Witaj w domu

585 17 2
                                    

Spakowałam wszystkie swoje rzeczy , i szykowałam się do wyjścia z sali na której leżałam ostatnie dni.

-Gotowa już ?-zapytał Cameron , był już tak bardzo znudzony tym siedzeniem w szpitalu , że cała radość z niego wyszła.

-Po co ty ty siedziałeś?Mogłeś jechać do domu a nie umierać mi tu teraz znudzony swoim życiem.-odpowiedziałam wychodząc z sali i czekając na chłopaka.

-Taka praca.-odparł.

-Czekaj...jaka praca?Ty to robiłeś dla hajsu ?-zapytałam trochę zdenerwowana.

-Shawn mi kazał.

-Płacił ci ?-podeszłam do recepcji i wypisałam się ze szpitala.

-Nie do końca,robiłem to też dlatego , że cie lubię.-uśmiechnął się.

-Płacił czy nie ?-zapytałam ostatni raz.

-Roxi daj spokój.Było minęło.-wyszliśmy z budynku podążając do auta w którym miał być Shawn.

-Nie dam spokoju bo wiem , że Mendes się nie przyzna.Gadaj kurwa bo się wścieknę.

-Zapłacił tylko za pierwszy dzień , później sam zrezygnowałem bo nie chce być takim przyjacielem co tylko chce kasy.Zrozum , i nie bądź zła , błagam , Shawn mnie zabije jak mu powiesz.-poprosił.

-Niech ci będzie.-odburknęła.W końcu zobaczyłam te auto na które czekałam.Było go widać.To był mój Shawn.Podeszłam do auta , wcześniej chowając torbę do bagażnika  i weszłam do środka.

-Hej kochanie.-nachylił się i delikatnie mnie pocałował.

-Cześć.

-Gotowa na imprezę ?-zapytał.

-Jaką imprezę ?-zapytałam.Byłam trochę rozczarowana tym , że idziemy na imprezę zamiast spędzić czas razem.

-Zobaczysz,jak zajedziemy do domu to ubierz się jak najbardziej ładniej umiesz.-odpalił auto.

-Aha.Nie.Nigdzie nie jadę na żadną imprezę.-odpowiedziałam sucho i wpatrywałam się w okno.

-Ale jak to , nie jedziesz ?-zapytał zdziwiony.

-Ja dopiero wyszłam ze szpitala dziadu , nie będę jechać na żadną imprezę.

-No okey , wymyślimy coś innego.Ale z tego co wiem miała być też Amanda, Julia,Ariana i reszta tych twoich koleżaneczek.

-A przeprszam bardzo , co to za okazja kurwa?-zapytałam zdziwiona patrząc się na Shawna.

-Eh no dobra , to miała być impreza powitalna dla ciebie, no ale skoro nie chcesz to muszę to odwołać.Ale po prostu oni sami się będą bawić.-jego głos zamienił się na bardziej smutny.

-No kurde Roxana co to za impreza bez ciebie , która jest dla ciebie.-odezwał się Cameron o którym kompletnie zapomniałam.

-To ty tu jesteś ?-odwróciłam się do niego.

-Jak widać tak.

-Dobra ale wracając do imprezy , to chcesz iść czy nie , bo wiesz nie ma problemu żebym to odwołał i zorganizował coś w domu.

-Nie, nie.-odpowiedziałam szybko.-Idę , będę , nic nie odwołuj.

-No i super.-odezwał się Cameron.

                             ***

Dojechaliśmy do domu nawet szybko.Zdążyłam się rozpakować i poukładać wszystkie ciuchy na półkach , a niektóre dać do prania.

SMS z gwiazdą 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz