Słowem ode mnie, mimo, że nie zliczoną ilość razy oglądałam filmy marvela, to popełniłam gafę, nie posiadam iphona, więc tym bardziej nie wiem, czemu tak się pomyliłam, ale cóż sama się z tego śmieje.
Ps. Moje problemy powodują brak weny, nie fajnie.
_____________________
To wszytko działo się tak szybko, w amoku, powaliłam przeciwnika, zaczęłam zaciskać dłonie na jej szyi.
Zostałam odciągnięta, poczułam zimną stal na mojej rozgrzanej skórze, wtedy dopiero odzyskałam jasne myślenie.
Zamaskowana osoba, próbując złapać oddech, zdjęła maskę.
Natasha cała czerwona próbuje złapać oddech. Jej oczy były przekrwione.
Co tu właśnie się stało ?
Podbiegł do niej, spanikowany Tony pomógł jej wstać, od razu wyprowadził, zapewne do skrzydła szpitalnego.
Poczułam, że zostaje wypuszczona z uścisku.
Odwróciłam się, zobaczyłam, że był to Bucky. Jego mimika twarzy nie wyrażała żadnych emocji. Patrzył się na mnie pustym wzrokiem, a ja czułam przerażenie, bałam się siebie, tego, co tu zaszło. To nie powinno się stać, ale czemu Natasha mnie napadła, kto był w to zamieszany ?
Miałam za dużo pytań, a za mało odpowiedzi.
Usiadłam na podłodze, patrząc na swoje dłonie, pogrążałam się w lawinie myśli.
Nie zauważałam upływającego czasu, tego, że ktoś wszedł do pomieszczenia, z transu wybudziło mnie wołanie mojego imienia kilka razy.
Zobaczyłam przed sobą Starka, patrzył się na mnie z założonymi rękami, nie był wkurzony, bardziej się nad czymś zastanawiał.
- Wstań. - Powiedział bez emocji.
Przewróciłam oczami, ale wstałam.
Przez chwilę panowała cisza, postanowiłam ją przerwać.
- Ktoś mi może powiedzieć, dlaczego Natasha mnie zaatakowała ?
Stark z Buckym wymienili się spojrzeniami. Stalowo ręki postanowił przemówić.
- Chcieliśmy sprawdzić, czy nie jesteś dzieckiem Hydry.
Spojrzałam się na nich jak na kosmitów.
- Kiedy byłem jeszcze marionetką hydry, słyszałem o specjalnie za programowym dzieckiem, nowa broń, o jakiej świat jeszcze nie słyszał.
- Niby myślicie, że chodzi o mnie ? Wszyscy powariowaliście. - Powiedziałam, prawie krzycząc.
Niewiele myśląc, pobiegłam do swojego pokoju, a dokładniej do łazienki, w której się zamknęłam.
Usiadłam na chłodnych kafelkach, słowa, wspomnienia szumiały mi w głowie.
***
Usłyszałam pukanie do łazienki, szczerze nie chciałam i nie miałam siły odpowiadać.
Tylko ten ktoś po drugiej stronie nie przestawał pukać.
Wkurzona wstałam, z impetem otworzyłam drzwi.
Przede mną stała Natasha w kołnierzu ortopedycznym, miała przekrwione oczy.
Moja złość przeszła, było mi przykro z powodu tego wydarzenia.
Pokazała mi na tablecie jedno słowo "pogadajmy".
Gestem ręki wskazałam na łóżko, gdzie usiadłyśmy.
- Przepraszam, że tak cię skrzywdziłam.
Chwile stukała odpowiedź.
"Bywało gorzej".
Lekko się uśmiechnęłam.
- Dlaczego to zrobiliście ?
"Chcieliśmy sprawdzić twoje umiejętności, efekt zaskoczenia wyzwolił w tobie nowe umiejętności".
- Od zawsze chciałam być jak najbardziej normalna. Po skończeniu osiemnastu lat wyprowadzić się od i tak nieobecnych rodziców. Będąc mała, nauczyłam się oszczędzać, przez te wszystkie lata sporo zebrałam. Miałam prosty plan na życia, a teraz nie wiem, co ze mną będzie.
"Zostań tutaj do skończenia szkoły, będziesz bezpieczna. Wyszkolę cię".
- Zaatakowałam ciebie, zrobiłam ci krzywdę.
"Tylko się broniłaś".
Mój wyraz twarzy przez całą rozmowę wyrażał smutek, strach. Chyba nie umiem zbyt dobrze się maskować.
Nagle do pokoju wparował Stark, bez jakiegokolwiek miłego tonu powiedział.
- Emma, musimy przebadać twój mózg, musimy sprawdzić, czy jest wolny od rozkazów hydry.
Nat, powoli wstała, i delikatnie poklepała mnie po plecach.
Również wstałam.
***
Dwa dni później.
Po wielu badaniach wyszło, że mój mózg jest wolny, jeśli można tak to ująć.
Wszystko zaczynało wracać do względnej normy, rozpoczęłam naukę, codziennie pisałam z Peterem.
Prawie normalne życie nastolatki.
![](https://img.wattpad.com/cover/178512387-288-k491333.jpg)