18. Ona przy Nim

1.3K 42 8
                                    

Zjeżdżam z autostrady i powoli toczę się po drodze leśnej w kierunku kanionu. Otwieram okno auta i od razu zalewa mnie chłodne, późnojesienne powietrze. W głowie przetwarzam wszystkie możliwe scenariusze, od najlepszych do najgorszych. Od niemożliwych do w pełni realnych. 

Po prostu się boję, uświadamiam sobie i kręcę głową, zauważając już z daleka auto Gabriela. Dojeżdżam, staję obok, ale nie wysiadam. Rozglądam się wokół z bijącym sercem, szukam jego postaci, zerkam do auta przez szyby - nie ma go. 

Wysiadam z drżącymi dłońmi i szaleńczo bijącym sercem. Zaraz chyba dostanę zawału. Co ja mam mu powiedzieć? Co on chce powiedzieć? Co chce usłyszeć ode mnie?

- Gabriela?

Zamykam zamki w aucie i powoli odwracam się w stronę Gabriela, który w sumie pojawił się znikąd. Pierwsze co mnie uderza to kontrast między nim a otoczeniem. 

Mężczyzna przyjechał prosto ze szkoły. Garnitur, elegancka koszula, którą rozpiął o kilka guzików dla swobody. Nie dostrzegam marynarki, ale jestem pewna, że leży na miejsc pasażera w jego aucie. na jego ramionach wisi za to czarny płaszcz.

Bije od niego elegancja, dojrzałość i pewność siebie, która mnie onieśmiela. Nie pasuje do otoczenia dzikiej natury, chłodnego lasu i ostrego światła miedzy drzewami.

Czuję się nagle taka... mała i dziwnie głupia. Stoję w zwykłym swetrze za parę dolarów w lakierkach, które są już na skraju swojej wytrzymałości i w dżinsach. Nie rozczesałam nawet rano włosów, więc mam zapewne jedne wielki kołtun, a do tego jestem totalnie bez makijażu, czyli w moim przypadku bez szminki. 

Po chwili ciszy dociera do mnie, że powinnam się odezwać, wykonać jakiś ruch. Wiem, że mężczyzna oczekuje, że podejdę i porozmawiamy na spokojnie, ale nie mogę tego zrobić. Już nigdy więcej. Opieram się więc o auto i splatam dłonie na piersi z pełną świadomością, że przyjmuję obronną postawę.

- W porządku, jak wolisz- wzdycha cicho nauczyciel i po chwili pojawia się obok, również opierając się o auto.

Mam gęsią skórkę na nogach i rękach, nienawidzę, że na niego tak szybko reaguję. Dlaczego w ogóle reaguję?!

- Co chciał pan wiedzieć?- pytam, posyłając Gabrielowi zniecierpliwione spojrzenie, choć najchętniej rozmawiałabym z nim cały dzień.

- Niepokoiły mnie twoje nieobecności, zwłaszcza podczas twojej pracy. To niepodobne do ciebie- rzuca i porusza się jakoś niespokojnie. 

Naprawdę? Jedynie to? Dlatego napisał i nalegał na spotkanie? Bo nagle mnie zabrakło?

Powstrzymuję złośliwy uśmiech i sarkastyczną odpowiedź, stwierdzając, że chcę być oficjalna a nie wredna. Co on chce wiedzieć?

- Dlatego się tutaj spotkaliśmy?- dopytuję, zaciągając rękawy swetra po same koniuszki palców.

- Nie, nie tylko. Po kolei. Dlaczego cię nie ma? Co się dzieje?

Odchodzę na wyciągnięcie ręki i tuptam w miejscu, chcąc się trochę rozgrzać. Zamiast gdzieś jechać to będę musiała przeleżeć w łóżko cały tydzień, błagając, żeby wyzdrowieć jak najszybciej. 

Mam mu powiedzieć prawdę? Że wyjeżdżam i w sumie nie mam pojęcia na ile i czy wrócę? Powinnam mu powiedzieć prawdę, bądźmy dorośli. Ale skoro to jedynie mój nauczyciel...

- Nic istotnego. Małe zamieszanie z siostrą i jej chłopakiem- kłamię i spoglądam na Gabriela, by nie wyglądać na winną.

Patrzy na mnie przenikliwie. Wie, że kłamię. Widzę to po jego zmarszczonym czole i zaciśniętych ustach, które co jakiś czas oblizuje. Czuję się podobnie jak w pierwszy dzień naszej znajomości. W sali, kiedy musiałam uważać na swoje słowa, ale jednocześnie powiedzieć wszystko, co chciałam.

Cisza spojrzeńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz