24. Razem

1.2K 41 16
                                    

Wchodzę do sali konferencyjnej i czuję, jak oblewa mnie ogromna fala paniki i chęci, by stąd wyjść i pieprzyć to wszystko. Patrzę na każdą twarz z osobna i uświadamiam sobie, że połowy ludzi tutaj nie znam.

Jak mam skłamać przed tyloma osobami? Skłamać i wyjść przy tym na tyle wiarygodnie, żeby uratować Gabrielowi tyłek? Skłamać i być przeciwna samą sobie? 

Boże, dlaczego ja się w ogóle zgodziłam? Co ja sobie myślałam? Że usiądziesz, powiesz, że twój wujek wszystko wymyślił i pójdziesz do domu z uśmiechem na twarzy?

Jest już za późno, jestem tutaj i siadam na jednym z niebieskich krzeseł, dostrzegając wujka przy drzwiach i Gabriela po mojej lewej. Tak czuje się człowiek przed sądem? Jeżeli tak, to nigdy nie chcę działać przeciwko prawu, ni cholery.

Co jeżeli zobaczą, że kłamię? Jakie poniosę konsekwencje oprócz upokorzenia i braku zaufania w przyszłości? Co może mi jeszcze grozić? Czy działam przeciwko polityce szkoły? 

- Octavia? Dobrze się czujesz?

Zerkam w prawo i dostrzegam nauczycielkę do historii, która wygląda na naprawdę zmartwioną, i stresuje mnie to jeszcze bardziej. Chyba zaraz umrę, myślę, jednocześnie uśmiechając się.

- Tak, w porządku, choć trochę zaschło mi w ustach. Czy mogłabym poprosić o wodę?

- Jasne, zaraz załatwię. Nie odchodź- rzuca kobieta i wstaje z trudem z krzesełka, przeciskając się przez tłum, co nie jest łatwe przy jej kilkudziesięciokilogramowej nawadze.

Nie mogę oderwać wzroku do jej kołyszących się bioder i krótkich nóg. Jak mam okłamać kogoś tak miłego i pomocnego jak pani Wheel? Sama zaoferowała pomoc, sama poszła po cholerną wodę. Mam kłamać patrząc w jej oczy?

Czy to jest warte ceny?

Moje spojrzenie przypadkiem spada na wujka Aleksa i przypomina mi się, jak to flirtował z mężatką, jak odbił żonę i matkę kogoś innego, jak udaje, że chodzi mu o bezpieczeństwo innych dzieci a nie o zemstę. Mam powiedzieć prawdę i sprawić, żeby znów wygrał? Obserwuję go przez chwilę, nie próbując nawet liczyć jego złośliwych spojrzeń w tę stronę i uśmiechów do osób, które go popierają.

Czy tak zachowuje się osoba o czystych intencjach?

Kątem oka dostrzegam jakiś gwałtowny ruch z lewej, więc odwracam głowę. Gabriel rozmawia przez telefon, zasłaniając usta ręką, żeby lepiej było go słyszeć. Dostrzegam, że ma rozbiegany wzrok i dodaje mi to dziwnie otuchy. Nie tylko ja jestem przerażona dzisiejszym dniem. 

- Woda, słonko- mówi do mnie historyczka, wyciągając plastikowy kubeczek.

Odbieram go z wdzięcznym uśmiechem i nie mogę się powstrzymać przed wypiciem wszystkiego naraz. Okazuje się, że naprawdę byłam spragniona. Cały czas czuję na sobie spojrzenie kobiety, więc w końcu zerkam na nią.

- Pamiętaj, że chodzi tutaj o prawdę i bezpieczeństwo innych osób w szkole. Od ciebie będzie najwięcej zależeć, jesteś jedynym świadkiem tamtego zdarzenia. I pamiętaj jeszcze, że niezależnie od twoich słów, żadna ze stron nie ma prawa później wyżywać się na tobie.

Nie mogę skłamać... Nie mogę. Muszę powiedzieć prawdę, przecież... Tego się uczy małe dzieci. Zawsze trzeba być szczerym, niezależnie od konsekwencji. 

- Dziękuję, pani Wheel- mruczę, ale zagłusza mnie przewodniczący rady pedagogicznej.

- Proszę o spokój i zajęcie miejsc!

Przez kilka minut trwa mały huragan, kiedy wszyscy siadają na swoje miejsce i dociera do mnie, że wszystko jest ustawione w formie litery U. Nauczyciele, niektóre osoby z dyrekcji i parę niezależnych uczniów na wszelki wypadek siedzą w półkolu. Ja, przewodniczący, Gabriel, Aleks i pani Wheel, w postaci osoby opiekującej się mną, siedzimy między dwoma ostatnimi krzesłami.

Cisza spojrzeńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz