*15*

752 98 20
                                    

Po wyjściu Kayli nie wiedziałem, co ze sobą zrobić. Głowę zaprzątało mi wiele myśli.

Czemu Andy po prostu nie zerwie kontaktu z jednym z nas? Niech powie Kayli, że z nimi koniec lub niech powie mi, że nic z tego nie będzie, że mam wyjechać.

Mimowolnie zacząłem zastanawiać się czy Andy faktycznie nie ma kogoś jeszcze. Może dlatego nie chce wybrać – wybór jest zbyt duży, co sprawia też, że jest cięższy.

Dlaczego to wszystko jest tak cholernie skomplikowane?

Westchnąłem ciężko w chwili, w której po domu rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Wstałem niechętnie i ruszyłem w kierunku drzwi w celu otworzenia ich. Gdy tylko to zrobiłem ujrzałem Dylana, opierającego się o futrynę.

- Zapomniałeś – powiedział, patrząc na mnie i wyciągając coś z kieszeni bluzy.

- Mhm? – Zmarszczyłem brwi, zerkając na jego dłoń, ale chłopak zakrył to, co w niej miał – Co to?

- Pogadałeś z nim? – zapytał, wymijając mnie i wchodząc do środka.

Westchnąłem cicho, po czym zamknąłem drzwi i odwróciłem się chcąc spojrzeć na Dylana, którego, jak się okazało, już koło mnie nie było. Pokręciłem lekko głową i udałem się do kuchni, w której miałem nadzieję go znaleźć. No i tak, jak się spodziewałem, chłopak stał oparty o blat, jedząc brzoskwinię i czekając na mnie.

- Jasne, czuj się jak u siebie – Skomentowałem ironicznie, po czym podszedłem do niego i także oparłem się o blat.

- Mhm – Pokiwał głową, a następnie wskazał na owoc w swojej dłoni – Niedobra.

- Oh – Spojrzałem na niego – Następnym razem postaram się kupić dobre.

- Ha ha – odparł ponuro, po czym wycelował w kosz na śmieci stojący w rogu i rzucił brzoskwinią w jego kierunku. Oczywiście nie trafił, a rozwalony od uderzenia owoc ubrudził podłogę – No, prawie.

- Tak – Wywróciłem oczami – Słowo „prawie" robi dużą różnicę.

- Później posprzątam – Machnął ręką, a ja jedynie prychnąłem, bo wiedziałem, że chłopak tego nie zrobi.

- Więc czego chcesz? – zapytałem, zakładając ręce na piersi.

- Żebyś był milszy – odparł, a ja ponownie prychnąłem.

- Dla ciebie wszystko – powiedziałem przesłodzonym głosem, na co tym razem to on prychnął.

- Masz – Niespodziewanie rzucił czymś w moją stronę, a ja szybko to złapałem – Zgaduję, że twoje.

Zmarszczyłem brwi, po czym spojrzałem na rzecz, którą złapałem. Była to srebrna połówka serca z napisem „I LOV" przyczepiona do kluczy od szafki na siłowni. Zagryzłem lekko wargę.

- Andy ma drugą część – Odezwał się nagle.

- Nie – powiedziałem szybko.

- To nie było pytanie – Spojrzał na mnie poważnie – Widziałem drugą połówkę.

- Co? Kiedy?

- Byłem tu przecież nie raz – Wzruszył ramionami – Zdążyłem się trochę tutaj rozejrzeć.

- Byłeś w jego pokoju bez pytania?! – Nie mogłem uwierzyć w to, co zrobił Dylan.

- Pokoju? – Uniósł brew – Nie mówiłem nic o pokoju. Skąd wiesz, że akurat tam jest?

- Ja... Ehm – Chrząknąłem cicho, drapiąc się po karku – Tak jakoś wyszło.

- A haha – Zaśmiał się, wskazując na mnie palcem – Myszkowałeś w jego pokoju!

Kiedy jesteśmy sami | Randy 2 ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz