Cały lot myślałam o Cameronie i o tym co napisał.Nie wiem czy mam mu wierzyć czy nie , bo w sumie byłam wtedy pijana i wszystko mogło się stać.
-Roxana.-powiedział z poważną miną Shawn.Błagam , żeby on się tylko nie dowiedział.Ale to był chyba tylko niewinny pocałunek , w porównaniu do niego to nie zrobiłam nic złego.On przespał się z Camillą i raczej mu nie uwierzę , że nie.-Dlaczego Cameron napisał mi , że mam ciebie przeprosić od niego?-zapytał a ja w tej chwili wypuściłam głośno powietrze z ulgi , że jednak się nie dowiedział.-Możesz mi wytłumaczyć co się stało?
-Nie pamietam Shawn.-odpowiedziałam spuszczając wzrok na swoje buty.-Byłam pijana nie wiem co się wtedy takiego stało.-skłamałam.Byłam pewna , że on wie , że ja kłamie.
-Nie znam ciebie od dziś.-skrzyżował ręce na piersi i czekał na wyjaśnienia.Jeśli mu powiem to prawdopodobnie cały nasz wyjazd będzie do dupy.Chyba , że uda mi się coś wymyślić na ten moment.Nie składaliśmy jeszcze małżeńskich przyrzeczeń , czyli takie małe kłamstewko nie zaszkodzi.Jednak może jestem jeszcze trochę mądra.-Oh no dobra , Cameron wylał mi sok na sukienkę , nic takiego.-przewróciłam oczami teatralnie , próbując wyjść trochę poważnie.
-To dlaczego mnie prosi o to żebym przekazał to tobie?-zapytał cały czas patrząc mi w oczy.
-Kurde nie wiem nie jestem jakimś jasnowidzem Shawn , może się po prostu wstydzi ?-zapytałam sama siebie.Musze to sobie z nim wyjaśnić na spokojnie jak przylecę na miejsce.Zadzwonię do niego i wszystko będzie tak jak dawniej a Shawn nie będzie musiał o niczym wiedzieć.
-Uwaga , lądujemy proszę zapiąć pasy i przestrzegać prawda bezpieczeństwa dziękujemy za uwagę.-w głośnikach samolotu wydobył się głos młodej kobiety.
No to co ? Zaczynamy zabawę.