4. On i Ona

2.6K 64 7
                                    

Wchodzę powoli do szkoły, rozglądając się na boki. Wszędzie młodzież, przelewa się z sali do sali, krzyczy, rozmawia i mija mnie, nie zwracając najmniejszej uwagi na moją osobę.

Zaczynam się poważnie zastanawiać, czy jest to dobry pomysł. Alex nie mógł przyjść z Octavia, a ja poważnie muszę z nią porozmawiać.

Przed oczyma staje mi Willow, jej rozczarowanie, i nie mam już żadnych wątpliwości. Może ma rację? Trzeba wszystko wyjaśnić?

- Przepraszam, gdzie jest klasa humanistyczna? - pytam najbliższą nastolatek w kucyku.

Ruszam w wybranym kierunku, starając się wyglądać jak najbardziej naturalnie, co nie jest znowu takie łatwe, kiedy macie porozmawiać z kimś, kto przyłapal was na seksie.

Rozlega się nagle dzwonek i zaczyna się prawdziwe zamieszanie. Wszyscy biegną do swoich sal, krzyczą i rozpychają, zarzucając plecakami i i torbami na boki. Staję pod ścianą, zastanawiając się, czy u mnie w szkole też to tak wygląda. Zapewne, myślę i biorę głębszy wdech, kiedy wszyscy się usuwają z drogi.

- Dzień dobry, przepraszam, że przeszkadzam, ale mam bardzo poważną sprawę do Octavii Bloom- zaczynam, posyłając starszej kobiecie uśmiech.

Rzuca szybko okiem na klasę i od razu zauwazam dziewczynę. Siedzi w ostatniej ławce i beztrosko pije coś z termosu, uśmiechając się do przyjaciółki, z którą była na wycieczce.

- Kim pan jestem?

Nauczycielka nie próbuje nawet ukryć podejrzliwości, co wygląda dość zabawnie przy jej małej posturze.

- Dyrektorem zaprzyjaźnionej szkoły. Imienia Lincolna- między uczniami przechodzi cichy szept. - Nie zajmę dużo czasu, zaraz ją oddam.

Po chwili stoimy już z nastolatką za drzwiami. Dziewczyna mierzy mnie wzrokiem z uśmiechem, a ja mam ochotę nakrzyczeć na nią.

- Octavia, chciałbym porozmawiać z tobą o pewnej sytuacji...

- Ma pan na myśli moment, kiedy nakryłam pana i tamtą laskę na seksie? - przerywa mi z prowokującym spojrzeniem.

Czy to może być jeszcze trudniejsze? Nie wystarczy, że bez sensu przypominam jej o tym, to jeszcze kompromituję się w jej oczach! Cholera jasna.

- Tak- wzdycham i przybieram poważną postawę. - Wiem, że dla ciebie to zabawne i ekscytujące, ale proszę cię o zachowanie dyskrecji i nie dzielenie się tym z innymi uczniami, dobrze?

Może to błąd mówić do niej tak grzecznie? Jestem w końcu starszy. Ale czy chcę być odebrany jaki stary burak?

- Wszystkim powiedziałam o tym! Cała szkoła już wie!- śmieje się nagle dziewczyna, wyrzucają ręce do góry.

Rzucam jej poirytowany spojrzenie, nie próbując powstrzymać emocji. Patrzę na jej złośliwy uśmiech, prowokujace spojrzenie i argonacka postawę i wiem, że cokolwiek powiem, nie weźmie tego do siebie.

- Cóż, po takich osobach jak Ty wszystkiego można się spodziewać.

Żałuję moich słów, kiedy dostrzegam urazę szybko zakrytą sztucznym rozbawieniem.

- Takie osoby jak ja- cytuje Octavia, powoli cedząc słowa- mają w zwyczaju pamiętać skazy innych ludzi. Uważałabym na słowa, panie Białe Zęby.

- Jesteś młoda, nic nie możesz. A zwłaszcza mi grozić.

- Sam dobrze pan wie, że mam na pana haka. A jeżeli wyda się, co pan robił, to w najlepszym razie pana zwolnią.

