Następny dzień minął nam całkiem przyjemnie. Praktycznie cały dzień jeździliśmy na nartach korzystając z idealnej pogody. Gdy przyszliśmy do domku byliśmy totalnie wykończeni.
-Matko, nogi mi chyba zaraz odpadną - zajęczała Julia, rozmasowując stopy. Rozsiedliśmy się wszyscy w salonie by pooglądać trochę telewizji i odpocząć. Siedziałam na kanapie blisko Jace'a, który otaczał mnie ramieniem. Od wczorajszego zajścia minęło już trochę czasu i myślę, że jesteśmy parą. Mogłoby się wydawać, że wydarzyło się to naprawdę szybko ale ja wiem, że ciągnęło się to przez długie miesiące. Teraz już wiem, że on też coś do mnie czuje. Jestem tego pewna.
Uśmiechnęłam się do chłopaka widząc, że ziewając, położył mi głowę na ramieniu. Taaak, wiem, urocze.
- Co tak wszyscy ziewają? Jest dopiero siódma - powiedział Nate, otwierając paczkę chipsów. Jego kasztanowe włosy jak zwykle były schowane pod snapback'iem, którego nosił nawet zimą. Oczywiście tylko w pomieszczeniach, bo jak wychodził na dwór ubierał słodką czapkę z pomponem w mopsy. Była naprawdę urocza i czasami mu ją podkradałam.
- Odpowiadając na twoje pytanie, ziewamy, ponieważ ty jedyny nie musiałeś użerać się z chrapiącym współlokatorem - odpowiedział Ben, zerkając z wyrzutem w stronę różowowłosej dziewczyny.
- Przepraszam, ale to nie moja wina - powiedziała Julia, uśmiechając się przepraszająco - jakby tylko ktoś chciał mogłabym się przenieść do innego pokoju.
Mówiąc to puściła oczko w stronę Nate'a, który udał, że jakby tego nie zauważył.- W każdym razie, trzeba was czymś pobudzić - powiedział chłopak zacierają ręce - a czym najlepiej pobudzić grupę nastolatków?
-Eeee... alkoholem? - spytał Jace, włączając się do rozmowy.
- To też, ale na myśl przyszło mi co innego. Co powiecie na grę w butelkę?
- Czekaj, czy my mamy dwanaście lat? - powiedziałam, wybuchając śmiechem. Naprawdę ostatni raz, grałam w to w piątej klasie podstawówki.
-A tam, dajcie spokój. Będzie zabawnie - stwierdził Nate, ruszając do kuchni zapewne po jakąś butelkę.
-W sumie czemu nie - mruknął Ben, siadając na fotelu.
-Jestem za - krzyknęła Julia. Czy naprawdę tylko ja uważam, że to gra dla dzieci, które potrzebują słabych wrażeń?!
-Mi wszystko jedno - powiedział Jace, przytulając się do mojego ramienia.
- Jeżeli serio chcemy w to grać, to ja potrzebuję alkoholu. Granie w to na trzeźwo, to żadna zabawa.
- Miley, nie wiedziałem, że tak się bawisz - powiedział Nate już z ze szklaną butelką po coca-coli w ręce - wzruszyłam ramionami.
- Ja pójdę po jakieś napoje - zaoferował Ben i wrócił z kuchni z piwem dla każdego.
Przyjęłam moje z wdzięcznością, ale nie przepadałam zbytnio za smakiem tego trunku. Za gorzkie jak na mój gust.
- To co, gramy! - otworzyłam kapsel zębami, na co reszta zaczęła się śmiać, a Julia powiedziała bezgłośnie: wow.
Usiedliśmy, tak żeby zasięg butelki mógł nas dosięgnąć.
- Okej, zaczynam - powiedział Jace. Butelka zakrecila się szybko i wskazała na Julię.
-To co? Pytanie czy wyzwanie? - spytał Jace spoglądając z zaciekawieniem na dziewczynę.
- Oczywiscie, że wyzwanie!
- To może... Przebiegnij się wokół domku - odrzekł Jace. Na samą myśl przeszły mnie ciarki, ponieważ na dworze było już naprawdę ciemno, a nie mieliśmy nigdzie obok domku żadnych świateł. W dodatku nieopodal znajdował się las.
CZYTASZ
THESE EYES
Ficção AdolescenteŻycie siedemnastoletniej Miley nie jest usłane różami. Dziewczyna zmaga się z wieloma problemami. Nagle w jej życiu pojawia się Jace. Czy chłopak jest w stanie uratować Miley, gdy jej sekrety wyjdą na jaw? /ZAKOŃCZONE/