Taksówka podjeżdża pod wskazany przeze mnie adres. Budzę Glorię, która niechętnie coś mruczy pod nosem. Płacę mężczyźnie i wyciągam śpiącą przyjaciółkę z samochodu. Wchodzę do budynku, a następnie do windy i wciskam odpowiedni guzik. Po paru sekundach wychodzę z niej, po czym zmierzam w kierunku mieszkania przyjaciela. Otwieram szybko drzwi wprowadzając ledwo przytomną dziewczynę do środka.
Od razu idę z Gloria do pokoju gościnnego i kładę ja na łóżku. Pomagam ściągnąć z niej sukienkę i przykrywam ją jakimś cienkim materiałem. Ona ponownie zapada w sen, nie przejmując się mną.
Wychodzę z pokoju i ruszam w kierunku łazienki. Zmywam makijaż i rozbieram się. Ubieram czarne legginsy i koszulkę Geoffa. Mam nadzieję, że się nie obrazi jeśli ją sobie pożyczę.
Udaję się do salonu. Patrzę na zegar i wskazuje godzinę dwudziestą drugą.
Świetnie, jest sobota, a ja jestem przed północą w domu w domu. Po prostu cudownie. Włączam telewizor z nadzieją, że zdążę na Just for Laughs Gags. Kocham oglądać jak robią z ludzi debili.
Oglądam program z jakieś dobre półtorej godziny. Nagle przeszkadza mi dzwonek do drzwi. Niechętnie idę do przedpokoju i otwieram je.
Tak jak się spodziewałam, widzę w nich pijanego Thomasa.
- No cześć kochanie. - bełkocze, a ja wciągam do środka.
Prowadzę chłopaka do tego samego pokoju, w którym śpi Gloria.
Zemsta będzie słodka.
Usadzam chłopaka na krześle i ściągam z niego koszule. Mimo, że chłopak jest umięśniony nie robi to na mnie wrażenia. Chyba kwestia przyzwyczajenia, bo czarnowłosy zawsze znajduje okazję, aby pokazać się bez koszulki. Zastanawiam się tylko teraz czy na pewno chcę ściągnąć jego spodnie.
Po dłuższym zastanowieniu rezygnuję z tego pomysłu. Kładę Thomasa obok Glorii i daję jego rękę na tali dziewczyny. Chcę zobaczyć ich miny, kiedy obudzą się jutro rano w jednym łóżku półnadzy.
Z uśmiechem na twarzy wychodzę z pokoju.
Gdy mam znów usiąść na kanapie, słyszę jakiś hałas z korytarzyka.
Czuję, że to Geoff.
Idę w stronę głośnego bełkotu. Gdy jestem w pół drogi słyszę jeszcze jeden głos, który już gdzieś słyszałam i zdecydowanie nie należał on do Geoffa.
Kiedy jestem już na miejscu wybucham śmiechem. Geoff mruczy coś pod nosem, a ta druga osoba również głośno się śmieje i patrzy na swój zegarek.
- A jednak jeszcze dzisiaj. - mówi, śmiejąc się brunet, którego spotykam dziś już trzeci raz.
Przez dłuższą chwilę śmieję się nie zawracając uwagi na przyjaciela, który również ledwo co stoi na nogach.
Powinien podać sobie dłoń z Glorią i Thomasem. Oboje są w bardzo podobnym stanie.
- Znacie się? - pytam chłopaka, nadal cicho się śmiejąc.
- Tak, Geoff to mój przyjaciel. - odpowiada rozbawiony.
- No nieźle. - podchodzę do chłopaka. - Pomogę ci. - mówię i biorę przyjaciela pod rękę.
Kierujemy się w stronę sypialni naszego kolegi. Kładziemy go na łózko. Brunet patrzy w moją stronę.
- No co? - pytam wzruszając ramionami, a chłopak posyła mi znaczące spojrzenie. - Jeśli myślisz, że go rozbiorę, to jesteś w błędzie. - brunet wzdycha głęboko.
Podchodzi to naszego przyjaciela i rozpina mu koszulę, którą po chwili zrzuca na podłogę.
- Co jak co, ale dół sobie odpuszczę. - mówi, a ja parskam śmiechem.
Wychodzimy z pomieszczenia i kierujemy się w stronę salonu. Siadamy na kanapie przyglądając się sobie nawzajem.
- Skąd znasz Geoffa? - pyta zaciekawiony brunet.
- Znam go od urodzenia. - odpowiadam. - Jest jak starszy brat. A ty? - pytam.
- Poznałem Geoffa na imprezie właśnie. Przyszedł ze znajomymi, którzy byli moimi znajomymi.
- Aha. - odpowiadam. - Ogólnie to przepraszam za to jak wyglądam. Nie spodziewałam się gości o tej porze.
- Wyglądasz jeszcze ładniej niż w klubie.
Czy on mnie właśnie skomplementował?
Na jego słowa rumienię się z spuszczam głowę w dół.
- Dzięki.
- Chyba powinienem już iść, jest późno, a ty na pewno jesteś zmęczona. - mówi, kierując się w stronę drzwi.
- O tak, noc była szalona. Mam powód do braku energii. - odpowiadam sarkastycznie.
- Jeszcze raz, dobrej nocy. - posyła mi ciepły uśmiech.
- Dobranoc. - odpowiadam, a chłopak wychodzi z mieszkania.
Jednak coś mnie kusi, więc otwieram drzwi i wychodzę na duży korytarz.
- Mam na imię Anna. - wołam za nim.
Chłopak odwraca się i znów posyła mi swój cudowny uśmiech.
- A ja jestem Shawn. - odpowiada i tym razem to ja śmieję się do niego. - Miło cię w końcu poznać.
- Ciebie również. - mówię, a po chwili chłopak odchodzi. Odprowadzam go wzrokiem do windy i wchodzę do środka.
Ten chłopak jest strasznie uroczy.
Shawn
Ta dziewczyna jest strasznie urocza.
Dlaczego Geoff nie powiedział mi, że ma taką cudną przyjaciółkę?
Jest niezwykle urodziwa. Trochę żałuję, że nie powiedziałem jej, jak tak naprawdę poznaliśmy się z Geoffem. Czuję, że dziewczyna polubiła mnie, bardziej jako normalnego człowieka, a nie sławnego piosenkarza. Podoba mi się to, chociaż wiem, że będę musiał jej kiedyś powiedzieć, że nie jestem zwyczajnym kolesiem.
Jadę przez ulice Toronto i cały czas mam w głowię tą dziewczynę.
Chyba się zauroczyłem.
W swoim życiu spotkałem naprawdę dużo kobiet. Codziennie spotykam tysiące dziewczyn, ale jeszcze żadna nie utkwiła mi w pamięci tak jak Anna.
Jestem pewien, że gdy będę już leżał w łóżku to ona nadal będzie w mojej głowie.
No i jest szósty rozdział.
Akcja coraz bardziej się rozwija.
Jak myślicie, kto pierwszy zauroczy się w kim?
Piszcie swoje opinie tu i na twitterze pod #particulartasteff.
Nie zapomnijcie również o gwiazdce.
LOVE
CZYTASZ
Particular Taste II S.M
FanfictionCzy można wylać wodę i mieć z tego korzyści? Pewnie teraz szukacie idealnej odpowiedzi, analizujecie pytanie, ale odpowiedź jest prostsza niż sądzicie: nie. Geoff i Shawn Anna i Geoff Gdzie w tym wszystkim Anna i Shawn? W wielkim i pełnym ludzi Tor...