*19*

726 109 58
                                    

Stałem nieruchomo wpatrzony w Andy'iego, który płakał i próbował znaleźć jakieś odpowiednie słowa. Po kilku chwilach spojrzałem w kierunku hali odlotów, w której powinienem już być.

Westchnąłem cicho i powróciłem wzrokiem do blondyna, który wycierał rękawem bluzy łzy spływające po jego twarzy.

- Żegnaj, Andy – powiedziałem cicho, po czym po raz kolejny pokazałem ochroniarzowi swój dowód i paszport.

- Nie – wyszeptał przez płacz.

Nie potrafiłem się odwrócić i na niego spojrzeć, dlatego też tego nie zrobiłem. Słyszałem za sobą, jego płacz, jednak zignorowałem to i ruszyłem w odpowiednim kierunku.

Usiadłem na krześle, jednak zaledwie kilka sekund później starszy mężczyzna oznajmił, że pasażerowie mają udać się do samolotu. Wstałem, spojrzałem ostatni raz w stronę wyjścia z lotniska i udałem się w kierunku wejścia na pokład maszyny.

Usiadłem koło okna i wyjrzałem przez nie. Zacisnąłem lekko usta. Nie mogłem uwierzyć w to, że naprawdę to robię. Wyjeżdżam.

Nagle stanęła nade mną starsza kobieta. Uśmiechnęła się przyjaźnie i zapytała czy może się dosiąść. Zgodziłem się, a ona zajęła miejsce koło mnie.

Zaczęła ze mną rozmawiać. Na szczęście nie była starą zrzędą i miło mi się z nią rozmawiało. Miała na imię Agnes i niedawno skończyła sześćdziesiąt pięć lat.

Nagle usłyszałem piosenkę Niall'a Horana – This Town, co oznaczało, że ktoś do mnie dzwonił. Spojrzałem na wyświetlacz.

Fovvs ;*

Zagryzłem wargę, po czym odrzuciłem połączenie.

Nie chciałem z nim rozmawiać. Nadszedł czas, żeby zostawić w końcu wszystko za sobą. Myślałem chwilę patrząc na wyświetlacz, po czym zdecydowałem się zablokować jego numer.

Już chciałem to zrobić, jednak blondyn zadzwonił po raz kolejny. Pokręciłem głową i natychmiast odrzuciłem także to połączenie.

- Problemy miłosne? – zapytała nagle Agnes, patrząc jak blokuję jego numer.

- Ta... - westchnąłem cicho – Problemy miłosne bez miłości.

- Bez miłości? – Uniosła lekko brew – Z której strony?

- Co? – Spojrzałem na nią zdezorientowany – O czym pani mówi?

- Myślisz, że to miłość bez wzajemności? – Patrzyła na mnie uważnie.

- Tak. Tak właściwie to tak – powiedziałem niepewnie, a kobieta zaśmiała się na moje słowa, co bardzo mnie zdziwiło.

- Ten chłopak przybiegł na lotnisko pomimo astmy – zaczęła, gdy już przestała się śmiać – Błagał cię o rozmowę, a ty tak po prostu odszedłeś. Wydzwaniał do ciebie, a ty zablokowałeś jego numer. Ale wiesz co jest najlepsze? Stoi w oknie i puka w nie z nadzieją, że spojrzysz w jego kierunku.

- Co? – Zdziwiłem się i wyjrzałem przez okno w samolocie.

Spojrzałem w kierunku budynku i w jednym z okien ujrzałem Andy'iego. Gdy zobaczył, że na niego patrzę zalał się łzami, zaczął pukać w szybę, krzyczeć coś i pokazywać, że mam wrócić.

- Jeżeli ktoś tu jest zakochany bez wzajemności – zaczęła cicho – To na pewno nie ty.

Patrzyłem chwilę na Andy'iego, który spojrzał mi w oczy z błaganiem. Zacisnąłem usta słysząc komunikat, że samolot za chwilę startuje.

- Co mam w takim razie zrobić? – Spojrzałem na staruszkę.

- To, co uważasz za słuszne – Spojrzała mi w oczy, po czym położyła dłoń w miejscu, w którym znajduje się moje serce – Posłuchaj go.

Kiedy jesteśmy sami | Randy 2 ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz