*8*

806 90 82
                                    

Otworzyłem powoli oczy i się rozejrzałem. Było już jasno, a zegar na ścianie wskazywał godzinę ósmą rano.

Spojrzałem na twarz Andy'iego, który leżał na mnie. Miał lekko zaróżowione policzki, lekko otwarte usta i roztrzepaną grzywkę, która opadała mu na twarz. Wyglądał jak aniołek.

Blondyn spał wtulony we mnie. Uśmiechnąłem się lekko, po czym spojrzałem w sufit.

Nie mogę uwierzyć w to, co się stało. Ja i Andy uprawialiśmy seks. Jak to się stało? Przecież on ma narzeczoną. Jak się teraz zachowa? Będzie udawał, że to nie miało miejsca? Zerwie z nią? A może powie, że to nic nie znaczyło?

O nie, tego bym nie zniósł. Dla mnie to znaczyło wiele. Kocham go. Tak cholernie go kocham, a on... On chyba sam nie wie, czego chce.

Chłopak poruszył się niespokojnie, a po chwili otworzył oczy, uniósł głowę i spojrzał na mnie. Skierowałem swój wzrok na niego.

- Hej - powiedział nieśmiało, po czym zerknął krótko na moje usta, a następnie wrócił z powrotem do moich oczu - Jak się spało?

- Dobrze - odparłem cicho, patrząc mu w oczy.

Blondyn zagryzł lekko wargę, ale szybko ją puścił, po czym przybliżył się do mnie i musnął lekko moje usta. Niewiele myśląc oddałem i pogłębiłem pocałunek, przejmując nad nim kontrolę.

Blondyn zaczął jeździć dłońmi po moim torsie, przez co mruczałem cicho w jego usta, co bardzo mu się podobało, gdyż raz za razem uśmiechał się przez pocałunek.

Czułem się wspaniale. Tylko ja i Andy. Nikt nam nie przeszkadzał. Mogliśmy się nacieszyć sobą, ale na jak długo? Czy po opuszczeniu hostelu Andy zerwie z Kaylą i będziemy mogli być razem? Oby tak było.

Blondyn założył ręce na moją szyję i zmienił pozycję na siedzącą, nie przestając mnie całować. Położyłem dłonie na jego udach i przyciągnąłem go bliżej. Fowler uśmiechnął się lekko, po czym oderwał się ode mnie i zaczął całować linię mojej szczęki.

Zamknąłem oczy, delektując się przyjemnością, jaką dawały mi jego pocałunki. Po chwili zszedł pocałunkami na moją szyję, a następnie na obojczyk. Niespodziewanie zassał moją skórę, a ja zagryzłem wargę. Po kilku sekundach oderwał się od mojego obojczyka, a następnie przyłożył w to miejsce palec wskazujący, po czym pogładził nim przed chwilą zrobioną malinkę.

Uśmiechnąłem się lekko, patrząc na niego. Andy także się uśmiechnął, po czym spojrzał mi w oczy. Zbliżył swoje usta do moich i kiedy już miał mnie pocałować, usłyszeliśmy dźwięk jego telefonu.

Kurwa, wspaniałe wyczucie czasu.

- Cholera - Przeklnął cicho pod nosem, po czym wstał, podszedł do swoich spodni leżących na podłodze, a następnie wyciągnął z nich swój telefon - Halo?

Patrzyłem na niego, mając nadzieję, że szybko zakończy rozmowę.

- O kurwa, zapomniałem - Złapał się nagle za włosy - O której?

Zmarszczyłem lekko brwi.

- Tak, tak - Sięgnął po bokserki, po czym wsunął je szybko na tyłek - Będę. Nie, nie spóźnię się... Tak, tak... Pa.

Blondyn rozłączył się, po czym zaczął ubierać spodnie.

- Co jest? - zapytałem zdziwiony - Kto dzwonił?

- Kayla - odparł, zapinając rozporek, a ja poczułem, że się we mnie gotuje - Mieliśmy jechać do jej rodziców.

- Rodziców? - Zmarszyłem brwi,  wstając i ubierając bokserki.

Kiedy jesteśmy sami | Randy 2 ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz