Zjeżdżam z autostrady i powoli toczę się po drodze leśnej w kierunku kanionu. Otwieram okno auta i od razu zalewa mnie chłodne, późnojesienne powietrze. W głowie przetwarzam wszystkie możliwe scenariusze, od najlepszych do najgorszych. Od niemożliwych do w pełni realnych.
Po prostu się boję, uświadamiam sobie i kręcę głową, zauważając już z daleka auto Gabriela. Dojeżdżam, staję obok, ale nie wysiadam. Rozglądam się wokół z bijącym sercem, szukam jego postaci, zerkam do auta przez szyby - nie ma go.
Wysiadam z drżącymi dłońmi i szaleńczo bijącym sercem. Zaraz chyba dostanę zawału. Co ja mam mu powiedzieć? Co on chce powiedzieć? Co chce usłyszeć ode mnie?
- Gabriela?
Zamykam zamki w aucie i powoli odwracam się w stronę Gabriela, który w sumie pojawił się znikąd. Pierwsze co mnie uderza to kontrast między nim a otoczeniem.
Mężczyzna przyjechał prosto ze szkoły. Garnitur, elegancka koszula, którą rozpiął o kilka guzików dla swobody. Nie dostrzegam marynarki, ale jestem pewna, że leży na miejsc pasażera w jego aucie. na jego ramionach wisi za to czarny płaszcz.
Bije od niego elegancja, dojrzałość i pewność siebie, która mnie onieśmiela. Nie pasuje do otoczenia dzikiej natury, chłodnego lasu i ostrego światła miedzy drzewami.
Czuję się nagle taka... mała i dziwnie głupia. Stoję w zwykłym swetrze za parę dolarów w lakierkach, które są już na skraju swojej wytrzymałości i w dżinsach. Nie rozczesałam nawet rano włosów, więc mam zapewne jedne wielki kołtun, a do tego jestem totalnie bez makijażu, czyli w moim przypadku bez szminki.
Po chwili ciszy dociera do mnie, że powinnam się odezwać, wykonać jakiś ruch. Wiem, że mężczyzna oczekuje, że podejdę i porozmawiamy na spokojnie, ale nie mogę tego zrobić. Już nigdy więcej. Opieram się więc o auto i splatam dłonie na piersi z pełną świadomością, że przyjmuję obronną postawę.
- W porządku, jak wolisz- wzdycha cicho nauczyciel i po chwili pojawia się obok, również opierając się o auto.
Mam gęsią skórkę na nogach i rękach, nienawidzę, że na niego tak szybko reaguję. Dlaczego w ogóle reaguję?!
- Co chciał pan wiedzieć?- pytam, posyłając Gabrielowi zniecierpliwione spojrzenie, choć najchętniej rozmawiałabym z nim cały dzień.
- Niepokoiły mnie twoje nieobecności, zwłaszcza podczas twojej pracy. To niepodobne do ciebie- rzuca i porusza się jakoś niespokojnie.
Naprawdę? Jedynie to? Dlatego napisał i nalegał na spotkanie? Bo nagle mnie zabrakło?
Powstrzymuję złośliwy uśmiech i sarkastyczną odpowiedź, stwierdzając, że chcę być oficjalna a nie wredna. Co on chce wiedzieć?
- Dlatego się tutaj spotkaliśmy?- dopytuję, zaciągając rękawy swetra po same koniuszki palców.
- Nie, nie tylko. Po kolei. Dlaczego cię nie ma? Co się dzieje?
Odchodzę na wyciągnięcie ręki i tuptam w miejscu, chcąc się trochę rozgrzać. Zamiast gdzieś jechać to będę musiała przeleżeć w łóżko cały tydzień, błagając, żeby wyzdrowieć jak najszybciej.
Mam mu powiedzieć prawdę? Że wyjeżdżam i w sumie nie mam pojęcia na ile i czy wrócę? Powinnam mu powiedzieć prawdę, bądźmy dorośli. Ale skoro to jedynie mój nauczyciel...
- Nic istotnego. Małe zamieszanie z siostrą i jej chłopakiem- kłamię i spoglądam na Gabriela, by nie wyglądać na winną.
Patrzy na mnie przenikliwie. Wie, że kłamię. Widzę to po jego zmarszczonym czole i zaciśniętych ustach, które co jakiś czas oblizuje. Czuję się podobnie jak w pierwszy dzień naszej znajomości. W sali, kiedy musiałam uważać na swoje słowa, ale jednocześnie powiedzieć wszystko, co chciałam.
CZYTASZ
Cisza spojrzeń
Storie d'amore"Nigdy nie rozumiałam, dlaczego niektórym podobają się starsi mężczyźni. Niepraktyczne. Ale teraz, patrząc w takie same oczy jak moje, w oczy mężczyzny starszego o dziesięć lat - nie rozumiem tego jeszcze bardziej. Musiała wymyślić to jakaś samotna...