu. – burknął, czerwieniąc się Niemiec. – Babsko w recepcji się nie zna i tyle.

- Hi! Hi!

- Pan Rzesza? – zapytał mężczyzna, ubrany w kitel, wypuszczając poprzedniego pacjenta. Miał flagę czerwono-biało-czerwoną. Austria.

- Tak. – Niemiec pozbierawszy się z dość upokarzającej pozycji, wstał. – Tak! Jestem!

Lekarz nic na ten zryw nie powiedział, tylko zaprosił chłopaka do środka.

- M-mogę iść z nim? – zapytał od razu ZSRR.

- Ale Rzesza jest dorosły, chyba? – zdziwił się Austria, patrząc na Niemca, który stał już w gabinecie.

- Tak. Ale lubi zgrywać bohatera, że nic mu nie jest. Wolę sam usłyszeć diagnozę, niż później z jego ust, że: co się przejmujesz? To nic poważnego.

- Chyba mylisz mnie ze sobą. – mruknął Rzesza, krzyżując ręce.

Lekarz westchnął. – Dobrze. Może pan wejść.

Zadowolony Rosjanin zamknął za sobą drzwi.

Austria posadził Niemca na krześle naprzeciwko swojego biurka. – Dobrze. To proszę mi powiedzieć co panu dolega.

- Mam katar, kaszel, strasznie boli mnie gardło i głowa. A także tyłek. – powiedział ciągiem Rzesza.

- Tyłek?

- A po czopkach.

- Czopkach?

- Na zbicie temperatury. ZSRR ubzdurał sobie, że nie będę jechał cały czas na tabletkach, więc kupił mi to świństwo.

- A może tak mniej kolokwializmów, panie Rzeszo? – Austria nie za bardzo wiedział jak ma na to wszystko zareagować. Odchrząknął. – A temperatura, to jaka jest? Występuje gorączka?

- Tak! I to jaka! Ostatnio miał ponad 39 stopni! 39,4! – wykrzyknął ZSRR, uprzedzając Niemca.

- A gdzie było mierzone? – Doktor po tym człowieku mógł się wiele spodziewać.

- W ustach. – szybko powiedział Niemiec, przypomniawszy sobie, co mówił Rosjanin, jak ten się obudził.

- Acha. W porządku. Czyli gorączka jest. A od ilu dni?

- No dochodzi tydzień. – znowu ZSRR ubiegł kolegę.

Lekarz odchrząknął. – Proszę pana, ja rozmawiam z panem Rzeszą w tej chwili. Mógłby pan pozwolić nam na swobodną rozmowę?

Rosjanin spalił buraka i przytaknął.

- Dobrze. – Doktor zwrócił się znowu do młodszego mężczyzny. – Więc długo utrzymująca się gorączka. Wstał. – Zajrzyjmy do gardła.

Ubrał rękawiczki i wyjął patyczek z pudełka. – Proszę powiedzieć: ,,Aaaaaaaa".

- Aaaa....- Niemiec otworzył buzię.

- Hmmm...mocno zaczerwienione. – Austria pomacał mu szyję. – I lekko powiększone węzły chłonne.

Wziął stetoskop. – Proszę ściągnąć sweter i oddychać przez usta. Niemiec podciągnął do góry ubranko i zrobił jak mu lekarz kazał.

- Płuca czyste. – stwierdził Doktor po dokładnym osłuchaniu. – Proszę kaszlnąć.

Rzesza zaniósł się kaszlem.

- hmm...Już się odkleja. Czyli dam panu syrop na oba rodzaje ( nie będę robić reklamy pewnemu syropowi).

- Zobaczymy jaką ma pan teraz temperaturę. – wziął do ręki coś, co przypominało pistolet i przyłożył blisko czoła Niemca, ale nie dotykając go.

- 38,3 stopni. A zażywał coś? – zwrócił się z pytaniem do wniebowziętego ZSRR.

- Tak. Dałem mu czopek. Ale już niedługo przestanie działać.

- A czopki jakiej firmy?

Rosjanin wyciągnął pogniecione opakowanie z kieszeni i podał lekarzowi.

Austria podniósł brew na ten widok, ale nic nie powiedział. Obejrzał dokładnie opakowanie.

- Dobrze. Przepiszę mocniejsze. Mają również być w czopku?

- NIE!

- TAK!

Lekarz odchrząknął. – Proszę ustalić. Ja nie chcę kłótni.

- Wie pan, że Rzesza jeszcze niedawno zażywał narkotyki? – wyrwało się Rosji. – Więc nie może podrażniać żołądka większą ilością tabletek. Powinien, jeśli to możliwe, aplikować substancję leczniczą inaczej!

- Zaraz? Jak to narkotyki? – wystraszył się Austria.

- ZSRR! – syknął Rzesza.

- Powiedziałem coś źle? Ups...







Hejka! Już jestem po pierwszym logowaniu na przedmioty na studia.

U mnie trzeba się rejestrować na przedmioty obligatoryjne, podstawowe i specjalizacyjne. Należy mieć skończonych 5 podstawowych do końca studiów i przynajmniej po 60 pkt ECTS co roku. ECTS to jakieś coś, czego nie chce mi się ogarniać. I to najbardziej stresująca czynność w semestrze.

Na szczęście udało mi się. Bo zawsze jest tzw. ,,szał ciał" żeby dorwać najlepsze. ( podst. I specj. Są do wyboru)

Gratulujcie mi!

Za tydzień kolejna część tego syfu (mówię o logowaniu, nie o ff!)

Pozdrawiam!

~MadokaAi

18.09.19

PrzeziębienieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz