24. Skończ ten cyrk.

1.7K 110 61
                                    



 Ja i Shawn spędziliśmy miło wczorajszy wieczór nad jeziorem. Chłopak w pewnym momencie poszedł po swoją gitarę i zaczął grać swoje piosenki. Był uroczy kiedy udawał wkurzonego, gdy powiedziałam mu, że nie znam ani jednej. Bał się również mojej reakcji o jego albo raczej moich pocałunkach po pijaku.

 Ja i Thomas spędzamy tak dużo czasu w klubach, że całowanie ludzi nie jest dla mnie czymś nowym. 

 Wróciliśmy do domku w świetnych humorach, jednak gdy mijaliśmy kuchnię spotkaliśmy się z morderczym wzrokiem Briana. Zignorowaliśmy go i poszliśmy spać.


***


 Dziś budzę się dość późno. Słyszę, że wszyscy pozostali wstali i głośno rozmawiają w salonie. Wychodzę z pokoju i idę w stronę łazienki. Po drodze mijam Emily, która wita się ze mną i posyła przyjazny uśmiech. Sprawdzam czy w pomieszczeniu ktoś jest, a kiedy upewniam się, że nikogo nie ma wchodzę do środka. 

 Staję przed lustrem i oblewam twarz zimną wodą. Po chwili wycieram ją ręcznikiem i zaczynam myć zęby. W pewnym momencie słyszę, że drzwi łazienki otwierają się. Odwracam się w tamtą stronę i widzę Shawna.

 Oczywiście bez koszulki.

- Przepraszam. Chciałem tylko umyć zęby. - mówi, wychodząc.

- Wracaj! - krzyczę mając szczoteczkę do zębów w ustach - Chyba zmieścimy się razem. - mówię, a chłopak wraca.

 Staje obok mnie i nakłada na swoją szczoteczkę niebieską pastę. Oboje energetycznie szczotkujemy nasze zęby, ale w pewnym momencie  zaczynamy się śmiać. Finalnie kończymy z białą miętową pianą na naszych twarzach.

- Nienawidzę cię. - mówię, śmiejąc się do bruneta - Przez ciebie jestem cała w ślinie i ohydnej pianie.

- To znak, aby trzymać się od ciebie z daleka. Wścieklizna szybko się rozprzestrzenia. - śmieje się, a ja wycieram moją twarz. Po chwili uderzam go w jego umięśnione ramię - Za co?

- Nie mam wścieklizny.

- Tylko się z tobą droczę. - mówi i puszcza mi oczko.

 O Jezusku


 Wychodzimy razem z łazienki głośno się śmiejąc. Widzi nas Brian, który posyła nam podejrzane spojrzenie. Wchodzimy do salonu i od razu pada inicjatywa wyjścia do sklepu, lecz nikt nie wyraża chęci, aby to zrobić . Ian robi losowanie i wypada na mnie, Glorię i Briana. Wiadomość, że muszę wyjść z rudym przyjacielem Shawna nie zbyt mnie cieszy. Od wczoraj zachowuje się dość dziwnie. Najpierw to spojrzenie, gdy przyszliśmy wieczorem, potem w nocy gdy wstałam, aby napić się wody o mało nie przytrzasnął mi palców drzwiami, a dziś rano znów jakieś dziwny wzrok. Nie za bardzo wiem o co mu chodzi, bo na początku wydawał się bardzo miły, teraz zachowuje się jakbym spaliła mu dom.

 Nasza grupa wychodzi z domu i kieruje się w stronę pobliskiego sklepu.

- Anna, kocham cię za to, że mnie tu zabrałaś. - mówi do mnie moja przyjaciółka - Ci ludzie są cudowni.

- Ja też bardzo wszystkich lubię. - śmieję się, Brian szepcze coś pod nosem.

 Po chwili wchodzimy do małego osiedlowego sklepiku. Od razu w oczy rzuca mi się przystojny blondyn, który podnosi z podłogi drewniane skrzynki po owocach.

- Dzień dobry. - mówię, a on i starsza pani, która siedzi za kasą odpowiadają i uśmiechają się. Nasza trójka rozdziela się i każdy z nas wkłada do koszyków inny rodzaj produktów.

Particular Taste II S.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz