23. Ona

1.1K 42 8
                                        

Wstaję, kiedy rozlega się dzwonek do drzwi, i pędzę do drzwi, nie mogąc się doczekać, by wypytać Lili o jej romantyczny wyjazd z Thomasem i pogodzić się. Przez ten tydzień zdążyłam uświadomić sobie parę rzeczy i przedyskutować z Theo wiele spraw. 

Ale to nie Lili.

A Gabriel.

- Przepraszam, że cię nachodzę, ale mu....

Przestaję go słuchać. Nie mogę oderwać od niego wzroku, wygląda okropnie. Cienie pod oczami, wyraźny brak iskry w oczach i przygarbiona postawa. Do tego to pogniecione, niedbałe ubranie, rozpięta marynarka. Co się z nim dzieje? Jest bez płaszcza, choć jest naprawdę chłodno.

Ignoruję fakt, że moje serce od razu przyśpieszyło i zalewa mnie panika. Zapominam o wszystkich postanowieniach, cholernych przemyśleniach i podjętych decyzjach, bo teraz stoi przede mną Gabriel, a wszystko to wydaje się być bezsensu.

Chciałabym móc poczuć się tak bezpiecznie jak w kanionie, jednak pozostaję na swoim miejscu, czując za sobą obecność Theo. Mężczyzna przyciąga mnie do siebie, owijając ramię wokół moich bioder, a ja nieświadomie splatam z nim palce. 

- Co ty tu robisz?- pyta twardo Theo.

Boże, skoro powiedziałam mu wszystko... Co on musi sobie myśleć o tej sytuacji. Mój nauczyciel wie dokładnie, gdzie mieszkam. Żadne wytłumaczenie nie jest dobre, a jeżeli przypomina chociaż wiarygodne kłamstwo, to właśnie tym jest - kłamstwem. 

- Przyszedłem porozmawiać z Octavia i nie przypominam sobie, żebyśmy byli na ty- odzywa się nauczyciel i wraca spojrzeniem do mnie.

Widzę w jego minie pytanie, jedno wielkie "Co tu się dzieje?". Przez chwilę sama czuję się zagubiona i niespokojna, ale wtedy wraca do mnie piątkowa noc i przypominam sobie, kto był przy mnie, wysłuchał mnie i pomógł.

- Musimy poważnie porozmawiać. Chodzi o moją posadę, Octavia.

- W porządku, ale nie oczekuj ode mnie wiele- wzdycham i odwracam się do Theo.

Jego wzrok utkwił w Gabrielu, obserwuje go i uświadamiam sobie, że jest zaborczy. Może nawet zazdrosny, myślę, choć wydaje mi się to irracjonalne. Ciągnę więc jego brodę w dół, a kiedy spogląda na mnie swoimi piwnymi oczyma, uśmiecham się.

- Porozmawiam z nim i zaraz wracam, okej? Zrób mi jeszcze herbaty- proszę i całuję w usta, zanim się powstrzymam.

Ubieram butki, próbując domyślić się, dlaczego nagle chce ze mną porozmawiać. Co się stało? Po jego ostatniej przemowie wyraźnie zrozumiałam, że nie powinnam nastawiać się na żadną znajomość, więc co on tutaj robi? Zapinam kurtkę i dzielnie wychodzę na ten poniedziałkowy wieczór.

Podchodzę do opartego o auto mężczyzny i nie czuję się teraz spanikowana, choć przed chwilą miałam ochotę uciekać przed nim i już nigdy go nie widzieć. Teraz jednak mam dziwne wrażenie mrowienia niedaleko żołądka i nie wiem, czy chcę wiedzieć z jakiego konkretnie powodu.

- Wal- rzucam.

Między nami jest jednak cisza i oboje jesteśmy świadomie jej przyczyny. On nic na ten temat nie powie, bo jest dorosły i przecież zrobił wszystko, jak należy. Ja nic nie powiem, bo jestem na dobrej drodze. Wreszcie.

- Aleks chce złożyć wniosek do grona pedagogicznego o zwolnienie mnie ze stanowiska dyrektora, popierając się moim... incydentem sprzed miesiąca. Jako jedyny świadek będziesz najważniejszym elementem- wyjaśnia, choć dla mnie nadal sprawa jest niejasna. 

Oczywiście, że wujek szuka zemsty, nigdy nie dorośnie. Ogarnia mnie jednak niepokój na myśl, że Gabriel mógłby stracić też pracę, a co za tym idzie... także Sama. Nie jestem pewna, czy byłby w stanie to znieść, dopiero co stracił żonę. Stracił ją też przez Aleksa. 

Cisza spojrzeńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz