*21*

820 104 32
                                    

Nie wiedziałem, co powiedzieć. Zupełnie mnie zamurowało.

Andy ma rację: Nie wiem jak to jest i nigdy tego nie zrozumiem.

Staram się to zrobić. Andy spotyka się z nią, bo boi się o jej życie, ale nie ukrywam, że wolałbym, żeby z nią zerwał.

Kocham go i chcę z nim być, a Kayla to uniemożliwia.

Przez minutę siedzieliśmy w krępującej ciszy, którą obydwoje baliśmy się przerwać

Po chwili Andy spojrzał na mnie niepewnie, po czym przysunął się do mnie delikatnie. Uśmiechnąłem się lekko, po czym objąłem go jedną ręką, a on położył głowę na moim ramieniu i także uśmiechnął się lekko.

Położyłem drugą dłoń na jego kolanie, a on położył swoją dłoń na tej mojej. Uśmiechnąłem się znowu, a on zamknął oczy.

Siedzieliśmy tak przez długi czas. Żaden z nas nic nie mówił, a cisza tym razem była przyjemna i bez napięcia.

- Rye... - odezwał się blondyn po kilkunastu minutach, spoglądając na mnie - Zostaniesz?

- Ja... - Westchnąłem, po czym dodałem cicho - Nie wiem.

- Nie wyjeżdżaj... - Patrzył mi błagalnie w oczy - Proszę

- Andy... - Zagryzłem nerwowo wargę i zamyśliłem się na chwilę - Nie będę w stanie patrzeć na ciebie i Kaylę...

- Nie będziesz musiał - powiedział cicho, nie przerywając kontaktu wzrokowego - Nie chcę z nią być.

- Zerwiesz z nią? - zapytałem, a w moim głosie było słychać nadzieję, której nie potrafiłem zatuszować.

- Tak - Pokiwał lekko głową - Ale musisz dać mi trochę czasu. Muszę się do tego przygotować. Nie będę umiał zrobić tego od tak.

- Okej - Uśmiechnąłem się lekko.

- Kocham cię - powiedział cicho, po czym uniósł głowę i zbliżył swoje usta do moich.

Pochyliłem się lekko, po czym połączyłem nasze usta w bardzo delikatnym pocałunku.

Andy położył jedną z dłoni na moim karku, po czym usiadł na mnie okrakiem i oplótł mnie nogami w pasie

Położyłem dłonie na jego biodrach, jednak po chwili zjechałem nimi na jego tyłek, przez co blondyn uśmiechnął się lekko przez pocałunek.

Całowaliśmy się bardzo wolno i delikatnie, jak nigdy, ale podobało mi się to. Oderwaliśmy się od siebie dopiero po kilku minutach.

- Spędzimy ten dzień tak, jak kiedyś? - zapytał cicho Andy, opierając swoje czoło o moje.

- Tak jakbyśmy byli razem? - Uniosłem lekko brew, a chłopak zagryzł lekko swoją wargę.

Patrzyłem na niego, a on po chwili pokiwał lekko głową.

- Czy to sprawi, że będziesz szczęśliwy? - zapytałem, patrząc mu w oczy.

- Tak - Uśmiechnął się.

- Mówiłem już, że kocham twój uśmiech? - Zaśmiałem się cicho.

- Ja kocham całego Rye'a Beaumont'a - Uśmiechnął się jeszcze szerzej.

- Andy Fowler jest zdecydowanie lepszy - odparłem, a blondyn złączył nasze usta w długim pocałunku.

***

- Już prawie jesteśmy - powiedział blondyn, prowadząc mnie przed siebie.

- Okeeej - odparłem niepewnie, trzymając mocno jego dłoń, a drugą machając na boki.

Kiedy jesteśmy sami | Randy 2 ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz