24

245 13 0
                                    

Otworzyłam leniwie oczy, od razu je zamknęłam, w pokoju było zdecydowanie zbyt jasno. Znów zapomniałam zasłonić okno, chociaż po mojej głębszej analizie zasłoniłam je wieczorem. Niechętnie zwlokłam się z łóżka, tak jak myślałam, ubrania Petera walały się po podłodze, czyli poleciał na nocny patrol i jeszcze nie wrócił. Ostatnio często tak robił, nie wiedziałam co się z nim dzieje zaczęło się po pamiętnej nocy kiedy to obnażyłam się przed nim, trwa to już drugi tydzień. Na razie nic nie mówiłam jego cioci, nie chcę, żeby tak jak ja się martwiła. Wzięłam do ręki telefon, dziewiąta rano, wściekła rzuciłam telefon na łóżko. Poszłam do łazienki, musiałam wziąć prysznic, żeby się uspokoić. Szybko zrzuciłam z siebie piżamę, weszłam do kabiny i puściłam zimną wodę, która dała ukojenie, choć trochę. Zaczęłam się myć żelem o zapachu truskawek. Moje rozmyślania przerwało zamknięcie drzwi, w gotowości bojowej spojrzałam w tamto miejsce, stał tam szatyn. Szybko się odwróciłam do niego plecami.

- Wyjdź. - Powiedziałam stanowczo.

Czułam piekące policzki.

Po chwili usłyszałam ponownie zamykane drzwi. Głośno odetchnęłam. Wyszłam z kabiny. Zaczęłam się wycierać ręcznikiem, przeklęłam w myślach, nie wzięłam ubrań. Owinęłam się ręcznikiem, dokończyłam poranną toaletę i wyszłam z łazienki. Na skraju łóżka siedział szatyn. Zignorowałam go i podeszłam do szafy wyjąć ubrania. Nagle poczułam, jak oplatają mnie jego ręce. Odepchnęłam go, wzięłam ubrania i ruszyłam do łazienki, kiedy poczułam, jak chwyta mnie za nadgarstek i obraca mnie do siebie.

- Co się stało ? Wiem, że nie powinien wchodzić do łazienki kiedy tam jesteś, przepraszam, nie wiedziałem, że tam jesteś.

- Nie o to chodzi, okej. Daj mi spokój. - Powiedziałam oschle.

Widziałam szok na jego twarzy.

Wróciłam do łazienki, gdzie ubrałam się w zwykłe dresy. Odwiesiłam ręcznik.

W sypialni stał zszokowany szatyn, z założonymi rękami. Chciałam go wyminąć i iść zjeść śniadanie. Zablokował mnie swoim ciałem.

- Porozmawiaj ze mną.

Kurde chyba już nie umiałam tego w sobie trzymać.

- Czy ja cię obrzydzam ? - Powiedziałam, starając się być twarda. Chociaż wewnętrznie chciałam płakać.

Moje demony wyszły na wierzch.

Szok, jaki malował się na jego twarzy był nie do opisania.

- Dlaczego tak myślisz ? - Zapytał, nadal będąc w szoku.

- Znikasz w nocy, nie przytulasz mnie, nie okazujesz mi tyle uczuć, ile przez tym jak pokazałam ci się w bieliźnie. Zdaje sobie sprawę, że mój wygląd nie jest idealny, że dużo bardziej pasowałaby do ciebie piękna szczupła dziewczyna. Mam odstający brzuch, rozstępy, cellulit, moja skóra nie jest gładka, bo wszędzie mam tłuszcz. Jestem dla ciebie odrażająca.

Złapał mnie za nadgarstki, którymi zaczęłam wymachiwać podczas tego mówienia.

- Hej, popatrz na mnie.

Spojrzałam mu w oczy, co było trudne przez łzy, które spływały mi po policzkach i zamazywały widoczność.

- Dla mnie jesteś doskonała. Waga nie jest wyznacznikiem twojej wartości. Jesteś piękna taka, jaka jesteś. Poza tym uwielbiam kłaść głowę na twoim miękkim brzuszku, to uspokaja. - Uśmiechnął się do mnie, co odwzajemniłam.

- Chciałem, żebyś była bezpieczna, dlatego często wychodziłem na patrole, potem moje zmęczenie dawało znaki i nie poświęciłem ci dość czasu. Chociaż wiem, że jak kopniesz, to zaboli i to bardzo. Tylko chciałem się, o ciebie troszczyć Więc proszę cię nie płacz, twoje łzy nie są tego warte.

Pociągnął mnie do uścisku, obsypał moje policzki pocałunkami.

- Wybaczysz mi ?

Spojrzałam w te słodkie ślepka, no i jak mu tu nie wybaczyć.

Pokiwałam głową.

- Teraz wiem, że muszę ci częściej pokazywać, jak piękna dla mnie jesteś. Tak apropo kiedy zobaczyłem cię pod prysznicem, od razu zrobiło mi się gorąco. - Ostatnie szepnął mi do ucha.

Czułam wypieki na policzkach.

Nagle zostałam podniesiona i delikatnie rzucona na łóżko.

Nade mną zawisł szatyn.

- Najlepiej zacząć od razu. - Powiedział z błyskiem w oku, a ja patrzyłam na niego zdziwiona.

Przez najbliższą godzinę obsypywał moje ciało pocałunkami.

Mogę to przyznać, miałam cudownego chłopaka.


Take care of me // Peter ParkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz