14

515 29 4
                                    

Podniosłam powoli moje ciężkie powieki, światło wpadające do pokoju lekko mnie oślepiło.

Czułam, że jestem przyciśnięta plecami do klatki piersiowej Petera, jego ręka, jest przerzucona przez moją talię. Jego powolny oddech owiewa delikatnie moją szyję.

Powoli wyswobodziłam się z jego uścisku, podniosłam się do pozycji siedzącej.

Czułam delikatnie rumieńce na policzkach. Sytuacja była dziwna.

Spojrzałam na jego spokojną twarz, leniwy uśmiech pojawił się na mojej twarzy.

Podniosłam się, włożyłam buty oraz ubrałam sweter.

Odwróciłam się w stronę łóżka, siedział tam już w pełni rozbudzony brązowooki.

- Hej. - Powiedziałam.

- Hej. - Odpowiedział.

W pokoju nagle zawisła dziwna atmosfera.

Chyba żadne z nas nie wiedziało co powiedzieć. W końcu wzięłam się na odwagę.

- Co teraz ? - Zapytałam.

- Musimy iść do pana Starka, ale najpierw powinniśmy się ogarnąć. Zaprowadzę cię do łazienki.

Chłopak wstał i powoli kierował się w stronę drzwi, byłam tuż za nim.

Zaprowadził mnie do łazienki, dał ręcznik i szczoteczkę do zębów.

Kiedy zobaczyłam się w lustrze, dostałam mini zawału, wyglądałam okropnie, strasznie po prostu tragicznie. Wspomnienia wczorajszego dnia uderzyły we mnie jak szalone.

Szybko zrzuciłam z siebie zbędne rzeczy, weszłam pod prysznic.

Czułam niewidzialny brud na całym ciele.

Nawet nie wiem, ile stałam pod strumieniem ciepłej wody.

Orzeźwiło mnie pukanie do drzwi.

- Emma, wszystko w porządku ?

Był to głos Petera.

- Tak, już wychodzę.

Chwyciłam pierwszy żel i zaczęłam się szybko myć, okazało się, że to Petera, taki delikatny zapach.

Wyszłam z kabiny, wytarłam się ręcznikiem, ubrałam wczorajsze rzeczy, poczesałam lekko wilgotne włosy, umyłam zęby i wyszłam z łazienki.

Czekał tam na mnie zmartwiony Peter.

- Dobrze się czujesz ?

- Tak, jest okej, nie musisz się martwić. - Uśmiechnęłam się do niego, chociaż sama sobie nie do końca wierzyłam.

Szybko wróciłam do jego pokoju.

Usiadłam na łóżku, patrzyłam się na swoje splecione dłonie i rozmyślałam.

Nawet nie zauważyłam, kiedy chłopak wrócił do pokoju, dopiero, wtedy kiedy kleknął przede mną, wziął moje dłonie w swoje, spojrzenie miał smutne.

Przez chwilę patrzyliśmy sobie w oczy.

Wstałam i odrzuciłam jego ciepłe dłonie, uczucia nigdy nie są dobre.

Odwróciłam się do niego plecami.

- Idziemy do pana Starka ? Chciałabym wiedzieć coś więcej. - Starałam się brzmieć pewnie.

- Emma, nie musisz przede mną niczego udawać.

- Niczego nie udaję Parker. - Powiedziałam lekko wkurzona, odwracając się do niego.

Spojrzał się na mnie zranionym wzrokiem.

- Dobrze skoro chcesz, to chodźmy. - Powiedział bez krzty emocji, wyminął mnie i wyszedł ze swojej sypialni.

Podążyłam w jego ślady.

Wyszliśmy z jego mieszkania i poszliśmy do wieży starka.

Take care of me // Peter ParkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz