Siedziałem razem z Ingrid w kawiarni. Dziewczyna zawzięcie opowiadała mi o czymś, ale w ogóle jej nie słuchałem.
Ciągle myślałem o tym, co powiedział Johann i nie mogłem na niczym innym się skupić. Zastanawiałem się, czy to wszystko mogło być prawdą, czy Ingrid i Markus naprawdę stworzyli plan rozdzielenia nas.
Nie miałem podstaw, żeby nie ufać dziewczynie, która bardzo mi ostatnio pomogła. Nigdy też nie widziałem, żeby rozmawiała z Markusem, a gdy ją o to zapytałem, zapewniła mnie, że nic takiego nigdy nie miało miejsca.
Z kolei Johannowi nie potrafiłem już zaufać i zdenerwował mnie swoimi insynuacjami, bo kompletnie nic nie czułem do Ingrid.
W końcu jednak, pomimo całej złości na chłopaka, zacząłem się zastanawiać nad tym, co powiedział i doszedłem do jednego wniosku. Jeżeli okazałoby się prawdą to, że dziewczyna jest we mnie zakochana, to byłbym na siebie zły, bo nie chciałem, żeby tak to odebrała. Wydawało mi się, że jesteśmy przyjaciółmi i nic poza tym. Co więcej, jeżeli okazałoby się, że jakkolwiek przyczyniła się do mojego zerwania z Johannem, musiałbym zerwać z nią całkowicie kontakt, bo nie byłbym jej już w stanie zaufać.
- Halo, ziemia do Daniela - dziewczyna zaczęła wymachiwać ręką przed moją twarzą - dokąd tak odpłynąłeś? -
- Przepraszam, o czym mówiłaś? - wziąłem łyk herbaty, która zdążyła już wystygnąć.
- Lepiej powiedz, nad czym tak się zamyśliłeś - Ingrid posłał mi delikatny uśmiech.
- Wiesz.. - zawahałem się - nadal męczy mnie ta cała sytuacja z Johannem - westchnąłem.
- Myślałam, że już dałeś sobie z nim spokój - mina dziewczyny zrzedła, a mi przemknęła przez głowę myśl, że być może jest zazdrosna i faktycznie może coś do mnie czuć.
- Też tak myślałem, ale z każdym kolejnym razem, kiedy go widzę, albo z nim rozmawiam, mam coraz większą ochotę chociaż spróbować mu wybaczyć - czułem się coraz bardziej zagubiony.
- Żartujesz chyba - zaskoczył mnie ton z jakim wypowiedziała te słowa Ingrid - on cię zdradził, a ty chcesz mu wybaczyć - dodała z wyrzutem.
- Nie wiem - westchnąłem zrezygnowany.
- Zastanów się nad tym poważnie Daniel, on cię znowu zrani - spojrzała na mnie z powagą - idę do łazienki, tylko nie ucieknij nigdzie - zaśmiała się i wstała.
Obserwowalem jak odchodzi.
Kiedy zniknęła za drzwiami, zacząłem zastanawiać się nad tym, co powinienem zrobić. Miałem tylko dwie możliwości: wybaczyć Johannowi, albo raz na zawsze o nim zapomnieć. Początkowo sprawa wydawała się być oczywista, byłem przekonany, że nie mogę mu wybaczyć, ale teraz nabierałem coraz większych wątpliwości. Zastanawiało mnie też, dlaczego Ingrid tak zależy na tym, abyśmy do siebie nie wrócili.
Kiedy telefon dziewczyny zawibrował, chciałem to zignorować, ale gdy po chwili na ekranie wyświetliła się wiadomość od Markusa, nie mogłem się powstrzymać i musiałem sprawdzić co takiego napisał. W końcu Ingrid mówiła, że nie mają ze sobą kontaktu i wydało mi się to podejrzane. Sięgnąłem po urządzenie, całe szczęście dziewczyna nie miała ustawionej żadnej blokady.
Otworzyłem wiadomość i przeczytałem ją kilkakrotnie. Markus napisał, że muszą się koniecznie spotkać, bo Johann prawdopodobnie o wszystkim się dowiedział i ich plan za chwilę legnie w gruzach, jeżeli czegoś nie wymyślą. Moje wątpliwości po przeczytaniu tego sms-a zniknęły. Dotarło do mnie, że Johann miał rację, że Ingrid i Markus naprawdę pomogli nam się rozstać. Miałem ochotę od razu pobiec do niego i z nim porozmawiać, ale postanowiłem zaczekać na Ingrid. Chciałem wyjaśnić z nią całą tę sytuację, sądziłem, że może ma jakieś logiczne wyjaśnienie tej sprawy.
- Coś się stało? Wyglądasz jakbyś chciał kogoś zabić - dziewczyna zaśmiała się, zajmując miejsce na przeciwko.
- Właściwie to trochę tak jest.. - powiedziałem, zaciskając zęby - dostałaś wiadomość od Markusa - wskazałem na telefon, leżący obok.
Dziewczyna spojrzała na niego zdziwiona i sięgnęła niepewnie po urządzenie.
- Nie chciałem naruszać twojej prywatności, ale kiedy zobaczyłem od kogo ona jest, pozwoliłem sobie ją przeczytać -
- Posłuchaj, to nie tak jak myślisz - natychmiast zaczęła tłumaczyć się, kiedy dotarło do niej o czym mówię.
- A jak? O jaki plan chodzi Markusowi? - powiedziałem zniecierpliwiony, chociaż tak naprawdę znałem odpowiedź na to pytanie, ale byłem ciekawy tego, co Ingrid ma do powiedzenia na swoją obronę.
- Posłuchaj, Markus wymyślił sobie plan po waszym rozstaniu, że zdobędzie Johanna, ale nie idzie mu, wiec ciągle do mnie pisze i dzwoni, ale nie mam zamiaru z nim rozmawiać ani spotykać - dziewczyna chciała złapać mnie za rękę, którą trzymałem na stole, ale cofnąłem ją, widząc jej poczynania.
- Nie kłam - wymruczałem.
- Nie kłamię... -
- Oboje wiemy, że jest inaczej - przerwałem jej - jeżeli zaraz nie powiesz mi, jak było naprawdę, to wyjdę stąd i więcej się nie zobaczymy -
- Już dobrze, powiem ci jak było, ale proszę cię wysłuchaj mnie do końca -
- Masz dwie minuty, a potem wychodzę - chciałem jak najszybciej poznać prawdę i wyjść stąd.
- Daniel, ja się w tobie zakochałam - przerwała na chwilę, czekając na moja reakcje, ale nie widząc jej, kontynuowała - chciałam ci o tym powiedzieć, ale nie miałam odwagi. Potem dowiedziałam się przez przypadek o orientacji Markusa i o tym, że podoba mu się Johann. On zaproponował mi, żebyśmy spróbowali was rozdzielić. Wiedziałam, że to złe, ale ja się w tobie zakochałam, musisz mi uwierzyć, że chciałam twojego dobra -
- Jasne - prychnąłem - lepiej mów dalej, bo kończy ci się czas - wskazałem na zegarek, wiszący na ścianie.
- Nie wiedzieliśmy od czego zacząć, ale na imprezie okazja sama się nawinęła. Johann się upił i ... Markus to wykorzystał, żeby upozorować jego zdradę, zabrał go do swojego domu i zrobił te zdjęcia, ale nic oprócz nich. Po ich zrobieniu położył go spać i czekał na ciebie, bo wiedział, że przyjdziesz -
- Czekaj, czyli on tak naprawdę mnie nie zdradził? - poczułem jak wewnętrznie się gotuję - kpisz sobie ze mnie? -
- Posłuchaj, wiem, że to co zrobił Markus było złe, ale tak bardzo się w tobie zakochałam, że udało mu się wciągnąć mnie w swoją intrygę. Musisz mi wybaczyć Daniel - w oczach Ingrid błysnęły łzy, ale w ogóle mnie to nie ruszyło. Wstałem od stołu i założyłam kurtkę.
- Nie mogę - powiedziałem obojętnie i skierowałem się szybko do wyjścia, żeby nie musieć rozmawiać już z dziewczyną.
Nie chciałem jej oglądać. Nie mogłem uwierzyć w to, co się właśnie wydarzyło.
Chciałem jak najszybciej porozmawiać z Johannem i spróbować jakoś rozjaśnić całą tę sytuację, ale niestety chłopak nie odbierał ode mnie telefonu. Zresztą wcale się mu nie dziwiłem. Ruszyłem przed siebie z zamiarem udania się do jego domu. Przez ostatni miesiąc prawie z nim nie rozmawiałem, unikałem go jak ognia i cierpiałem z powodu jego zdrady, tymczasem okazało się, że do żadnej zdrady nie doszło. Czułem się totalnie rozbity i nie wiedziałem co myśleć.
W końcu doszedłem do wniosku, że może Johann wcale nie chce mnie widzieć. Kiedy ostatnio powiedział mi o swoich podejrzeniach, zignorowałem go, zamiast spróbować to jakoś wyjaśnić. Od razu założyłem, że to co mówi, musi być kłamstwem. Było mi strasznie głupio i uznałem, że może lepiej dam mu na razie spokój. W momencie, w którym doszedłem do tego wniosku, znajdowałem się już w parku i uznałem, że skoro jednak nie idę do Johanna, to pójdę w jego ulubione miejsce, w którym po raz pierwszy się całowaliśmy i przemyślę dokładnie czy ten związek ma jeszcze jakieś szanse.
