- Gabriel!
Nie, nie teraz. Dzisiaj nie wytrzymam, uderzę i zniszczę sobie życie, myślę i przymykam oczy, żałując, że nie ma przy mnie Willow, która z kulturą i stanowczością spławiłaby Aleksa. Choć to złe i nie powinienem tak o niej myśleć dzień po podpisaniu papierów rozwodowych, ta myśl daje mi trochę spokoju i równowagi.
- Słyszałem, że w końcu rozwodzisz się z Willow- zagaduje mężczyzna, stając przede mną.
Szybko ilustruję jego mysie włosy obcięte na jedną z tych nowoczesnych i za bardzo młodzieżowych fryzur, najzwyklejsze ciuchy i nie mogę pojąć, co w nim jest, że jest lepszy ode mnie. Bardziej się troszczy? Jest lepszy w łóżku?
- Tak, masz rację, rozwodzimy się. Zadowolony?- pytam i odchodzę, nie chcąc rozwijać tej prowokującej rozmowy przy uczniach.
- W sumie to nie, bo ja te od niej odchodzę- słyszę za sobą, nieruchomiejąc.
- Dlaczego? Co się stało?
Rozdrażnia mnie jego rechotanie, ale staram się nie reagować, jedynie odwracam się twarzą do tego dupka, przepuszczając miedzy nami pędzących gdzieś uczniów. Aleks wygląda na zadowolonego i naprawdę rozbawionego jednocześnie, co doprowadza mnie do czystej furii. Nie chodzi, że mówi o mojej niedługo byłej żonie, a że w ogóle tak lekko to wszystko traktuje.
Jakby ta zdrada była dla niego cholerną grą, a nie naszymi życiami.
- Cały czas paplała o tobie i Samie, jak to będzie odzyskiwać syna i tak dalej. Że jest najważniejszy, choć w rozpędzie powiedziała ci coś innego. Że auto też należy się jej, bla, bla, bla. Pierdoły, a ja się nią znudziłem- wyjaśnia, zbliżając się do mnie zdecydowanie za blisko.- Zrobiła się przewidywalna w łóżku.
Popycham go na te słowa, zanim zdążę się pohamować i już wiem, że Aleks dopiął swego. Widzę, jak z wygranym uśmiechem poprawia koszulkę, rzucając mi złośliwe spojrzenie, jak pęka z dumy, że ma wszystko, co ja mam, że w końcu dopiął swego - zemścił się na mnie za lata szkolne.
Jedyna dobra strona to taka, że dzieciaki poznikały wcześniej w salach, więc nic nie widziały.
- Cóż, Gabriel Black, mogę oficjalnie stwierdzić, że jesteś już nikim. Niedługo stracisz też posadę dyrektora, bo właśnie wniosłem oświadczenie do wewnętrznej rady pedagogicznej o rozważenie zmiany dyrektora ze względu na twoje brutalne działania- dopowiada i rusza spokojny krokiem zwycięzcy do wyjścia ze szkoły.
- Potrzebujesz dowodów!
- Och, nasza droga Octavia na pewno stanie za wujkiem, który zaopiekował się nią po śmierci ich matki. Jesteś już przegrany- odbija pałeczkę i znika, zostawiając mnie samego.
Octavia. Jedyny świadek całego tamtego zamieszania. Wie, że to była chwila, nie jestem przecież agresywny, nigdy nikogo nie skrzywdziłem. Problem w tym, że zapytają się jej, czy to zrobiłem, nie czy wykazuję jakieś agresywne pobudki, a nie ma prawa skłamać.
- Jestem naprawdę skończony.
Rozwiązanie wydaje się być jedno. Pogodzić się z sytuacją i pozbierać resztkę dumy z podłogi.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
- Dzień dobry. Przepraszam, że przeszkadzam, ale nigdzie nie widzę Sama. Wie pani, gdzie jest?- pytam uprzejmie pannę Rascalo, ignorując jej minę zgorzkniałej wychowawczyni.
Przybieram uśmiech i zapinam marynarkę, starając się wyglądać na rozważnego i ogarniętego, a nie na przerażonego i pogubionego jak w rzeczywistości jest. Działa.
CZYTASZ
Cisza spojrzeń
Romantik"Nigdy nie rozumiałam, dlaczego niektórym podobają się starsi mężczyźni. Niepraktyczne. Ale teraz, patrząc w takie same oczy jak moje, w oczy mężczyzny starszego o dziesięć lat - nie rozumiem tego jeszcze bardziej. Musiała wymyślić to jakaś samotna...