Po prostu cie kocham

281 11 1
                                    

Droga była dość spokojna ,oprócz tego spotkania napalonych fanek.
Za tydzień biorę ślub ,czeka mnie jeszcze wieczór panieński nie mam pojęcia kogo zaprosić i co robić na takiej imprezie.Shawn podobno leci do Grecji na trzy dni to będę miała kilka spokojnych dni żeby odpocząć.
Podjechaliśmy pod dom Charliego ,nie powiem że nie ale ma mega chatę ten skurwysyn.

-Wysiadka.-odezwał się Mendes.

-Chata jak talala.

-Niczego sobie.-Zrobiłam duże oczy,no może dla niego tak ale jak dla mnie to piękny.

Zadzwoniłam dzwonkiem

-Siema laska.-Charli otworzył drzwi z szerokim uśmiechem.Przytuliłam go i weszłam do środka.

-Wow dobrze się urządziłeś.-rozejrzałam się po domu.

-Kariera bombowca robi swoje.Macie na coś ochotę ?Coś do picia ,jedzenia,wszystko na wasze życzenie.-zaproponował.

-Napiłabym się czegoś zimnego.

-Okey to ja idę do kuchni a wy idźcie do reszty na tarasie.-kompletnie nie wiem gdzie iść ,zdam się na Shawna.

-Chcesz taki dom?-zapytał.Nie spodziewałam się takich pytań.

-Jest fajny ale nie w moim stylu,za duży jak na dwie osoby.-obróciłam się w jego stronę.

-Możemy mieć mniejszy jeśli chcesz.

-Nie Shawn ,choć do reszty o takich przemyśleniach porozmawiamy w domu.-uśmiechnęłam się lekko do chłopaka i ruszyłam szukać tarasu.
Było słychać rozmowy co oznajmiło mi ,że ktoś już jednak jest.

-Witam piękną pare.-Cameron jako pierwszy się odezwał.

-Hejka maluchu.-przytuliłam się do niego.

-Niziołek z ciebie a nie ze mnie.-zaśmiał się i przywitał z brunetem.
Na stole leżały jakieś przekąski i picie.

-Nie ma nikogo innego?-zapytałam.

-Jest Julia i Ariana,są w ogrodzie.-zapewne oglądają kwiatki jak to baby.
-To ja do nich pójdę.-oświadczyłam i wyszłam z tarasu szukając drogi do wyjścia na zewnątrz.Sufit był wysoki a drogie dodatki zdobiły ściany.Na środku holu był duży żyrandol ,zapewne był bardzo kosztowy.Po chwili zauważyłam wyjście i psa.Dziwne,Charli nie wspomniał ze ma psa.

-Hej maluchu.-podeszłam do psa,był bardzo miękki.

Shawn: Jest tu duża łazienka :D

Zaśmiałam się sama do siebie.Oj głupiutki Mendes.Wyszłam na dwór ,od razu usłyszałam śmiechy dziewczyn.Ariana była ubrana tak normalnie ,zazwyczaj nigdy jej tak nie widziałam,legginsy i zwykła żółta bluzka.

-Siemka dziewczyny.-uśmiechnęłam się do nich.

-Jezu kochana nie poznałam cię,trafiłaś tu?

-Oj było ciężko Ari,w ogóle też widziałyście tego małego psa?

-Tak tak jest mój.-odezwała się
Selena.-Szkoda było mi go zostawiać w domu ,więc go wzięłam.

-A okey ,co tam u was słychać długo się nie widziałyśmy.-usiadłam z nimi na ławce.

-Jakoś leci,chociaż nie powiem ,że życie singielki jest teraz dla mnie trudne.-no tak Selena już nie jest z Justinem.

-Dasz radę to nie koniec świata pamiętaj,znajdzie się ktoś lepszy.-bo sama już coś o tym wiem.

-A u ciebie już dobrze?Wiesz z psychiką i te sprawy.

Miałam już łzy w oczach

-Jest dobrze.-uśmiechnęłam się sztucznie.

SMS z gwiazdą 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz