- Kochanie jestem z ciebie bardzo dumny - objąłem Johanna w talii i obróciłem nas kilka razy. Kiedy postawiłem go znów na ziemi, wziąłem jego twarz w dłonie i złożyłem czuły pocałunek na jego ustach.
Chłopak zadzwonił poprzedniego wieczoru do właściciela kawiarni, w celu zapytania go o posadę. Ten zaprosił go na rozmowę, z której właśnie wrócił. Na początku miał grobowy wyraz twarzy i bałem się, że mu się nie udało, ale kiedy podszedł bliżej, nie wytrzymał i zaczął się strasznie szczerzyć. Zrozumiałem wtedy, że próbował mnie wkręcić. Bardzo ucieszyłem się, że dostał tę pracę, naprawdę jej potrzebował, a w dodatku często bywaliśmy w tym miejscu i bardzo je lubiliśmy.
- Zaczynam od przyszłego tygodnia. Będę pracował po lekcjach od poniedziałku do piątku i w soboty - powiedział rozpromieniony. Uwielbiałem patrzeć na niego, kiedy był taki szczęśliwy.
- Cieszę się skarbie - pocałowałem go w czoło - ale to znaczy, że będziemy mieć dla siebie mniej czasu - zauważyłem.
- Wiem, ale to tylko tymczasowo. Pomogę rodzicom, odłożę trochę pieniędzy -
- Spokojnie, najwyżej będę cię nachodził w pracy - zaśmiałem się.
- Mi to pasuje - Johann przytulił się do mnie. Oparłem dłonie na jego ramionach.
- Słuchaj, skoro będziesz miał dla mnie mniej czasu, to musimy wykorzystać ten, który mamy teraz. Jedźmy do mnie - zaproponowałem - rodzice są na wyjeździe służbowym - dodałem, widząc zawahanie chłopaka.
- W takim razie zgoda - złapał mnie za rękę i ruszyliśmy w stronę mojego auta.
Na miejsce dotarliśmy pół godziny później.
Weszliśmy do domu. Od razu skierowałem się do kuchni, aby zrobić coś ciepłego do picia.
Na dworze było naprawdę zimno i chociaż byliśmy tam zaledwie przez chwilę, zdążyliśmy porządnie zmarznąć.
Johann czekał na mnie w salonie. Położyłem kubki na stole i wyciągnąłem z szafy koc. Otuliłem nim chłopaka i siebie. Wygodnie usadowiliśmy się na kanapie i włączyliśmy telewizor. Skakałem po kolejnych kanałach, ale nie mogłem znaleźć niczego ciekawego.
W końcu zatrzymałem się na jakiejś bajce. Oparłem głowę na ramieniu Johanna.
Na dworze rozpętała się burza, więc chłopak zadzwonił do rodziców i poinformował, że będzie nocował u kolegi.
- Nie boisz się już? - zapytałem.
- Przy tobie ani trochę - zarumienił się, na co mocno go przytuliłem.
Cieszyło mnie, że coraz mniej krępował się w mojej obecności.
- To dobrze - złożyłem krótki pocałunek na jego ustach, po czym objąłem go mocno.
Siedzieliśmy tak przytuleni, popijając gorącą herbatę i oglądając jakieś bezsensowne bajki.
- Co się tak rozkładasz? - zaśmiałem się, kiedy chłopak położył się na kanapie, przerzucając przeze mnie nogi.
- Ostatnio coś mówiłeś, że musisz zapewnić gościom wygodę - posłał mi swój łobuzerski uśmiech.
- O proszę, jaki wygodny się zrobiłeś - pochyliłem się nad nim.
Nasze twarze dzieliły centymetry, a kiedy już prawie dotknąłem jego ust, zacząłem go łaskotać.
- Przestań proszę - ledwo wykrztusił, wijąc się ze śmiechu.
- A co będę z tego miał? - zapytałem.
- Wszystko, tylko przestań - Johann dzielnie się bronił, ale nie miał ze mną szans. Byłem dużo silniejszy.
- Okej - przerwałem i odsunąłem się od niego - więc mnie przekonaj -
Chłopak usiadł i położył dłoń na moim karku, drugą przeczesał moje włosy. Delikatnie zagryzł wargę, intensywnie nad czymś myśląc.
W końcu pochylił się w moją stronę i pocałował mnie. To był nasz pierwszy pocałunek, który został zainicjowany przez Johanna. Cały czas onieśmielało go okazywanie uczuć, więc bardzo mnie ucieszyło, kiedy to zrobił.
Nie pozwoliłem mu się odsunąć, a gdy próbował coś powiedzieć, wykorzystałem moment i po raz pierwszy pogłębiłem nasz pocałunek. Trwaliśmy tak dopóki nie zabrakło nam powietrza.
- Wow - wykrztusił czerwony Johann.
- Przekonałeś mnie, już nie będę - musnąłem jego usta kolejny raz.
Położyliśmy się. Przykryłem nas kocem. Johann bardzo mocno się we mnie wtulił, chyba jednak nadal bał się burz.
Nawet nie zauważyłem, kiedy odpłynęliśmy.
- Kochanie wstawaj - poczułem jak ktoś szturcha mnie w ramie. Otworzyłem oczy i podniosłem głowę. Ze zdziwieniem zobaczyłem, że przede mną stali moi rodzice i przyglądali nam się z szerokimi uśmiechami na twarzy.
