Światło znikło
Teraz widziałam tylko czarną dziurę
Niekiedy , co kilka sekund miałam szum w uszach
Moje serce stanęło
Przestałam oddychać
Przestałam żyć
Czy to koniec ?
Nie mam pojęcia.***
Otworzyłam oczy , jasne światło mnie oślepiało.No jasne , już wiem , jestem znowu w szpitalu.Mój kochany dom , który odwiedzałam rok temu bardzo często, no cóż znowu się widzimy.Nic się tu nie zmieniło, bo każdy szpital jest taki sam.
-Dzień dobry.Dobrze się pani czuje ?-zapytał lekarz.
-A ja wiem , nie nie czuje się dobrze.Chłopak mnie zdradził ! Kurwa na moich oczach całował inną, tą sukę.Zabije ją!-miotałam się jak opętana i krzyczałam.
-Proszę się uspokoić.
-Bo co kurwa?!Zabijecie mnie ?!A proszę i tak nie mam już co robić na tym świecie.Śmiało nie wahaj się !-lekarz wyszedł z sali i za 5 sekund weszło tych gnojków więcej.-Wypieprzać!-krzyknęłam i dopięłam jakieś kabelki od siebie.
-Damy pani zastrzyk uspokajający.Wszystko będzie dobrze.-zbliżył się jeden z nich ze strzykawką w ręku.
-Nie!To wy jesteście nienormalni , ja nie chce żadnych zastrzyków!-do sali wbiegł jakiś chłopak.
-Zostawcie ją.-wyjrzałam delikatnie za siebie.Tylko nie on.
-Ty chuju!Chodź tu!Zabije cie , rozumiesz ja ciebie zabije !-w jednej chwili lekarze podbiegli do mnie i mnie przytrzymali.Jeden z nich dał mi jakiś zastrzyk.-Nie nawidzę was.-powiedziałam już bardziej spokojnie.
-Roxana tak bardzo ciebie przepraszam.-mówił Shawn, który jakimś cudem znalazł się na ten sali.
-Ty mnie nie przepraszaj.I tak już ciebie nie chce znać.Zabije ją.-moje powieki stawały się ciężkie.
-Nic nie rób.Odpocznij.Potrącił ciebie samochód.Jutro pogadamy.-mówił ,ale i tak go miałam głęboko w dupie co ma do powiedzenia.Po tym co mi zrobił nie chce go znać.
-Jutro to wypierdalasz jak najdalej się da, i nie wracasz.Idź do tej szmaty , i udławcie się sobą.
-Zostanę z tobą i nigdzie się nie ruszam.-odpowiedział i wyszedł z sali.
Ja: Nie wracaj chuju
Shawn: Kocham cie
-Wypierdalaj !-krzyknęłam.
***
Czas coś zmienić , i naprawić.
Ja: Bardzo ciebie przepraszam i innych , oczywiście im to też napisze , jest mi mega głupio i przykro.Nie wiem co się ze mną wtedy stało.
Julia: Jest okey
Ja: Jesteś zła ?
Julia: Byłam ale mi przeszło
Napisałam do całej reszty to samo.Mam nadzieje , że tak bardzo się na mnie nie obrazili.
Charlie: Shawn cie zdradza
Ja: Dzięki ale już dawno o tym wiem, ostatnio nawet to widziałam na własne oczy :) Dzięki niemu jestem znowu w szpitalu , i raczej prędko z niego nie wyjdę.
Charlie: Jezu co się stało ???
Ja: A takie tam 3 złamane żebra , złamana jedna noga i ręka z przemieszczeniem kości.Wstrząs mózgu i niedobór krwi.Nic takiego. Nie ma się co martwić.
Charlie: Chryste panie...Roxana ty jeszcze żyjesz ? Jak bym mógł to bym ciebie mocno , to znaczy nie tak mocno przytulił.
Ja: Ah co ja bym nie zrobiła bez tego szpitala.
Do sali weszł...
Jak myślicie dziewczyna czy chłopak ? 😏Kto weszedł na sale ?