Było już ciemno kiedy siedziałam na tarasie z Cameronem.Było mi z nim dobrze.Shawn już wrócił ale pojechał do Harrego.Popijałam smutki zwykłym sokiem.
-Powiesz mu kiedyś ?-przerwał ciszę.
-O czym?-zapytałam.
-O nas.-zmrużyłam oczy.
-Jakich nas?-nie byłam do końca pewna o czym mówi.
-Dobrze wiesz.-zbliżył się do mnie.
-Dallas co ty robisz?-odsunęłam się.
-O tym że jesteśmy przyjaciółmi a co myślałaś.-kamień zszedł mi z serca.-Jutro jedziemy skakać z klifu z chłopakami jedziesz z nami?
-Pewnie.Przecież co mi się może stać.-uśmiechnęłam się sztucznie.
-To świetnie.Wyruszamy o 16:00 mamy godzinę drogi.
-Shawn też jedzie?
-Nie ma już miejsca.
-Aha.-nie ma to jak skakać z klifu.W sumie już kilka razy otarłam się o smierć więc co mi szkodzi.
Dopiłam sok i odprowadziłam chłopaka do wyjścia.-Do zobaczenia.-uścisnął mnie.
-Narazie.-zamknęłam drzwi i poszłam na górę do łazienki.
Popatrzyłam na siebie w lustrze po czym wybuchnęłam płaczem.
Nie wiem czy Shawnowi będzie ze mną dobrze.Złamie mu serce to zapewne.Usiadłam na podłodze.
Usłyszałam jak drzwi wejściowe otwieraj się.Pewnie wrócił.Szybko umyłam twarz ,żeby nie wiedział że płakałam.-Jestem.-wszedł do pokoju.-Jesteś w łazience?-zapytał głos za drzwi.
-Tak.-ogarnęła się i wyszłam.
-Tęskniłem.-objął mnie i pocałował.Pęka mi serce kiedy wiem ,że go ranie.-Jak się czujesz?-zapytał odsuwając się ode mnie nadal mając mnie w ramionach.
-Jest ok.-powiedziałam bez emocji.
-Kupiłem jedzenie,jest jeszcze ciepłe.
Przytuliłam się do niego mocno,nie puszczałam.-Dziękuje.
-Nie masz za co dziękować kocham cię.-mimowolnie uśmiechnęłam się.Shawn jest naprawdę piękny,czemu wcześniej tego nie zauważyłam.-Chodź na łóżko.
Puściłam go i poszłam za nim Wyciągnęłam z reklamówki jedzenie.Najwyraźniej był w chińczyku.Kocham to jeść przysięgam.
-Film czy serial?-spojrzał na mnie.
-After.-usiadłam po turecku i zaczęłam jeść.
-Czekaj.-zaczął się śmiać.-Czy to ten film o Stylesie?-uniósł brew.
-Tak.
-Chłop doczekał się filmu o sobie.
Skończyłam jeść i odłożyłam kubełek po jedzeniu na półkę obok.Usiadłam obok Shawna.Patrzyłam na jego usta,bez chwili zastanowienia zaczęłam go delikatnie całować na co chłopak to odwzajemnił.-Zawsze się tak kończy.-powiedział między pocałunkiem.Uśmiechnęłam się tylko.
-Kocham cię.-usiadłam na nim całując go po szyi.Podobało mu się to.Jego ręce błądziły po moich plecach.-Co robiłeś z Harrym.-Odsunęłam się na kilka centymetrów.
-Nie przestawaj.-złączył nasze usta spowrotem.Chyba się nie dowiem.
-Shawn.
-Oj nic takiego.-przewrócił oczami.-Graliśmy w gry planszowe.
Zaczęłam się śmiać.Dwóch dorosłych facetów grało w gry planszowe.-W sumie nie tylko ja , był jeszcze Niall,Liam,Louis i Zayn.Pracujemy nad wspólną piosenką.
-O Boże One Direction żyje.-w tej chwili dostałam ataku fangirlu.
-Zayn jest spoko.
-Spoko?!-prawie krzyknęłam.-Jest zajebisty tak jak cała reszta.
-Masz rację.
Zeszłam na dół po wino i dwa kieliszki.Podałam jeden chłopakowi i nalałam nam.Oczywiście nie obeszło się bez wstawienia tego na Instagram.
Siema z racji że kończę tą książkę to na profilu niedługo wstawię nową : ) Zapewne wam napisze