Specjalnie dla xNutSinnerx
Minął rok, a Alucard wciąż pamiętał o swojej obietnicy złożonej niegdyś Blake'owi. Dlatego też udało mu się znaleźć w internecie pożądaną rzecz i schować ją przed ciekawskimi spojrzeniami wszystkich domowników, którzy naraz pojawili się jak króliki.
Było jednak jedno ale...
- Hrabio? - zapytał zdziwiony Walter, kiedy Alucard właśnie opuszczał piwnicę z tęgą miną. - Po co ci cały worek mięsa?
Wampir zmierzył go złowrogim spojrzeniem, a potem nakazał milczenie, bo mogło się okazać, że to on będzie następny w kolejce zaraz po jego partnerze.
- Więc sugeruję trzymać buzię na kłódkę.
Lokaj uśmiechnął się i nikomu nic nie powiedział.
Kilka dni później, kiedy Alucardowi udało się ustalić kolejne miejsce ataku większej grupki ghuli z dość potężną matką na czele, razem z Blake'em udali się tam niezwłocznie. Szybko pozbyli się problemu, trochę pożartowali, nieco pozabijali i na sam koniec trochę zmęczeni usiedli pod drzewem wspominając stare czasy.
- Pamiętasz jak ci coś obiecałem? - spytał starszy wampir, na co ten drugi naraz się rozpromienił jak dziecko.
- Co? Co dla mnie masz? - pytał wciąż i wciąż.
Alucard wstał, a w jego dłoni zaczęła materializować się pokaźnych rozmiarów lina. Szybko pochwycił kolegę, który niczego się nie spodziewając, nie mógł zrobić nic.
- Nie wiedziałem, że masz zapędy sado-macho. Myślałem, że kochasz Lilith – mruknął, bo coś bardzo mu się nie podobało w zachowaniu kolegi. - Wiesz znam taki dobry dom uciesz cielesnych, bo ja niekoniecznie chce brać udział w twojej zabawie. Jeszcze mi krzywdę zrobisz. Kurwa...Alucard!
Kiedy starszy wampir zaczął rozsypywać spore kawałki mięsa wokół drzewa, do którego przywiązał Blake'a, śmiał się pod nosem i wspominał, jak kiedyś obiecał mu porządny wpierdol od Lykana.
- Dlatego mam tu takiego jednego.
Alucard podszedł do szopy, gdzie naraz rozległo się złowrogie wycie i drapanie pazurami o wszystko co znalazło się w zasięgu bestii.
- Szkoda, że cie jeszcze nie rozebrałem – zaśmiał się głośno Alucard, wyprowadzając Lykana na łańcuchu.
Bestia szarpała się na wszystkie strony, ale gdy tylko wyczuła mięso, rzuciła się w jego kierunku, a łańcuch, który pętał jej szyję zerwał się. Przynajmniej tak twierdził Alucard, wycofując się do auta.
- Miłej zabawy, Blake.