2. DANIEL

869 79 5
                                    

Przystojny szatyn zaintrygował mnie, odkąd pierwszy raz zobaczyłem go na szkolnym korytarzu. Przemknął szybko obok, nawet mnie nie zauważając. Wydawał się być czymś zdenerwowany, więc nie chciałem go zatrzymywać. Ku mojej uciesze okazało się, że jesteśmy w jednej klasie. Gdy zajmowałem swoje miejsce, nasze spojrzenia spotkały się, na co chłopak zarumienił się i szybko odwrócił głowę. Już wtedy poczułem, że nie będzie mi obojętny.
W ciągu kolejnych lekcji i przerw poznałem większość klasy. Dowiedziałem się, że szatyn, który mi się spodobał, nazywa się Johann. Zauważyłem też, że spodobłem się wielu dziewczynom, ale nie chciałem mówić im na razie o tym, że wolę chłopaków, żeby nie sprawić im zawodu już na wstępie.
W przeciągu całego dnia udało mi się porozmawiać z każdym oprócz Johanna, a to na rozmowie z nim zależało mi chyba najbardziej.
Miałem nadzieję, że może podczas lekcji wychowania fizycznego uda mi sie zamienić z nim kilka słów lub chociaż poćwiczyć w parze, ale chłopak zajął miejsce na trybunach i wyglądało na to, że nie ma zamiaru ćwiczyć.
Wiedziałem, że wpatrywał się we mnie przez większą część lekcji, czułem na sobie jego wzrok i podobało mi się to. Kątem oka dostrzegłem, że w pewnym momencie wyciągnął książkę. Postanowiłem wykorzystać to i przyjrzeć mu się dokładnie.
Był naprawdę przystojny, miał uroczo rozczochrane włosy, mocno zarysowane kości policzkowe i piękne, niebieskie oczy.
Po jakimś czasie podniósł wzrok z nad książki i nasze spojrzenia ponownie tego dnia się spotkały. Chyba go to speszyło, bo na dźwięk dzwonka szybko opuścił salę gimnastyczną.
Wyszedłem za nim, ale nigdzie go nie było. Widocznie plany rozmowy z nim musiałem przełożyć na następny dzień.
Udałem się do szatni, żeby się przebrać. Markus, Robert i kilku innych chłopaków jeszcze tam było. Postanowiłem zapytać ich o szatyna.
- Dlaczego Johann ciągle trzyma się na uboczu? - zacząłem rozmowę.
- To kompletna ofiara. On się nigdy nie odzywa - prychnął Markus.
- Nie odzywa się, chodzi wiecznie zamknięty w swoim świecie i do tego jest kujonem - dodał Anders.
Nie uważałem, aby to, że chłopak lubi się uczyć było czymś złym, ale domyśliłem się, że Johann nie jest przez nich lubiany, więc postanowiłem nie wdawać się z nimi w głębsze dyskusje na ten temat.
- Czyli raczej nie warto się z nim zakumplować? - zapytałem.
- Stary, ty masz już tutaj grupę fajnych znajomych, po co w ogóle chcesz z nim gadać? - powiedział zdziwiony Robert.
- Sam nie wiem - wolałem nie mówić im o prawdziwym powodzie.
- Odpuść sobie, on nie nadaje się do jakiegokolwiek towarzystwa - zakończył dyskusję Markus.
Pożegnałem się z chłopakami i skierowałem się na parking, gdzie wsiadłem do mojego samochodu. Wyciągnąłem telefon i zalogowałem się na Facebooka.
Postanowiłem sprawdzić, czy Johann ma na tym portalu konto. Jak się okazało miał.
Wysłałam mu zaproszenie, a następnie wszedłem w jego galerię. Miał tam tylko jedno swoje zdjęcie, ale było naprawdę słodkie.
Poza tym miał tam również kilka cytatów, wśród których dostrzegłem mój ulubiony, pochodzący z książki, którą uwielbiam. Utwierdziło mnie to w przekonaniu, że muszę go koniecznie poznać. Odłożyłem telefon i udałem się do domu.
Po przekroczeniu wejścia od razu zostałem zasypany przez rodziców tysiącem pytań.
- Kochanie jak pierwszy dzień w szkole? - zapytała z troską mama.
- Jak nauczyciele i koledzy? - dodał tata.
- Było naprawdę dobrze. Wiecie, że nie mam problemu w nawiązywaniu kontaktów, a stresujecie się, jakby zmiana szkoły była nie wiadomo czym -
- Bo to jest niewiadomo co - zaśmiał się tata - teraz lepiej powiedz czy masz w klasie jakichś fajnych chłopaków - rodzice wiedzieli o mojej orientacji i akceptowali mnie takiego, za co byłem im bardzo wdzięczny.
- Może mam, może nie - odpowiedziałem zdawkowo. Nie chciałem narazie wspominać o Johannie, bo właściwie się jeszcze nie poznaliśmy i nic o nim nie wiedziałem.
- I to tyle? Nic więcej nam nie powiesz? - zapytała zawiedziona mama, na co pokręciłem jedynie głową - no dobrze w takim razie w kuchni jest gotowy obiad, gdybyś był głodny. Za chwilę wychodzimy z tatą do teatru i wrócimy koło 19 - zakończyła.
- Dzięki - powiedziałem, po czym udałem się do pokoju.
Gdy rodzice wyszli odrobiłem lekcje, a potem postanowiłem obejrzeć kilka odcinków serialu.
Wieczorem zauważyłem, że Johann przyjął moje zaproszenie do znajomych. Chciałem do niego napisać, ale uznałem, że po raz pierwszy wolę porozmawiać z nim jutro w szkole.

No one said it would be easy | TanfangOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz