Jeszcze kilka godzin spędziliśmy u Charliego i wróciliśmy do domu.Chyba najbardziej będę tęsknić za Cameronem dobrze mi się z nim rozmawia.Shawn zatrzymał się na najbliższym parkingu.
-Coś się stało?-zapytałam.
-Muszę zapalić.-wymamrotał.-Chyba się uzależniłem.-chyba nie mówi poważnie.Wysiadłam z auta było już ciemno ,oparłam się o auto patrząc na niebo.Dziś wyjątkowo było dużo gwiazd.
-Masz.-chłopak podał mi ,czy dobrze widzę ,że to elektryczny?
-Skąd to masz.-zdziwiłam się klikając pięć razy żeby się włączył.
-Kupiłem.-stanął naprzeciwko mnie.
-Nie poznaje cie.
-Nie widziałaś nigdy e-papierosa?Jeśli mogę to tak nazwać.-zaciągnęłam się delikatnie.
-Nie bój się to zerówka nie udusisz się.-zaśmiał się.Rox.-oparł sie o auto tak samo jak ja.
-Słucham cie.
-Masz teraz ochotę?
-Na co?-zapytałam.Nie mam pojęcia o co chodzi.
-Na seks.-obróciłam się do niego.-Nie wiem nie robiliśmy tego w aucie.
-Ale co ty teraz do mnie gadasz?-byłam zdezorientowana.
Chłopak złapał mnie w pasie składając pocałunki na moich ustach.Stawało się to coraz bardziej nachalne.Nie protestowałam,dziwiło mnie tylko czemu pyta o to teraz.
-Shawn tu są ludzie.-szepnęłam.
-Niech patrzą.-przeszliśmy do auta.Nie przestawał.
-Nie mogę.-odepchnąłem go.
-Czemu?-spoważniał.
-Po prostu nie chce jedźmy do domu.
Wydaje mi się ,że Shawn się zmienił,jest bardziej pewny siebie.W drodze powrotnej jechaliśmy w ciszy ,jedynie radio robiło atmosferę.
-Chyba mnie poniosło.
-Nic nie szkodzi.-wzięłam łyka wody i patrzałam się dalej przez okno.
***
Leżałam na kanapie na dole oglądając mój ulubiony serial kiedy chłopak pakował się na wyjazd.Nie mam pojęcia co robić przez kolejne dni ,nadzwyczajnie będę robić to co teraz.Wstałam z niechęcią z kanapy ,była głodna.Wyciągnęłam z lodówki sałatkę.Może i nie wiem ile tam leży ale jeśli tego nie zjem to nie ma nic innego.Wzruszyłam ramionami i wróciłam do salonu.
Telefon zawibrował.Amanda: Pod nieobecność twojego narzeczonego wbije do ciebie z Michaelem ; )
Ja: Chciałam już do ciebie pisać ale mnie wyprzedziłaś.Będę czekać
Amanda: Mam nadzieje ,że lubisz drinki
Ja: Nie zaprzeczę-Co tam tak pykasz na telefonie.-Shawn położył się obok mnie.
-Szykuje dla siebie rozrywkę.-uśmiechnęłam się pod nosem.
-Niech zgadnę,Amanda.
-I Michael.
-Będziesz tęsknić?-wziął moją nogę i przyciągnął do siebie tak ,że wylądowałam na nim.
-Może tak może nie.W końcu odpocznę od ciebie a ty ode mnie.Mówią ,że jak się długo nie widzi ukochanej osoby to się bardziej kochamy.
-Masz racje przyszła pani Mendes.-pocałował mnie w czoło i wstał.-Lecę spać.
Do późnej nocy siedziałam i oglądałam serial aż zasnęłam.
Ktoś gotowy na zakończenie książki ? : O