Siedziałem na trybunach i przyglądałem się grze chłopaków. Daniel dołączył do szkolnej drużyny siatkówki i muszę przyznać, że jak dotąd szło mu naprawdę dobrze. Sam nie lubiłem grać w siatkówkę, ale uwielbiałem patrzeć jak robi to mój chłopak. Nie tylko świetnie odbijał czy serwował, ale też świetnie wyglądał na boisku.
Wciąż nie dowierzałem, że naprawdę ze mną jest. Nie wiem, czym zasłużyłem sobie na tak cudownego chłopaka. Spotykaliśmy się już prawie miesiąc i był to najlepszy okres w moim życiu. Zawsze mogłem polegać na Danielu i był, gdy go potrzebowałem. Był też strasznie opiekuńczy, co wręcz uwielbiałem. Ciągle mnie przytulał i całował. Dopiero, gdy zaczęliśmy się spotykać, zrozumiałem, jak bardzo brakowało mi kogoś takiego, kto po prostu zawsze byłby obok.
Markus i jego grupa na początku ciągle się z nas wyśmiewali, ale dzięki Danielowi przestałem tak bardzo się tym przejmować.
W końcu odpuścili. Nadal nie byli zbyt mili wobec mnie, ale Daniela traktowali całkiem dobrze. Musieli pogodzić się z nim pod groźbą wyrzucenia z drużyny, w końcu wszyscy grali w jednym zespole, a trener miał dość napiętej atmosfery, która przekładała się na jakość gry. Reszta klasy też nas zaakceptowała i cieszyłem się, że nie budzimy już w szkole takiej sensacji jak na początku.
Czekałem, aż skończy się mecz. Miałem dziś wolne popołudnie, bo w kawiarni nastąpiła awaria instalacji elektrycznej.
Chcieliśmy spędzić ten czas razem. Planowaliśmy udać się do kina na Króla lwa. Udało mi sie przekonać do tego Daniela, który nie był fanem tego typu ekranizacji. Chłopak nie potrafił mi odmówić i trochę to czasami wykorzystywałem.
Siedziałem tak i przyglądałem się grze, kiedy obok mnie usiadła Ingrid, znajoma z klasy.
- Hej Johann - przywitała się.
- Hej - powiedziałem nieco zdziwiony.
Do tej pory mijaliśmy się w szkole, ale nigdy ze sobą nie rozmawialiśmy. Ona była jedną z tych popularnych osób, a ja szarą myszką, na którą nikt nie zwracał uwagi. Trochę więc zdziwiła mnie jej nagła chęć integracji.
- Pewnie czekasz na Daniela? - zapytała.
W odpowiedzi pokiwałem twierdząco głową
- Wydaje się być świetnym facetem, pewnie dobrze z nim masz - zaśmiała się, ukazując rząd idealnie białych zębów.
- To prawda - nie miałem pojęcia, do czego zmierzała, ale byłem pewien, że nie podeszła do mnie bezinteresownie.
- Mogę cię o coś zapytać? - nie podobało mi się to, jak wpatrywała się w Daniela.
- Okej - powiedziałem nieufnie.
- Jak to zrobiłeś, że na ciebie poleciał? - czułem, że coś kombinuje.
- Dlaczego właściwie pytasz? -
- Tak z ciekawości - uśmiechnęła się, ale nie wydawało mi się, żeby pytała o szczegóły mojego związku bez powodu.
- Sam nie wiem - przeczesałem włosy dłonią - to w sumie Daniel o mnie zabiegał - powiedziałem zgodnie z prawdą.
- Aha - dziewczyna zamyśliła się przez chwilę - ale co konkretnie robił? -
- Słuchaj, nie mam ochoty o tym opowiadać, to nasza prywatna sprawa - trochę się zirytowałem - przepraszam, ale muszę już iść - powiedziałem, kiedy zobaczyłem, że trening się kończy.
Od razu podbiegłem do Daniela.
- Czego chciała od ciebie nasza szkolna gwiazdeczka? - zapytał podejrzliwie.
- Wypytwała o to, jak to się stało, że jesteśmy razem - objąłem chłopaka w pasie.
W jego obecności nabierałem więcej pewności siebie i nie wstydziłem się takich gestów przy innych.
- A co ją to interesuje? - powiedział z nutką rozdrażnienia w głosie - niech trzyma sie z daleka od mojego przystojniaka -
-Spokojnie zazdrośniku - złapałem go za rękę i pociągnąłem w stronę wyjścia z sali gimnastycznej.
Daniel był czasami trochę zazdrosny, ale powtarzał, że to dlatego, że bardzo mu na mnie zależy, a ja nie widziałem w tym nic złego, bo jego zazdrość zawsze kończyła się na tym, że trochę marudził, a jak już mu przechodziło, spędzaliśmy razem przyjemnie czas.
Tak jak planowaliśmy, pojechaliśmy do kina. Daniel poszedł kupić bilety, a ja czekałem na niego z popcornem przy barze.
W pewnym momencie zauważyłem, że przygląda mi się grupka dziewczyn, stojących niedaleko. Trochę mnie to peszyło, ale starałem się je zignorować. Obiecałem Danielowi, że nie będę tak bardzo przejmował się innymi ludźmi. Wyciągnąłem telefon, żeby sprawdzić godzinę, a gdy podniosłem wzrok zobaczyłem, że przede mną stoi wysoka brunetka, która świdrowała mnie wzrokiem.
- Hej, jestem Noora - wyciągnęła do mnie rękę.
- Johann - przywitałem się.
- Taki przystojniak jest tutaj sam? - posłała mi uśmiech, a ja prawie się zakrztusiłem. Dziewczyna najwyraźniej mnie podrywała.
- Nie jest tutaj sam - poczułem, jak Daniel oplata mnie ręką w pasie.
- Szkoda - brunetka wydawała się być zawiedziona - w takim razie już nie przeszkadzam - powiedziała speszona, po czym odeszła do swoich koleżanek, a ja odwróciłem się do Daniela.
- Co to miało być? Tylko się gdzieś ruszę, a już mi cię ktoś podrywa - zaśmiał się.
- No co ty, na pewno chodziło jej o coś innego - powiedziałem z niedowierzaniem.
- Tak? I dlatego uciekła jak się dowiedziała, że jesteś zajęty? - chłopak przysunął się bliżej - po prostu masz niezłe branie, ale niestety masz już cudownego chłopaka - pocałował mnie.
- To prawda, mam najlepszego faceta na świecie - powiedziałem, odsuwając się nieznacznie - ale wcale nie mam brania, ciężko o to z takim wyglądem -
- Przepraszam bardzo, ale co jest z nim nie tak? - chłopak podniósł brwi do góry, w pytającym geście.
- No - zawahałem się - prawie wszystko - totalnie nie akceptowałem swojego wyglądu i trochę nie rozumiałem, dlaczego taki ideał jak Daniel jest ze mną.
- Ale tak konkretnie - blondyn spojrzał mi w oczy, czekając na odpowiedź.
- Mógłbym być chudszy - chłopak zrobił zdziwioną minę - nie lubię też swojego nosa i zębów - spuściłem wzrok, krępowało mnie mówienie o moich niedoskonałościach.
- Johann - Daniel złapał mnie za podbródek i zmusił, żebym na niego spojrzał - wiem, że nie zmienię tak łatwo twojego zdania, ale dla mnie jesteś idealny - przytulił mnie.
Mocno wtuliłem się w chłopaka. Naprawdę cieszyłem się, że go mam. Nie lubiłem swojego wyglądu, ale jeżeli taki podobałem się Danielowi, to mogłem spróbować go zaakceptować.
- Kocham cię - wyszeptałem, rumieniąc się. Blondyn szeroko się uśmiechnął.
Byliśmy ze sobą już prawie miesiąc, ale po raz pierwszy padła między nami tak ważna deklaracja.
- Ja ciebie też kocham Johann - złożył czuły pocałunek na moich ustach.
Odsuneliśmy się od siebie i przez chwilę staliśmy, przyglądając się sobie nawzajem.
W końcu otrząsnąłem się i spojrzałem na zegarek.
- Zaraz zacznie się film, chodzmy już - pociągnąłem chłopaka w kierunku sali kinowej.
CZYTASZ
No one said it would be easy | Tanfang
FanfictionJohann jest cichym i skrytym chłopakiem, pochodzącym z ubogiej rodziny. W szkole spotyka się z brakiem akceptacji, przez co czuję się bardzo osamotniony. Jak zmieni się jego życie, kiedy do klasy dołączy towarzyski, pełen energii Daniel? Zapraszam d...