*23*

772 102 90
                                    

Wyszliśmy z kina i skierowaliśmy się w kierunku pizzerii, w której byliśmy wcześniej, ponieważ Andy zaparkował samochód niedaleko niej. Trzymaliśmy się za ręce, którymi blondyn machał delikatnie w przód i w tył, co sprawiało, że na mojej, jak i jego twarzy malował się delikatny uśmiech.

Czułem się cudownie trzymając go za rękę. Na pozór taki mały i nieznaczący gest, ale sprawiał, że czułem się najzwyczajniej w świecie szczęśliwy. Trzymałem dłoń osoby, którą kocham i to w zupełności wystarczyło mi do tego, abym poczuł się wspaniale.

- Więc... - odezwał się nagle Andy, więc na niego spojrzałem - Zostaniesz w Australii, prawda?

- Tak - Kiwnąłem głową, a blondyn uśmiechnął się szeroko, a po chwili puścił moją rękę i dosłownie rzucił się na mnie.

Uderzył we mnie z dużą siłą, przez co nie byłem w stanie utrzymać równowagi, a to spowodowało, że się przewróciłem, a chłopak wylądował na mnie. Zaśmiałem się, a Andy, zamiast ze mnie wstać, przytulił się do mnie mocno. Uśmiechnąłem się, po czym przytuliłem go. Nie zważałem na śmiechy niektórych przechodniów, ani na irytację tych, którzy musieli nas wymijać.

Siedzieliśmy na chodniku i tuliliśmy się tak, jakbyśmy widzieli się pierwszy raz w życiu. Nie zważałem na to, że było już ciemno i, co za tym idzie, zimno. Mając Andy'iego w swoich ramionach niczego innego nie potrzebowałem.

- No nie wierzę! - Usłyszeliśmy nagle za sobą, więc spojrzeliśmy za siebie.

Nasz wzrok padł na niewysokiego bruneta. Miał na sobie czarne rurki, białe trampki i błękitną kurtkę, która wspaniale współgrała z jego niebieskimi oczami.

Wstaliśmy szybko z ziemi. Spojrzałem na Andy'iego, który patrzył na chłopaka z nienawiścią.

- Nie wyjechałeś? - zapytał uradowany Dylan.

- Tak wyszło - Wzruszyłem ramionami, uśmiechając się szeroko.

Dylan patrzył na mnie chwilę w szoku, po czym pisnął jak dziewczynka i zaczął biec w moim kierunku. Gdy był blisko mnie, skoczył na mnie i oplótł mnie nogami w pasie. Niestety i tym razem nie udało mi się utrzymać równowagi, przez co runąłem na ziemię wraz z przyczepionym do mnie brunetem.

- Nie wierzę! - Zaśmiał się głośno, zupełnie nie przejmując się tym, że leżeliśmy na zimnym chodniku - Mój kochany patafian został! Nie wyjechał!

- Dylan... - Także się zaśmiałem - Zluzuj trochę.

- Ja wiem, że zostałeś dla mnie - odparł ze śmiechem, po czym wstał - Nie mógłbyś beze mnie żyć.

- Oczywiście - Uśmiechnąłem się, po czym wstałem z jego pomocą.

- EHEM - chrząknął Andy, patrząc na nas ze złością - Co to ma być?

- Ah, Dylan jestem - powiedział brunet - Nie wiem czy mnie pamiętasz. Jestem...

- Tak. Pamiętam. - wycedził blondyn przez zaciśnięte usta - Jak mógłbym zapomnieć?

- Mmm, okeej? - odparł niepewnie, po czym spojrzał na mnie - Zdradzasz mnie z nim?

Spojrzałem zdziwiony na Dylana, który patrzył na mnie z powagą.

- Dylan... - zacząłem, starając się nie zaśmiać - To nie tak jak myślisz.

- ZDRADZASZ MNIE?! - wydarł się, przez co starsza kobieta, która przechodziła koło nas aż podskoczyła wystraszona.

- Jak to zdradzasz?! - wtrącił się Andy, który był zirytowany - Jesteście nadal razem?

- Ryan... - Dylan zmierzył mnie wzrokiem - Powiedz temu fagasowi, żeby się nie wtrącał!

Kiedy jesteśmy sami | Randy 2 ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz