*22*

830 102 62
                                    

- To co teraz robimy? - zapytałem, zakładając koszulkę.

- Co tylko chcesz - odparł Andy, patrząc na mnie z uśmiechem.

Uśmiechnąłem się, po czym podszedłem do niego i przejechałem ręką po jego, jeszcze mokrych, włosach. Chłopak uśmiechnął się szeroko, po czym ujął moją twarz w dłonie i pociągnął ją lekko w dół. Następnie stanął na palcach i musnął lekko moje usta.

Położyłem dłonie na jego biodrach i stanąłem jak najbliżej niego, przez co nasze klatki piersiowe się stykały. Blondyn uśmiechnął się lekko przez pocałunek po czym go pogłębił. Chciałem przejąć kontrolę nad pocałunkiem, jednak Andy niezadowolony mruknął cicho, więc tym razem pozwoliłem mu dominować.

Zjechałem dłońmi na jego tyłek, a on uśmiechnął się lekko, nie przerywając pocałunku. Po chwili zjechał z jedną dłoni na moją szyję, a następnie na kark. Pogłębił pocałunek jeszcze bardziej, gładząc kciukiem mój kark, przez co, jak zwykle, przeszedł mnie dreszcz.

- Kocham cię, wiesz? - wymruczał zadowolony przez pocałunek.

- Wiem - Uśmiechnąłem się i oderwałem od niego.

- Kocham cię... - Uśmiechnął się i zamyślił na chwilę - To tak pięknie brzmi, kiedy mówi się to szczerze.

- „Kocham cię" zawsze powinno być mówione szczerze - Spojrzałem mu w oczy.

- Wiem - odparł cicho, zakładając ręce na moją szyję i przytulając się do mnie - Teraz już to wiem.

- Ja ciebie też kocham, wiesz? - Uśmiechnąłem się, obejmując go w pasie i przytulając.

- Wiem - Wyszczerzył się, przez co na jego policzkach pojawiły się urocze dołeczki.

Staliśmy chwilę patrząc sobie w oczy. To była wspaniała chwila.

Cudowne uczucie - trzymanie w swoich ramionach osobę, którą się kocha ponad życie ze stu procentową pewnością, że ona czuje to samo.

Mimo, że znamy się już tyle lat i tak wiele przeszliśmy to moje uczucie nie osłabło, a nawet się wzmocniło.

Czuję, że z dnia na dzień kocham go jeszcze bardziej, mimo że każdego ranka myślę, że bardziej się już nie da.

- Rye? - odezwał się nagle - Pamiętasz dzień, kiedy tu przyjechałeś?

- Tak - Pokiwałem lekko głową.

- Przepraszam za to, jak cię wtedy potraktowałem - powiedział lekko smutny.

- Nic się nie stało - Położyłem dłoń na jego policzku i pogładziłem kciukiem jego delikatną skórę - Dawno i nieprawda.

- A właśnie, że prawda - odparł, zagryzając lekko wargę - Chciałbym naprawić ten dzień.

- Co? - Zmarszczyłem lekko brwi - Jak?

- Jadę na zakupy - powiedział, patrząc mi w oczy, po czym delikatnie odsunął się ode mnie - Może też chcesz jechać?

Prychnąłem cicho ze śmiechem, ponieważ chłopak powiedział dokładnie to, co podczas naszego pierwszego spotkania po latach.

Uśmiechnąłem się lekko i kiwnąłem głową, a Andy odwzajemnił uśmiech, po czym ruszył w kierunku auta zaparkowanego na parkingu, niedaleko plaży.

Wsiedliśmy do auta, które chwilę później chłopak odpalił.

- Co robiłeś przez te wszystkie lata? - zapytałem z lekkim uśmiechem, patrząc na niego.

- A wiesz... - Uśmiechnął się i ruszył w kierunku centrum - Stwierdziłem, że bankowość to coś dla mnie, skoro zawsze lubiłem matematykę.

- Dobry wybór? - Uniosłem brew.

Kiedy jesteśmy sami | Randy 2 ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz