Obudziłem się następnego dnia i przez dłuższą chwilę leżałem patrząc w sufit i myśląc o tym, co się stało.
Zgodziłem się na propozycję Andy'iego. Jak bardzo głupi jestem?
Spojrzałem na zegarek i gdy zobaczyłem, że jest dziesiąta przeklnąłem głośno, po czym wstałem z łóżka z prędkością światła. Od dwóch godzin powinienem być w pracy. Spojrzałem na telefon.
11 nieodebranych połączeń - Dylan
- Kurwa mać! - Złapałem szybko za spodnie, po czym zacząłem je ubierać, biegnąc jednocześnie do łazienki.
Umyłem szybko zęby, przeczesując kilka razy włosy, po czym założyłem pierwszą lepszą koszulkę i jak poparzony wybiegłem z pomieszczenia.
Zbiegłem po schodach, potykając się o własne nogi. Na szczęście nie upadłem i nie obiłem sobie twarzy.
Minąłem Andy'iego, który patrzył na mnie zdezorientowany. Chłopak chciał coś powiedzieć, jednak nie zdążył, gdyż wybiegłem z domu tak szybko, jakby za rogiem rozdawali darmowe pączki.
Droga zajęła mi dziesięć minut. Biegłem ile sił w nogach, przez co do siłowni wbiegłem zdyszany i spocony.
Gdy tylko otworzyłem drzwi, usłyszałem głos wcześniej poznanej blondynki.
- Woho - Zaśmiała się - Czyżbyś zaspał?
- Odrobinę - wysapałem, po czym podszedłem do lady - Szef zauważył?
- Z tego, co wiem to go nie ma - Spojrzała na mnie z uśmiechem.
- Uh, to dobrze - Wytarłem pot z czoła, po czym spojrzałem w kierunku sali.
- A tak w ogóle... - powiedziała dziewczyna, wyciągając rękę w moim kierunku - Lily jestem. Lily Murphy.
- Rye - Uścisnąłem lekko jej dłoń - Ale to już wiesz.
- Tak - Uśmiechnęła się promiennie, po czym zagryzła lekko wargę - Rye Beaumont.
- W rzeczy samej - odparłem lekko rozbawiony, po czym puściłem jej oczko, przez co dziewczyna się zarumieniła.
- T-tak - powiedziała lekko zmieszana, po czym uścisnęła lekko moją dłoń, którą nadal trzymała.
Nie za bardzo wiedziałem o co jej chodziło, dlatego też szybko, ale delikatnie zabrałem swoją rękę.
- Mieszkasz tu od niedawna? - Zagaiła, zerkając mi w oczy.
- Tak - Kiwnąłem głową, utrzymując kontakt wzrokowy - Od kilku dni.
- Mmm, to super - Uśmiechnęła się, pokazując szereg białych zębów - Może chciałbyś, żebym pokazała ci okolicę po pracy? To naprawdę piękne miejsce.
- Tak, to prawda - Pokiwałem głową - To bardzo miłe z twojej strony, ale przyjaciel pokazał mi już okolicę, tak więc...
- Rozumiem - Jej uśmiech zmniejszył się nieznacznie - Ale jak coś to wal.
- Jasne - Uśmiechnąłem się i odwróciłem w celu pójścia do sali ze sprzętem.
Gdy tylko się odwróciłem, zauważyłem, że kilka metrów ode mnie stoi Dylan uśmiechając się cwaniacko. Spojrzałem na niego zdezorientowany, a on jedynie westchnął z rezygnacją i ruszył w kierunku sali. Wzruszyłem ramionami i ruszyłem za nim.
Chłopak wszedł do małego korytarza, po czym podszedł do drzwi prowadzących bezpośrednio do pomieszczenia ćwiczeń. Wszedł do niego, a ja zaraz za nim. Nie spostrzegłem jednak, że chłopak zatrzymał się nagle, przez co przez przypadek zderzyłem się z jego plecami.
CZYTASZ
Kiedy jesteśmy sami | Randy 2 ✅
Romance! Druga część! Pierwsza część: "Uzależniony" Rye'owi w końcu udaje się odnaleźć Andy'iego. Andy jest zaskoczony jego widokiem, jednak nie ukrywa radości. Żaden z nich nie wypowiada słów, które paść powinny: Kocham cię. Rye szybko zauważa, że Andy ni...