Powolnym krokiem udałem się w tamtym kierunku. Kiedy doszedłem na miejsce, ze zdziwieniem zauważyłem siedzącego tam Johanna. Poczułem straszny żal do siebie, kiedy dostrzegłem, że chłopak płacze.
Przeszło mi wtedy przez myśl, że w dniu, w którym pierwszy raz tutaj przyszedłem, też zastałem go w takim stanie. Podszedłem do niego i nie odzywając się, usiadłem obok. Johann spojrzał na mnie, a na jego twarzy malowało się zdziwienie i smutek. Starł łzę, która spłynęła po jego policzku i odezwał się, przerywając niezręczną ciszę.
- Co ty tutaj robisz? - zapytał zmieszany.
- Możemy porozmawiać? - poprosiłem.
- Ostatnio nie miałeś na to ochoty - powiedział, ale w jego głosie nie usłyszałem złośliwości.
- Wiem i zdaje sobie sprawę z tego, że źle się zachowałem, ale dowiedziałem się bardzo ważnej rzeczy i uznałem, że bezwzględu na to co wydarzyło się między nami, musisz o niej wiedzieć -
- Więc mów, jeżeli to takie ważne - widziałem, jak stara się ukryć przede mną łzy.
- Nie zdradziłeś mnie wtedy na imprezie - powiedziałem szybko i prawie niesłyszalnie. Sam nie wiem, dlaczego z taką trudnością przyszło mi powiedzenie tego. Szatyn zakrztusił się, gdy to usłyszał.
- Jak to? - wydukał - przecież... - przerwał, nie mogąc dobrać odpowiednich słów.
- Wiem, że to wszystko brzmi głupio, ale tak jest. Markus wykorzystał to, że się upiłeś i upozorował zdradę, bo zakochał się w tobie i chciał, żebyśmy się rozstali -
- Ale skąd to wiesz? Ja naprawdę niczego nie pamiętam z tamtej nocy - spojrzał na mnie wyraźnie zmieszany.
- Ingrid do wszystkiego się przyznała. Oboje przyczynili się do naszego rozstania. Miałeś rację, oni razem to wymyślili - wytłumaczyłem.
- Nawet nie wiesz.. jak bardzo mi ulżyło... - głos mu się załamał - nie mogłem pogodzić się z tym co zrobiłem - rozpłakał się i schował twarz w dłoniach.
- Wiem, że to wszystko musi być dla ciebie trudne, ale proszę, nie płacz - nie mogłem patrzeć na to, w jakim znajduje się stanie, bo wiedziałem, że to w dużej mierze moja wina.
- Co teraz z nami będzie? - Johann przetarł mokre oczy i spojrzał na mnie.
- Nie mam pojęcia - przysunąłem się bliżej niego - zachowałem się jak najgorszy możliwy chłopak. Od razu uwierzyłem komuś innemu - miałem ogromne wyrzuty sumienia.
Zdawałem sobie sprawę, że spieprzyłem.
- Dostałeś zdjęcia, na których widać było mnie i Markusa w dwuznacznej sytuacji, pewnie każdy uwierzyłby mu, po otrzymaniu takiego dowodu - wzruszył ramionami, był w totalnej rozsypce i wiedziałem, że nie mogę tego tak zostawić. Postanowiłem powiedzieć mu, co czuję.
- Johann, ja cię nadal kocham. Próbowałem o tobie zapomnieć, ale nie mogłem i zacząłem zastanawiać się, czy nie powinienem ci wybaczyć, a teraz okazało się, że nie mam czego. Wiem, że zawaliłem i nie oczekuję, że mi wybaczysz... - zaskoczony przerwałem monolog, kiedy chłopak złapał mnie za rękę.
- Zamlicz już i pocałuj mnie, bo od miesiąca na to czekam - uśmiechnął się przez łzy, a ja słysząc te słowa, sam nie mogłem już ich powstrzymać. Położyłem dłoń na jego policzku i przyjrzałem mu się dokładnie. Wiedziałem, że dużo ostatnio wycierpiał i że przed nami długa i niełatwa droga do odbudowania tej relacji, ale wierzyłem, że jakoś nam się uda.
Uśmiechnąłem się do niego, ścierając kolejną łzę, spływającą po jego twarzy i w końcu, po długiej przerwie, znowu mogłem złączyć nasze usta w pełnym uczuć pocałunku.

CZYTASZ
No one said it would be easy | Tanfang
FanficJohann jest cichym i skrytym chłopakiem, pochodzącym z ubogiej rodziny. W szkole spotyka się z brakiem akceptacji, przez co czuję się bardzo osamotniony. Jak zmieni się jego życie, kiedy do klasy dołączy towarzyski, pełen energii Daniel? Zapraszam d...