8

671 39 1
                                    

Ślamazarnie otwarłam oczy, czułam się, jakbym miała jakiegoś kaca.

Podniosłam się do siadu, ale było jeszcze gorzej.

Głowa mi po prostu pękała, czułam się otumaniona.

Rozejrzałam się po pomieszczeniu, tak, to na pewno nie był mój pokój.

Już chciałam wstawać, ale na ziemi obok łóżka leżał Peter.

Muszę przyznać, że słodko wyglądał, leżał na plecach, z jedną ręką pod głową.

To, co wprawiło mnie w osłupienie, to jego koszulka, która podniosła się, przez co miałam idealny widok na jego mięśnie brzucha.

Szkoda było tracić tę chwilę, ale no cóż.

Chciałam się lekko pochylić, żeby go obudzić, ale cóż straciłam równowagę i żeby było śmieszniej, wylądowałam na nim.

Momentalnie otworzył oczy, był zdziwiony, co się dziwić.

Szybko z niego zeszłam, stanęłam na równe nogi i zakręciło mi się w głowie.

Moja twarz musiała wyglądać jak burak, boże było mi tak strasznie wstyd.

- Strasznie cię przepraszam. Chciałam cię tylko obudzić, jeny strasznie mi głupio, przepraszam.

Mówiłam to wszystko, nawet na niego nie patrząc.

- Nic się nie stało.

Spojrzałam mu w oczy, nie wiem czemu, nagle uspokoiłam się, może jego spokój tak na mnie działał.

- Co pamiętasz ze wczorajszego wieczoru ?

- Poszłam do sklepu, wracając, napadli mnie jacyś mężczyźni, zaczęłam wołać o pomoc, tu już zamglone wspomnienie wiem, że ktoś się zjawił, ale nie wiem, potem ocknęłam się tutaj. Co ja tutaj robię ? - Po prostu czułam jak, mentalnie walę sobie dłonią w czoło.

- Em no cóż..., znalazł cię pan Stark jako Iron man i z racji tego, że mam u niego staż, poprosił mnie o pomoc, żebyś na pewno stawiła się na przesłuchaniu. Tak, tak dokładnie tak było.

Podniosłam jedną brew, czułam, że to było naciągane na kilometr, ta cała historyjka, ale cóż tym mogę zająć się później.

- Jakie przesłuchanie ? - Spojrzałam na niego przestraszona, jakbym zrobiła coś złego.

- Spokojnie, to będzie tylko kilka pytań, nie masz czym się martwić. - Uśmiechnął się do mnie pokrzepiająco.

- Musimy iść tam od razu ? Wolałabym najpierw wrócić do domu przebrać się, wziąć prysznic.

- Myślę, że nie, możemy iść do ciebie.

Ubrałam kurtkę, która wisiała na krześle, założyłam trampki, które stały przy łóżku.

Gotowi wyszliśmy z jego mieszkania i skierowaliśmy się do mojego.

Poprosiłam Petera, żeby usiadł na kanapie, a ja w tym czasie się ogarnę.

Wzięłam szybki prysznic, umyłam zęby, poczesałam włosy.

Ubrałam czerwoną koszulę, czarne spodnie.

Zrobiłam sobie delikatny makijaż.

Założyłam czarne botki na bardzo niskim obcasie,

Zabrałam jeszcze potrzebne rzeczy do małej czarnej torebki.

Gotowa wyszłam z pokoju.

- Idziemy ? - Zapytałam.

Peter wstał z kanapy, odwrócił się do mnie.

Widziałam, że jest w lekkim szoku.

- Ślicznie wyglądasz.

- Szkoda, że tylko teraz. - Spuściłam wzrok.

- Nie tylko teraz. - Podszedł do mnie.

O kurde, powiedziałam to na głos, no świetnie.

- Zawsze wyglądasz ślicznie.

Spojrzałam mu w oczy, szczerze to widziałam jego zdenerwowanie, widać mówienie czegoś takiego nie przychodzi mu łatwo.

Uśmiechnęłam się do niego, co odwzajemnił.

Take care of me // Peter ParkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz