Pięć minut. Dziesięć. Kwadrans. Zerkam na wyświetlacz telefonu. Nic. Nie ma smsów, nie ma żadnych połączeń.
Co tam się dzieje?
- Octavia, kiedy tata wróci?- pyta po półgodzinie Sam, bawiąc się zabawkami, które najwyraźniej musiał mieć gdzieś tutaj schowane.
- Nie mam pojęcia, Sam- wzdycham.
Gdzie oni przepadli, do cholery! Kanion jest może z dwie minuty drogi stąd, a ścieżka do niego jest wyłożona starymi kafelkami. Gabriel nie miał prawa się zgubić. Poza tym Clara świetnie zna to miejsce, doprowadziłaby ich z powrotem do auta.
Jak zwykle w takich sytuacjach w ciągu jednej sekundy mam w głowie wszystkie możliwe scenariusze. Wszystkie ponure. Czuję nadciągającą panikę, moje serce zaczyna szaleńczy rytm pracy, a ja zastanawiam się, co zrobić, jeżeli nie wrócą za godzinę.
Zerkam na chłopca i dociera do mnie, że czym bardziej ja się denerwuję, tym bardziej on czuje się nieswojo. Przyklejam uśmiech na usta i przesiadam się na tyle siedzenia, zamykając za sobą zamek w drzwiach.
- Saaaaam- zaczynam, udając, że wcale nie interesuje mnie jego osoba, choć cały czas na niego zerkam.
- Tak?
- Masz już jakąś dziewczynę? W swojej szkole?- pytam zaczepnie.
W ten sposób dowiaduję się, że podoba mu się Katy, ale ona go nawet nie lubi. Opowiada mi też o bójce, że stanął w jej obranie. Później opisuje mi Katy i widzę, że aż cały promienieje od tego. Zabawne, że w takim młody wieku dostrzegamy urodę innych. I to w ten romantyczny sposób.
- Zaproś Katy na randkę- doradzam mu.
- Jej mama nie pozwala Katy na wychodzenie po szkole. Ona musi się dużo uczyć.
- To może... zrób dla niej jakiś prezent! Walentynkę albo... Kup jej w szkolnym sklepiku? Kiedyś były tam takie lizaki w kształcie serduszek! Może to jej się spodoba?
Sam przez chwile się zastanawia, a przynajmniej robi podobną minę, aż w końcu wywala banana na usta i przybija ze mną żółwika. Z szerokim uśmiechem przywodzi na myśl Gabriela, zwłaszcza, że jego zęby też są idealne jak na jego wiek siedmiu lat. Ciekawi mnie to i niepokoi jednocześnie.
Nagle coś puka w szybę, a ja instynktownie osłaniam Sama przed tym "czymś". Przez chwilę w ogóle nie zauważam Clary, a jedynie Gabriela, który ma rozciętą wargę. Wskazuje na zamek, po czym spogląda na mnie czekająco, a ja nie mogę się pozbierać.
- Czego się tak wystraszyłaś?- pyta nauczyciel, kiedy siada obok mnie przed kierownicą.
- Bałam się, że nie wrócisz. Zaczęłam się już zastanawiać, co zrobić, jeżeli okaże się, że się zgubiłeś. Spróbowałabym się dodzwonić, ale co jeśli nie odpowiedziałbyś? Długo nie wracałeś, a ja zostałam z twoim synem. Mam prawo jazdy, wróciłabym do Lexton, ale co później? Nie wiem, gdzie mieszkasz ani Willow. Numer do niej usunęłam z rozpędu- paplam bez sensu, aż się nie uspokoję.
Nie wiem nawet, kiedy wjechaliśmy na autostradę, ale już mkniemy po niej równo, Gabriel gładko bierze następne auta, nie odzywa się w ogóle. Co się tam stało? Feniks najwyraźniej wrócił swoim autem, którego nigdzie nie wdziałam, uświadamiam sobie. Gabriel musiał się posprzeczać z nastolatkiem, stąd ta warga.
Zerkam nagle na Clare i nasze spojrzenia krzyżują się. Ona jest wściekła i widzę w jej sposobie zaciskania ust i unoszenia brwi, że nie wybaczmy mi szybko tej "napaści". Marszczę w odpowiedzi brwi i kręcę delikatnie głową, dając jej znak, że nie dała mi wyboru. Przyjaciółka mruży oczy i rozchyla usta. Nie może i nie chce mi uwierzyć.

CZYTASZ
Cisza spojrzeń
Romance"Nigdy nie rozumiałam, dlaczego niektórym podobają się starsi mężczyźni. Niepraktyczne. Ale teraz, patrząc w takie same oczy jak moje, w oczy mężczyzny starszego o dziesięć lat - nie rozumiem tego jeszcze bardziej. Musiała wymyślić to jakaś samotna...