Ma mnie. Wie, że blefuję, wie, że ma w tym momencie przewagę. Cholera nastolatka, myślę, szukając jakiejkolwiek szansy na uratowanie się.

- Widzę, że nie chcesz współpracować. Ile chcesz? - wzdycham, wyjmując portfel z tylnej kieszeni.

Rzucam czekające spojrzenie nastolatce, która z kolei wbija we mnie wściekły wzrok. Podaję jej trochę banknotów, przyjmuje je, by zaraz rzucić mi je prosto w twarz.

- Ma pan czelność, by przychodzić tutaj i próbować mnie przekupić! Jeżeli uważa pan, że kasa wystarczy, to się pan myli- krzyczy, nie zwracając uwagi, że trwają zajęcia.

Wyciagam rękę, by ją uspokoić i ucieszyć. Odsuwa się, jeszcze bardziej wzburzona.

- Mogłeś po prostu poprosić, wyjaśnić i byłoby po sprawie. Oficjalnie pan to schrzanił- warczy, łapiąc za klamkę od sali.

- I nie, nie powiedziałam nikomu. Bo nie jestem taką nastolatka- rzuca przez ramię i znika w sali.

Stoję przez chwilę, nie ruszając się nawet o centymetr. Dlaczego już od rana przyprawiam wszystkich o rozczarowanie i złość, zupełnie jakbym był chodzący złem?

Powoli dociera do mnie, że muszę już iść, nie jestem tu mile widziany, a zaraz mam własne zajęcia i pełno dokumentów do wypełnienia w szkole. Poza tym muszę porozmawiać z Willow, zanim wróci Sam. Tyle spraw, podsumowuję, wsiadając do auta.

Dopiero w trakcie jazdy uświadamiam sobie, że szukam jedynie wymówek, chwilowych rad na szczęście. Muszę wszystko załatwić do końca, mieć z głowy. Ale jak? Rozmowa z Willow lub Octavia nic nie da, z każdą schrzaniłem sprawę.

Reagowałem na nią? Zachowywałem się inaczej? Przerabiam rozmowę jeszcze raz w głowie, szukając jakiejś oznaki, że nastolatka jakoś na mnie wpływa.

Nic. Oprócz poczucia, że ją też rozczarowałem i postanowienia, że to naprawię.

---------------------------------------------------

Ona

Siadam z powrotem w ławce, przeklinając tego dupka na wszelkie możliwe sposoby w głowie. Jak można być tak chamskim?! A sądziłam, że dyrektorzy są bardziej kulturalni.

- Co jest? O co chodzi? - szepcze do mnie Clara, rzucając zaniepokojone spojrzenie.

Spoglądam na nią, starając się nie zabrzmieć ostro, nie chcę się na niej wyładować. Przyklejam więc delikatny uśmiech i zbywam wszystko machnięciem ręki.

- Nic wielkiego. Rozmawiał o mojej kandydaturze do szkoły i tyle- kłamię, obserwując nauczycielkę od chemii, czy nie patrzy w nasza stronę.

- Nie wciskaj mi kitu. Jesteś wściekła- przewraca oczyma przyjaciółka. - Powiesz mi, co się stało? Czy nie?

Mam w głowie już plan wydarzeń, mogłabym jej wszystko opowiedzieć jak dobry film, ale powstrzymuje mnie widok zdezperowanego faceta, który wyciąga do mnie pieniądze. Może być gnojem, ale to jego sprawa co robi i z kim.

- Clara, poważnie, rozmawialiśmy o szkole. Jestem zła, bo powiedział, że co roku zgłasza się dużo osób takich jak ja, a sama wiesz, że nie lubię takich wyrażeń- wzdycham, zastanawiając się, dlaczego jeszcze się nie gubię w kłamstwach?

- Żeby było jasne, nadal nie wierzę, że wszystko jest okej. Znam cię. Ale poczekam, aż sama zaczniesz mówić- mówi mi do ucha i skupia się na lekcji.

Ja natomiast rozmyślam, czy dobrze zrobiłam, nie biorąc jego pieniędzy.

Cisza spojrzeńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz