Ból, towarzyszy człowiekowi od początku, kwalifikuje się na dwie grupy, psychiczny oraz fizyczny.
Jedni pomyślą, że ból psychiczny jest bardziej znośny od fizycznego, drudzy pomyślą na odwrót.
Zawsze znajdą dwie różne odpowiedzi na jedno pytanie, tylko my musimy rozróżnić, które ma większy sens dla nas.
***
Właśnie stanęłam przed nową szkołą, stres paraliżował moje ciało, bardzo się bałam.
Dodatkowo byłam w nie fajnej sytuacji, straciłam pierwszy tydzień szkoły z powodu grypy.
Nie lubiłam zmian, niestety musieliśmy się przeprowadzić z powodu zmiany pracy moich rodziców.
Wzięłam głęboki wdech i weszłam do środka.
Swoje kroki od razu skierowałam do dyrekcji, gdzie dostałam plan, szyfr do szafki i przydatne informacje.
Cóż następny cel to była klasa gdzie trwały lekcje, po prostu świetnie.
Zapukałam do klasy i weszłam.
Nauczyciel wstał od biurka, spojrzał na mnie koślawym spojrzeniem i głośno powiedział.
- Uczniowie od dzisiaj dołączy do was nowa koleżanka, Emma White. Zajmij proszę, wolne miejsce.
Szybko omiotłam wzrokiem klasę i znalazłam miejsce, praktycznie na środku klasy, urok ławek jednoosobowych.
Zajęłam miejsce, z plecaka wyciągnęłam podręcznik, starałam się udawać opanowaną, ale jest to ciężkie, kiedy wszyscy się na ciebie gapią.
Mogę się założyć, dlatego że po prostu jestem ciut grubsza od innych dziewczyn, ale cóż dla mnie dziesiątka czy dwunastka to nie od razu nie wiadomo jak wielki rozmiar.
Wiem też, że mój naturalny kolor włosów jest nie codzienny, bardzo jasny blond, i na dodatek moje włosy żyją własnym życiem, więc kręcą się, falują mi lekko za ramiona.
Czułam się wszystkim przytłoczona.
Nauczyciel przywołał wszystkich do porządku i wrócił do omawiania lekcji.
***
Minęła już połowa lekcji, już miałam dość, chciałam wrócić do domu.
Właśnie miałam mieć teraz chemie, niechętnie powlokłam moje nogi do sali, zobaczyłam wolne miejsce w ostatnim rzędzie, tym razem ławki były trzy osobowe, dziwne, chociaż jeszcze tak było również na fizyce.
Siedziało tam dwóch chłopaków, jeden z nich był ciemniejszej karnacji, ciemnych włosach oraz był trochę grubszy, drugi był jasnej karnacji brunetem. Podeszłam do nich.
- Mogę się do was przysiąść ? - Zapytałam z uśmiechem.
Relacje między ludzkie zawsze były dla mnie trudne do przełknięcia. Zawsze starałam się udawać pełny luz.
Niesamowicie się wstydziłam, nie lubiłam swojego wyglądu.
Brunet za długo się we mnie wpatrywał, po chwili jego kolega o azjatyckich rysach szturchnął go łokciem i starał się szepnąć mu do ucha, ale usłyszałam.
- Ogarnij się Peter.
Potem od razu spojrzał się na mnie.
- Jasne siadaj, jestem Ned, wyciągnął do mnie dłoń, którą lekko potrząsnęłam.
- Miło mi, jestem Emma, ale to zapewne wiecie.
Usiadłam na miejscu.
- Cześć jestem Peter, przepraszam za wcześniej.
Boże chyba ze mną wszystko jest nie tak.
Odwróciłam wzrok w stronę jego twarzy, od razu rzuciły mi się piękne czekoladowe tęczówki chłopaka i teraz to ja zaniemówiłam, do tego jego uroczy uśmiech.
Szybko się otrząsnęłam i uśmiechnęłam się promiennie do chłopaka.
Byłam cała w nerwach, jeny.
Kobieto weź się ogarnij.
- Hej, miło mi.
Peter odwrócił się do Neda i zaczął coś z nim szeptać.
Wyciągnęłam podręcznik i zeszyt.
Otwarłam zeszyt na ostatniej stronie i zaczęłam coś bazgrać.
![](https://img.wattpad.com/cover/178512387-288-k491333.jpg)