- Co wy tutaj robicie? - wyszeptałem, nie chcąc obudzić Johanna.
- Mieliśmy zrobić ci niespodziankę, ale to ty ją nam zrobiłeś - tata zaśmiał się.
W tym momencie obudził się Johann. Przetarł oczy i powoli je otworzył.
- Hej - wymruczał i dopiero wtedy zauważył moich rodziców, którzy cali w skowronkach stali nad nami - dzień dobry - poczułem jak cały się spina.
- Dzień dobry słońce, Daniel może nas sobie przedstawisz? - zaproponowała mama.
- No tak - podniosłem się do pozycji siedzącej - mamo, tato to jest Johann, Johann to moja mama Maria i mój tata Bjørn - chłopak spojrzał na mnie nerwowo.
- I Johann jest twoim...? - moja mama bywała naprawdę uparta.
- Johann jest moim chłopakiem - powiedziałem wreszcie, wiedząc, że rodzice już na pewno nie dadzą nam spokoju.
- Cudownie, nasz chłopczyk wreszcie kogoś sobie znalazł - rodzice nie ukrywali zadowolenia.
- W takim razie ja przygotuję śniadanie - mama od razu udała się do kuchni, by przygotować posiłek.
- Idę jej pomóc, bo inaczej będziemy jeść węgiel - tata puścił do nas oczko i wyszedł.
- Nie jest najlepszą kucharką - wyjaśniłem Johannowi - ale tata świetnie gotuje, więc nie będzie tak źle - zaśmiałem się.
Spojrzałem na chłopaka. Był zdenerwowany, wiedziałem, że poznanie moich rodziców musi być dla niego mocno stresujące. Chciałem go na to jakoś przygotować, ale zapomniałem, że moi rodzice lubią bez zapowiedzi, wcześniej wracać do domu.
- Kochanie, wszystko w porządku? - zapytałem.
- Chyba tak - powiedział, zagryzając wargę.
Robił tak zawsze, gdy bardzo się denerwował.
- Słuchaj, to tylko śniadanie z moją rodziną, dasz radę. Bądź sobą, a napewno cię pokochają - złapałem go za rękę, żeby dodać mu otuchy.
Godzinę później siedzieliśmy już przy stole z moimi rodzicami. Johann początkowo był mocno spięty, ale w trakcie rozmowy powoli się otworzył i byłem z niego naprawdę dumny, bo wiedziałem jakie to dla niego trudne.
- To od dawna się spotykacie? - tata posłał mi pytające spojrzenie.
- Od 3 tygodni, to świeża sprawa -
- W takim razie wybaczymy ci to, że ukrywałeś przed nami Johanna - mama uśmiechnęła się - tworzycie śliczną parę i naprawdę do siebie pasujecie - dodała zadowolona.
Rodzice od dawna naciskali, żebym kogoś sobie znalazł. Nie wiem z czego to wynikało.
Cieszyło mnie, że teraz wreszcie przestaną szukać mi kogoś na siłę. Czułem, że polubili Johanna. Chłopak interesował się skokami narciarskimi, więc na starcie wkupił się w łaski mojego taty. Rozmawiali o tym przez pół śniadania. Nie miałem pojęcia o czym mówią, ale skoro Johann tak lubi ten sport, to może najwyższa pora, żebym też się nim zainteresował.
Po śniadaniu Johann musiał wrócić do domu. Zza chmur wyszło słońce, więc postanowiliśmy się przejść.
- Myślisz, że twoi rodzice mnie polubili? - zapytał, kiedy stanęliśmy pod wejściem do bloku.
- Myślę, że tata już cię kocha. Ja nie odziedziczyłem po nim pasji do sportów, więc już stałeś się dla niego drugim synem - zaśmiałem się - strasznie ceni wszystkich, z którymi może o tym pogadać -
- Niepotrzebnie się tak stresowałem - zbliżyłem się do szatyna i zacząłem opuszkami palców gładzić jego policzek.
- Ty się ciągle za bardzo stresujesz i za dużo analizujesz, ale jeszcze nad tym popracujemy - pocałowałem go, ale szybko odsunął się ode mnie.
- Lepiej już pójdę, jeszcze zobaczy nas ktoś ze znajomych moich rodziców i im powie - podrapał się nerwowo po karku.
- Chyba sie mnie nie wstydzisz? - zapytałem.
- Absolutnie, jesteś cudowny - zaczął się tłumaczyć - po prostu.. nie jestem jeszcze gotowy, żeby im o tym powiedzieć, nie wiem jak zareagują i trochę się boję -
- Rozumiem, ale pamiętaj, że zawsze będę przy tobie, więc nie musisz się niczego bać - złapałem rękę chłopaka - poza tym skoro zdobyłem twoje serce, to z twoimi rodzicami też sobie poradzę - złożyłem pocałunek na jego dłoni.
Rozmawialiśmy jeszcze przez chwilę, ale w końcu Johann musiał się zbierać.
Pożegnaliśmy się, po czym ruszyłem w drogę powrotną do domu.
CZYTASZ
No one said it would be easy | Tanfang
FanficJohann jest cichym i skrytym chłopakiem, pochodzącym z ubogiej rodziny. W szkole spotyka się z brakiem akceptacji, przez co czuję się bardzo osamotniony. Jak zmieni się jego życie, kiedy do klasy dołączy towarzyski, pełen energii Daniel? Zapraszam d...