9

629 39 8
                                    

Po drodze Peter stwierdził, że jest głodny i musi coś zjeść. Zaprowadził mnie tam, gdzie według niego były najlepsze kanapki.

Kierowaliśmy się w stronę wieży, jedząc kupione po drodze kanapki.

Czasami mam małe problemy z jedzeniem przy ludziach, dziwna przypadłość.

Więc kiedy on skończył swoją kanapkę, ja dopiero byłam w jednej trzeciej, może nawet nie.

- Nie smakuje ci ?

Spojrzałam na niego, był zmartwiony.

- Jest bardzo dobra, ale.... - Chyba nawet nie umiałam tego ubrać w zdanie albo zbyt wstydziłam się, żeby mu powiedzieć.

Odwróciłam wzrok i patrzyłam przed siebie.

- Aleeee ? Wiesz, może ci nie smakować, nie obrażę się.

Kątem oka na niego spojrzałam, widziałam, że na ustach ma ten swój uśmieszek, pokazując idealnie białe ząbki.

- Serio jest pyszna, ale kiedy indziej mogę ci to wytłumaczyć Okej ?

Żyjemy z sekretów. W sumie chyba nikt nie dowie się nigdy o nas całej prawdy.

- Nie zmuszam. Chętnie poczekam.

No cóż, tuż przed budynkiem skończyłam tę kanapkę.

Szczerze dopiero teraz poczułam, jak zjada mnie stres, wiem, że nic nie zrobiłam, ale kurde nie codziennie jest się wzywanym na przesłuchanie do Tonego Starka.

Musieliśmy przejść przez ochronę, która cóż wzięła, moją torebkę mówiąc, że odda mi przy wyjściu.

Bo cóż to bardziej mnie się uczepili niż Petera.

Nie pozwoli mu iść dalej ze mną, powołując się na rozkazy pana Starka.

- Wszystko będzie dobrze Emma, poczekam na ciebie. - Uśmiechnął się do mnie pokrzepiająco.

Pomachałam mu jedynie ze słabym uśmiechem.

Zaprowadzili mnie sali, która była szara i ponura oraz słabo oświetlona, jedna ściana była cała z lustra, zapewne weneckiego.

Usłyszałam, trzaśniecie drzwiami za mną.

Podskoczyłam przerażona.

Było tu również stolik i krzesła.

Usiadłam na jednych z nich.

Sama nie wiem, ile tak czekałam, gapiąc się w ścianę, aż w pewnym momencie wszedł jakiś facet w garniturze, a ręce trzymał teczkę.

Usiadł naprzeciwko mnie. Otworzył teczkę.

- Jestem agent Coulson, chcę ci zadać parę pytań. Tylko najpierw musisz podpisać pewien dokument.

- Okej. - Odpowiedziałam niepewnie.

Podsunął mi kartkę papieru.

- Co to ?

- Dokument, który zobowiązuje cię do milczenia na tematy, o których świat nie może się dowiedzieć. Spokojnie możesz podpisać.

Podał mi długopis, szybko machnęłam mój podpis. Oddałam mu dokument i długopis.

- Czy twoje pełne imię i nazwisko to Emma Mia White.

- Tak.

- Urodzona 13 lutego **** roku ( nie lubię babrać się w datach, nie chcę pomieszać ), w naszych prywatnych aktach, z dochodzenia, nie mamy twojego miejsca urodzenia. Wyjaśnisz ?

Wzięłam głęboki oddech.

- Z tego, co mi wiadomo, zostałam urodzona w domu, ale miejsce nie jest mi bliżej znane, często się przeprowadzamy. Rodzice też nie są zbyt rozmowni na ten temat.

Zapisał coś sobie w tych aktach.

Zadał mi jeszcze masę podstawowych pytań, niektóre były tak głupie.

- Czy wiesz coś na temat tajnej organizacji, która nazywa się hydra ?

- Pierwsze słyszę.

- Z naszych informacji mężczyźni, którzy chcieli cię porwać, pochodzą z hydry. Wytłumacz mi, po co im byłaś potrzebna ? Co od ciebie chcieli ?

- Nie wiem, o co chodzi.

- Skoro nic nie wiesz, to po co im zwykła nastolatka ? Szczególnie że było ich kilku, żeby porwać, zwykłą nastolatkę wystarczyłby jeden dobrze wyszkolony agent hydry. Chcę znać odpowiedzi, a czuję, że coś kręcisz.

Wstał i gwałtownie uderzył pięścią o stół.

W moich oczach zebrały się łzy, nie wiedziałam co mam powiedzieć. Czułam się bezradna.

Nagle do środka na luzie wparował nie kto inny jak Tony Stark.

Take care of me // Peter ParkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz